Pumpernikiel w styczniowej Piekarni.

Pumpernikiel w styczniowej Piekarni.

Za oknem świat "pomalowany" na biało, nieco przytłoczony szarością nieba. Przez cały dzień są jednak kolorowi goście - modraszki, sosnówki, bogatki i kowaliki uwijają się w opróżnianiu karmnika. Wyjadają orzechy włoskie z łuskanym słonecznikiem, dziobią słoninę i ptasie "knedle". Są moim towarzystwem. Gdy pojawiam się w oknie natychmiast czmychają na gałęzie drzew, licząc chyba że ich nie widać. Ciągle nie rozumiem, dlaczego po prostu nie zjedzą w spokoju ;) W domu ciepło, a pustkę koi zapach świeżo upieczonego chleba. Tym razem w styczniowej Piekarni Amber zagościł pumpernikiel. Pomysł na ten chleb poddała Marzena prowadząca bloga Zacisze kuchenne. Mój chleb wyszedł bardzo dobry w smaku, ale ma zwartą strukturę. Powtórzę go jeszcze kiedyś, żeby sprawdzić, czy po raz drugi wyjdzie mi podobny.



Pumpernikiel na zaczynie



Zaczyn
15 g drożdży
250 ml ciepłej wody
4 łyżki mąki pszennej graham
4 łyżki mąki żytniej razowej

Składniki dobrze wymieszać, przykryć i odstawiać na 24 godziny w ciepłe miejsce.

Ciasto chlebowe
zaczyn
2 łyżki miodu
250-350 ml ciepłej wody
400 g mąki żytniej typ 720


600 g mąki orkiszowej razowej
1 łyżka soli
4 łyżki oliwy
4 łyżki mleasy (można dodać słód jęczmienny lub żytni) 

25 ml mocnej kawy

ziarna do posypania (opcjonalnie)
1 jajko do posmarowania chleba

Z mąki usypać kopiec i zrobić w nim duży krater. W krater wlać zaczyn, dodać sól, miód, olej, melasę i kawę. Zarabiać, dodając stopniowo wodę, aż ciasto zacznie zbijać się w kulę. Wyrabiać ciasto przez 10-15 minut, dodając wody, jeśli jest zbyt suche lub dosypując mąki, gdy zbyt wilgotne (i tu mała uwaga, ciasto z mąki żytniej powinno być lekko klejące). Elastyczne i gładkie ciasto natrzeć oliwą i odstawić do wyrośnięcia na 2-3 godziny, aż podwoi objętość. Wyrośnięte ciasto zagnieść jeszcze raz, podzielić na dwa chlebki lub włożyć do natłuszczonych foremek do chleba. Ponacinać chlebki nożem umoczonym w wodzie i odstawić do wyrośnięcia pod wilgotną ściereczką na 1 godzinę. Wyrośnięte chlebki posmarować jajkiem i posypać ziarnami. Piec w 190°C przez 1 godzinę. Dobrze jest też wstawić na dno piekarnika naczynie z wodą.
Po upieczeniu ostudzić na kratce.


Lista styczniowych Piekarzy:




i oczywiście Akacjowy Blog :)
Ptaki na wyspie Handzie w Szkocji.

Ptaki na wyspie Handzie w Szkocji.

Dziś w ten szczególny czas Nowego Roku zapraszamy Was na relację z wyjątkowego miejsca w Szkocji, na wyspę Handę. Jest ona położona u wybrzeży hrabstwa Sutherland. Trzeba dojechać do Tarbet, maleńkiej osady, skąd można dostać się promem na wyspę.


 Smażone przegrzebki na sposób szkocki.

Smażone przegrzebki na sposób szkocki.

Wszystkim, którzy tu zaglądają życzymy pomyślnego 2017 roku. Niech będzie pełen dobrych chwil, spełnionych planów i marzeń, miłych spotkań, dobrych relacji i sukcesów.

Do tego konieczne życzymy Wam w nowym roku pysznych dań, a ponieważ my gustujemy w owocach morza, to na początek polecamy Wam danie wyjątkowe. Przegrzebki zwane też u nas jakubkami lub po prostu małżami św. Jakuba są  tu w wersji przystawki z kaszanką. Tak jadaliśmy je w Szkocji, gdzie bardzo nam smakowały.


SMAŻONE PRZEGRZEBKI Z KASZANKĄ, JABŁKIEM I PUREE Z IMBIRU
Ciasteczka Linzertorte ze świątecznymi życzeniami.

Ciasteczka Linzertorte ze świątecznymi życzeniami.

Grudzień zjawił się zbyt szybko, a przecież to czas na pieczenie ciasteczek. Bez względu na okoliczności muszą one być, bo są nieodłącznym smakołykiem tego okresu. Tym razem podajmy przepis na takie, które najlepiej jest upiec nie szybciej, jak około tygodnia przed świętami. Receptura, z której korzystamy od wielu lat jest autorstwa Ani-Bajaderki. Do wykonania ciasteczek najlepiej mieć bliźniacze wykrawacze, z których jeden ma środek do wycięcia okienka. Można wykrawacze do tych ciastek kupić bez problemu w specjalistycznych sklepach, a potem również wykorzystać je do wykrawania innych ciastek. Do przekładania używamy domowej konfitury z malin, która robiona jest latem właśnie z myślą o tym wypieku (niezbyt słodka, pięknie kontrastuje z przysypanymi pudrem wierzchem). 

