W Październikowej Piekarni Amber zaproponowała przepis na bułki z bloga martaullman.com. Bułki są pyszne w smaku i mają lekko wilgotny miękisz, dzięki czemu długo zachowują świeżość. Nieco pozmieniałam przepis i zrobiłam je na drożdżach instant, bo miały już krótki termin ważności. W trakcie robienia ciasta zdecydowałam, że nie dodam oleju, bo plastyczność i gładkość masy była idealna.
Proporcje na 10-12 szt.
Zaparka: 30 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej 90 g wrzącej wody
Mąkę zalej wrzątkiem energicznie mieszając, żeby nie powstały grudki, odstaw do wystudzenia.
Ciasto właściwe ostudzona zaparka 150 g maślanki 100 g wody 405 g mąki orkiszowej chlebowej 200 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej 65 g mąki żytniej pełnoziarnistej 210 g słodkich ziemniaków obranych, ugotowanych na parze i zmiksowanych 17 g soli 12 g drożdży instant
dodatkowo
trochę słodkiej śmietanki do posmarowania bułek
Wykonanie:
Wymieszaj wszystkie składniki oprócz soli. Gdy ciasto będzie już elastyczne, dodaj sól i zagnieć. Umieść je w misie i pozostaw pod przykryciem w cieple, aż podwoi objętość. Następnie odgazuj je i podziel na równe kawałki. Uformuj bułki i połóż je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, złączeniem do dołu. Zostaw do wyrośnięcia pod ściereczką, aż podwoją objętość. Wyrośnięte posmaruj słodką śmietaną.
Piecz w nagrzanym piekarniku, w temperaturze 220 stopni z termoobiegiem przez 18-20 minut. Po wyjęciu z piekarnika ostudź je na kratce.
Towarzyszy nam od zawsze i jest wymieniany jakoelementarny posiłek w najstarszych źródłach historii. Przez tysiąclecia zmieniał swój wygląd i formę. Zmieniały się też techniki wypiekania i podstawowe surowce. Mowa oczywiście o chlebie, bo dziś jego święto :) Po raz 18 Zorra organizujeŚwiatowy Dzień Chleba wśród prowadzących blogi i my też do tej akcji dołączamy. U nas na słodko, bo to bardziej odświętne pieczywo w naszym domu i rzadziej spożywane.
Składniki na ok. 10-12 bułeczek
450 g mąki pszennej (użyłam manitoby) 25 g świeżych drożdży 60 g cukru 85 g miękkiego masła 125 ml letniego mleka 1 duże jajo szczypta soli skórka otarta z 1 cytryny 60 ml letniej wody
dodatkowo: 250 g borówek 2 łyżki cukru pudru + 1 łyżeczka cynamonu 1 jajko i odrobina mleka do posmarowania
Wykonanie:
Pamiętajmy, żeby wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. Najpierw należy zrobić rozczyn -mleko, rozkruszone drożdże, 10 g cukru i 40 g mąki razem wymieszać. Gdy rozczyn urośnie, połączyć go z mąką, dodać pozostałe składniki z wyjątkiem masła. Wyrabiać ciasto robotem, a gdy masa będzie w miarę jednolita dodawać po odrobinie masła, aż całe zostanie wchłonięte. Gdy ciasto będzie odstawać od ścianek misy miksera, stanie się elastyczne i gładkie, przykryć je folią i odstawić do podwojenia objętości w ciepłe miejsce. Potrwa to ok. godziny.
Po tym czasie podzielić masę na dziesięć lub dwanaście jednakowych części, formując je w kule. W każdej kulce ciasta zrobić dołek. Można to wykonać ręcznie lub skorzystać z dna szklanki czy jak u mnie na zdjęciu z tłoczka cukierniczego.
Ułożyć przygotowane w ten sposób bułeczki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Dołki wypełnić przygotowanymi borówkami.
Przykryć ściereczką i odczekać, żeby bułki urosły. Gdy podwoją objętość, posmarować brzeg ciasta roztrzepanym jajem z mlekiem. Wstawić do nagrzanego piekarnika do 200 stopni C i piec ok. 15-20 minut. Po wyjęciu z piekarnika ostudzić na kratce. Przed podaniem posypać cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem.
Bardzo lubię galettes, bo to proste i szybkie w wykonaniu wypieki. Dziś jeszcze ciepła z węgierkami :)
Na ciasto:
200 g mąki pszennej 100 g pokrojonego na kawałki, zimnego masła 40 g drobnego cukru szczypta soli 2-3 łyżki zimnej wody
Wszystkie składniki z wyjątkiem wody wrzucić do melaksera, włączyć miksowanie na krótko dodając stopniowo wodę. Gdy masa zlepi się w grudki zatrzymać urządzenie, masę zlepić w całość, włożyć do woreczka i schłodzić w lodówce przez 30 minut. Można też składniki zagnieść ręcznie, pamiętając, żeby robić to jak najkrócej.
Na nadzienie: 500 g śliwek węgierek pokrojonych wzdłuż na połówki i wypestkowanych 2/3 łyżeczki mielonego cynamonu 2/3 łyżeczki mielonego imbiru 2 lub 3 czubate łyżki mielonych migdałów
Dodatkowo:
1 jajko dobrze rozbite
rafinada
jasny dżem lub miód
Przygotować śliwki (podana ich ilość jest już po wypestkowaniu), włożyć połówki do miski. Imbir i cynamon wymieszać razem. Obsypać śliwki przyprawami. Jeśli nie są dla Was zbyt słodkie, możecie je oprószyć cukrem pudrem. Ja do wypieków wybieram śliwki dojrzałe, ale i jędrne. Nie słodzę ich.
Włączyć piekarnik na 200 stopni C. Schłodzone ciasto wyjąć z lodówki. Podsypać odrobiną mąki i rozwałkować na papierze do pieczenia koło o średnicy ok. 35 cm, przełożyć z papierem na blachę z piekarnika. Wysypać na środek zmielone migdały i i rozsmarować je na cieście zostawiając 4-5 cm czystego marginesu. Ułożyć śliwki skórką do dołu. Można to zrobić fantazyjnie, jak u mnie lub na dachówkę. Pod zawinięcie ciasta pojedynczo, a resztę w dwóch warstwach, żeby nie było widać spodu. Następnie zawinąć brzegi ciasta, posmarować wierzch zawinięcia rozbełtanym jajem i odrobiną rafinady. Wstawić blachę z ciastem do nagrzanego piekarnika i piec ok. 35 minut. Po wyjęciu podgrzać na małej patelni łyżkę jasnego dżemu (użyłam pomarańczowego) lub miodu i pędzelkiem posmarować śliwki. Można jeść galette jeszcze ciepłą. Jest wyśmienita :)