Ciasto z jabłkami.

Ciasto z jabłkami.

Ciasta z jabłkami to mój ulubiony repertuar cukierniczy. To piekę od lat. Jest szybkie w wykonaniu i smaczne. Takie zwykłe, do porannej czy popołudniowej kawy lub herbaty. Bardzo je lubię, czas by znalazło się na blogu. 


Ciasto z jabłkami


Wiosna 2018.

Wiosna 2018.


Wiosna nareszcie zawitała :) Jesteśmy bardzo jej spragnieni. W lesie pojawili się nowi przybysze. 


Czyże na przednówku.

Czyże na przednówku.

Dziś napiszę o czyżach. To ptaki, które odwiedzają nasz karmnik, ale stałymi gośćmi stają się zawsze na przednówku. 


Tak jest już od kilku lat.


Jednak w tym roku wprawiają nas swoimi odwiedzinami w osłupienie. Przylatują gromadnie po kilkanaście sztuk, a zdarza się że na balkonie mamy gromadę 20-30 osobową. Tego jeszcze nie było...


Te drobne ptaszki, wielkością przypominające sosnówki i modraszki potrafią zgodnie korzystać z karmnika. Jednak od czasu do czasu trafiają się "okupanci", którzy za główny cel stawiają sobie utrzymanie przyczółku. Sytuacja zmienia się gdy przylecą grubodzioby albo dzięcioły duże. Jednak sikorki nie mają szans. W towarzystwie czyży bywają też czeczotki, o których pisaliśmy tu - klik.


Od czasu gdy obserwujemy ptaki, widzimy w naszym lesie zimujące stada czyży, czasem liczące po kilkadziesiąt, czasem ponad setkę ptaków. Szczególnie często spotykamy je żerujące na olchach, gdzie wyjadają "orzeszki".


Czasem trudno te ptaki zobaczyć, ale z pewnością słychać je z daleka, bo są ze sobą w nieustannym kontakcie głosowym. 


Ptaki, które tak stadnie u nas przebywają zimą są migrantami ze Skandynawii lub północnej Rosji (poniżej samica czyża). 


Jednak późną wiosną i latem też w naszym bukowym lesie spotykamy czyże.



Te zwykle zimują na zachodzie Europy. Mimo, że ptaki te raczej preferują lasy iglaste, bez problemu widujemy je w naszych okolicach, choć tu systematycznie świerki padają ofiarą wyrębu lasu. 


To właśnie na drzewach iglastych czyże zakładają gniazda. Zwykle są one usytuowane w koronach, więc poza zasięgiem naszego wzroku. Gniazdo para buduje razem. Uwite jest ono z korzonków roślin, suchych traw i mchów. Wyściółkę stanowią pióra, puch roślinny i sierść. Z zewnątrz gniazdo oblepione jest siecią pajęczyn. Jest ono doskonale zamaskowane, dlatego czyża w okresie lęgowym można zauważyć bardzo rzadko.


Samica wysiaduje od 4 do 6 jaj, po ok. dwóch tygodniach wykluwają się z nich młode. Samiec w tym czasie przynosi jej jedzenie. Podobnie gdy już pojawi się potomstwo, przez kilka pierwszych dni samiec tylko donosi pokarm, a rozdziela go samica. 


Po dwóch tygodniach młode staja się samodzielne. 


Obrączkowane czyże żyły 11-13 lat. Trzymane w niewoli nawet 25. 


Te radosne i ruchliwe ptaszki swoim towarzystwem sprawiają nam wiele radości. 



Niestety na balkonie zdarza się, że któryś uderzy w szybę. Na szczęście nie było jeszcze żadnego tragicznego wypadku poza krótkotrwałym oszołomieniem. Wówczas szybko "ratowaliśmy" ptaka, wkładając do sporego pudełka z otworami, by mógł odpocząć, dojść do siebie i nie wychłodzić się. Po kilkunastu minutach był już gotowy do lotu.


W Polsce czyże są pod ścisła ochroną, co powoduje, że ich populacja jest znaczna. Obserwujemy to z naszego okna widząc całe stada przemieszczające się na ścianie lasu. 



Sernik z tahini.

Sernik z tahini.

Przyznam, że odkąd zobaczyłam ten sernik u Amber, od razu chciałam go upiec. Moja intuicja mnie nie zawiodła. Sernik jest wyborny, prosty w wykonaniu i zachwyca smakiem. W samej masie nie ma grama mąki. Warto upiec go dzień przed podaniem, żeby miał szansę schłodzić się i ścisnąć. Myślę, że kluczową sprawą oprócz sera jest dobór tahini. Tę sezamową pastę można u nas bez problemu kupić. Często oferowane u nas mają niestety "rozwodniony" smak. Jaką wybrać ? Trudno to zrobić jeśli nie ma się punktu odniesienia. Mnie nauczyła tego Nof Ethamna Ismaeel (Izraelka, Arabka, zwyciężczyni Master Chef Izraela w 2014 r.). Po wypróbowaniu kilku różnych tahini, wiedziałam jaka pasta jest ok. Dziś kupuję zwykle te sprawdzone jak np. libańska Khater. Wracając do sernika, wprowadziłam niewielkie zmiany m.in. ciut więcej tahini i polewę z deserową czekoladą. Zatem do dzieła :)


Sernik z tahini 


Składniki na formę o średnicy 24-26 cm

na spód

120 g mąki pszennej
60 g masła
50 g uprażonych ziaren sezamu
2 - 3 łyżki 100 % tahini

Przygotować tortownicę (spód można wyłożyć papierem do pieczenia). Roztopić masło, lekko ochłodzić. Włożyć wszystkie składniki do miski i zagnieść na jednolitą masę. Przełożyć do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i równo rozprowadzić. Wstawić do nagrzanego piekarnika na 200 stopni C i piec 10 - 15 minut, aż się lekko zrumieni. Odstawić do wystygnięcia.

na masę serową
500 g twarogu (użyłam wiaderkowego na sernik)
200 g mascarpone
130 g tahini
100 g drobnego cukru trzcinowego
100 ml słodkiego mleka zagęszczonego
200 g kwaśnej śmietany 36%
3 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
szczypta soli

Przygotować głębokie naczynie. Wszystkie składniki połączyć ręcznie. Użyłam do tego trzepaczki rózgowej. Do naczynia włożyć ser, mascarpone, mleko zagęszczone i śmietanę, wymieszać na jednolitą masę. Następnie dodać cukier i tahini, dobrze rozprowadzić i stopniowo do masy wmieszać po jednym jajku. Na koniec dodać ekstrakt i szczyptę soli. Masę wlać do tortownicy na podpieczony i ostudzony spód i wstawić do nagrzanego piekarnika do 160 stopni C. Piec bez wiatraka przez 50 min. Następnie piekarnik wyłączyć i zostawić na 10 min. Po tym czasie lekko uchylić i pozwolić sernikowi ostygnąć.

Czasem robię do tego sernika polewę czekoladową.

polewa
100 g czekolady deserowej (50 %)
100 ml mleka
15 g cukru trzcinowego
15 g masła

Mleko mocno podgrzać z cukrem, wrzucić do niego pokruszoną czekoladę i masło, wymieszać aż polewa będzie gładka i jednolita. Polewę wylać na ostudzony sernik, wstawić go na kilka godzin, a najlepiej na noc do lodówki. Smacznego.