Ciasteczka Linzertorte


Składniki:
500 g mąki pszennej
300 g miękkiego masła
80 g cukru
150 g orzechów laskowych bez skórki (lekko przyrumienionych)
1 jajko i 1 żółtko
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
konfitura malinowa do przełożenia (najlepiej bez pestek)
cukier puder do posypania

W melakserze zmielić orzechy razem z cukrem. Masło ubić mikserem aż będzie puszyste. Dodać do niego zmielone orzechy z cukrem i znów ubić. Następnie dodać jajko, żółtko, ekstrakt i powtórzyć czynności. Na koniec dodać wymieszaną mąkę z solą i proszkiem, całość wymieszać na jednolitą masę. Podzielić masę na 4 części, każdą z nich spłaszczyć, zawinąć w folię i schłodzić w lodówce przez 2 godziny (można też zostawić na całą noc). Po tym czasie wyjmować pojedyncze porcje, wałkować na grubość ok. 3 mm i wykrawać foremkami. Wykrojone ciastka muszą być w takiej samej ilości całe i te z okienkiem. Ułożyć je od razu na blasze wyłożonej pergaminem. Piec w temperaturze 165 stopni C przez ok. 10 min (aż się lekko zrumienią). Powtórzyć czynności do wykorzystania całego ciasta. Gdy ciastka wystygną, te z dziurką posypać cukrem pudrem za pomocą sitka. Na całe będące spodem wykładać konfiturę za pomocą łyżeczki do kawy, całość razem złożyć. Jeśli układamy ciasteczka w pudełku/puszce, należy każdą warstwę przełożyć pergaminem. Smacznego :) 


Ruiskuorinen olutlimppu czyli  fiński chleb świąteczny.

Ruiskuorinen olutlimppu czyli fiński chleb świąteczny.


Święta zbliżają się do nas tak szybko. Czy ktoś podkręca nam kalendarz i zegar ? Jeśli tak i wiecie kto, to dajcie mi znać, potrzebna mi z "nim" poważna rozmowa ;) Tymczasem w  grudniowej Piekarni Amber pieczemy chleb zaproponowany przez Gucia, prowadzącego bloga Kuchnia Gucia. Chleb pachnący świątecznie, wyborny, niezwykły. Taki mi się wydawał po przeczytaniu przepisu i upieczeniu go. Guciu - dziękuję za ten pomysł :) Chleb upiekę również na Święta i z przyjemnością będę go powtarzać.
  
Ruiskuorinen olutlimppu - fiński chleb świąteczny

Szkockie miasteczko Curloss.

Szkockie miasteczko Curloss.

Dziś nieco wspomnień z Curloss, położonego nad zatoką Firth of Forth. To zatoka Morza Północnego, wcinająca się w ląd na głębokość 80 km. Po jej drugiej stronie znajduje się najważniejszy port tego rejonu - Edynburg. Curloss to miasteczko niegdyś tętniące życiem, było dobrze prosperującym portem, dzięki wymianie handlowej z Holandią. Bliska kopalnia węgla również zapewniała pracę wielu mieszkańcom. Jest ono najlepiej zachowanym szkockim miastem z XVII wieku.


Powyżej ratusz. Na górnym jego piętrze niegdyś więziono i przesłuchiwano czarownice przed egzekucjami wykonywanymi w Edynburgu (trafiała tam spora część spośród 4 tyś. kobiet straconych w Szkocji w latach 1560-1707).


Na szczęście to odległa przeszłość, a o uroku miasta dziś w głównej mierze świadczą jego zabudowania.


Przysadziste domy mają charakterystyczne, kamienne zwieńczenia wokół okien i drzwi.


Trwałym świadectwem wpływów niderlandzkich (spowodowanych współpracą handlową miasteczka)  są  w zabudowie schodkowe szczyty domów.


Oprócz starych, niezwykłych domów i brukowanych uliczek jest też inny malowniczy zakątek, do którego trzeba podejść pod górę. To opactwo cystersów, założone na ziemiach podarowanych Kościołowi w 1217 r. przez hrabiego Fife.


Dziś jednak pozostały tylko ruiny, świadczące o majestacie i potędze niegdysiejszej budowli.


Po sąsiedzku z nimi znajduje się XVII-wieczna plebania


i dawne prezbiterium świątyni klasztornej, które od 1633 r. pełni funkcję parafialnego kościoła.



Przykościelny cmentarz pochodzi z XVIII wieku i jak widać po nagrobkach, bardzo się już rozchwiały.


Nam najbardziej spodobał się położony u stóp dawnego opactwa prywatny ogród, udostępniony do wejścia.


Starannie utrzymany, położony na opadającej delikatnie ścianie wzgórza, zapewniał widok na zatokę i był prawdziwą oazą naturalnego piękna.