Malta - wyspa Gozo - najstarsze budowle na Ziemi.

Budowle, które trwają na Ziemi od tysięcy lat pobudzają naszą wyobraźnię. Zazwyczaj to dla nas nieme źródła, które ciągle skrywają swoje tajemnice. Intrygują nas piramidy egipskie, kamienne kręgi takie jak Stonehenge, posągi z Wyspy Wielkanocnej. Jednak czy wiecie, że najstarsza wolno stojąca budowla na Ziemi jest całkiem blisko nas ? Tak, to Ggantija na wyspie Gozo, należącej do Republiki Malty. Dawni mieszkańcy archipelagu maltańskiego budowali megalityczne konstrukcje, na dobre tysiąc lat przed cywilizacją minojską na Krecie. 



Przypuszcza się, że dzisiejsze wyspy maltańskie tworzyły kiedyś część przesmyku między Europą i Afryką. Zwierzęta korzystały z niego uciekając przed zlodowaceniem w Europie Północnej. Ich szczątki, pochodzące sprzed 100 tyś. lat zachowały się. Natrafiono wśród nich także na ślady neandertalczyków, żyjących tam 40 tyś. lat temu. Ponad 5800 lat temu nieznana cywilizacja budowała tam megalityczne obiekty. Niektórzy uważają, że to kamienne kalendarze, inni nazywają odkryte budowle świątyniami (co chyba najlepiej się przyjęło i funkcjonuje dość powszechnie w nazewnictwie), jeszcze inni uważają je za obserwatoria astronomiczne albo pozostałości po Atlantach. Do dziś odkryto kilkadziesiąt obiektów megalitycznych. Wszystkie je budowano z dopasowywanych do siebie bloków wapienia. 



Niektóre z nich, jak na zdjęciu powyżej ważą 50 ton, a posłużyły jako budulec w czasach, kiedy nie znano metalowych narzędzi i koła. To tylna ściana obiektów w Ggantija, sięgająca 6 m wysokości. Użyto do jej budowy największych bloków kamiennych, niespotykanych nigdzie indziej na Malcie. Być może przemieszczano je jak na tym rysunku. 





Budowle orientowano na południowy zachód, co sugeruje, że mieszkańcy posiadali wiedzę astronomiczną. 

Dziś na podstawie odnalezionej czaszki kobiety w Ggantija, można przypuszczać jak wyglądali. Pozwala na to rekonstrukcja komputerowa. 

Budowle w Ggantija to dwie "świątynie" o łącznej powierzchni 1 tyś. metrów kwadratowych.








O kulturze życia tej tajemniczej cywilizacji wiele mówią też różne artefakty, które można zobaczyć w sali muzealnej. 



Unikalna skorupa z ceramicznego naczynia, mająca ponad 5000 lat z dekoracjami w ptaki.



Kamienna statuetka, najbardziej niezwykła rzeźba z tego miejsca pokazująca siedzącą parę.


Kobiece figurki o bujnych kształtach, bardzo popularnym ideale urody na maltańskich wyspach w czasach neolitycznych. Poniżej to, co pozostało po budowlach.





















Spacerując po kompleksie świątynnym warto zwrócić uwagę na rosnące tam dość licznie drzewa karobowe. Są one bardzo charakterystyczne dla krajobrazu Malty. Sprowadzili je na wyspy Arabowie, między 870 a 1090 rokiem. 



To zimozielone drzewo nazywane jest w języku polskim szarańczynem strąkowym. Wydaje ono dwa rodzaje kwiatów, z których tylko żeńskie po zapyleniu owocują w strąki. 



Dojrzałe z nasionami są dobrym źródłem cukru, gdyż zawierają go aż 50 %. Mieszkańcy chętnie korzystali z karobu aż do czasów rozpowszechnienia się buraków i trzciny cukrowej. Dziś traktują go często jako roślinę pastewną. 



Sproszkowane owoce stanowią substytut kakao, zawierają mało tłuszczu i są pozbawione kofeiny, w przeciwieństwie do surowca na czekoladę. Uzyskana z nasion guma karobowa (mączka chleba świętojańskiego) używana jest jako substancja zagęszczająca i w składzie produktów oznaczana jako E410. 

Ciekawostką jest też fakt, że od nasion karobu pochodzi karat. Dzisiejsza jednostka masy używana w jubilerstwie wzięła się stąd, że ziarna zwykle mają masę ok. 0,2 g i były dawniej używane do ważenia kamieni szlachetnych.



Po zwiedzaniu kompleksu archeologicznego Ggantija warto też zajrzeć do wioski Xaghra. Parę kroków obok znajduje się Ta'Kola Windmill - jeden z niewielu maltańskich wiatraków, w którym zachowały się zabytkowe ramiona i mechanizmy z czasów joannitów.


Sam młyn powstał w 1725 roku i może nie wzbudza na pierwszy rzut oka zainteresowania, ale po wejściu do środka można wiele dowiedzieć się o dawnym życiu na Gozo. Poniżej jedno z pomieszczeń domu młynarza. 

2 komentarze:

  1. Gozo uwielbiam! Na archipelagu byliśmy dwukrotnie, za drugim razem tydzień spędziliśmy na tej sielskiej wyspie i do dziś mam niesamowity sentyment do tego uroczego zakątka. Historia tych wysp jest mega interesująca. Wszystkie te podziemia, krypty, artefakty- można dostać zawrotu głowy. Ggantija- ile tajemnic sktywa się za tą nazwą... przywołaliście moje wspomnienia z miasteczka Xaghra, kiedy to postanowiliśmy się dostać na piechotę z niego do miejscowości Nadur :D oczywiście bez przygód sie nie obyło! Piękne to Gozo, my wrócimy z pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością dużo jeszcze tajemnic skrywają takie miejsca. My byliśmy na Gozo tylko jeden dzień, ale bardzo nam się wyspa podobała :) Pozdrawiamy

      Usuń