Ciekawe życie pliszek siwych.

Ciekawe życie pliszek siwych.

Smukła i zgrabna, ubrana w klasyczną czerń, biel i szarość wygląda bardzo elegancko. Do tego te zwinne ruchy i filuternie falujący ogon. Pliszka siwa - dość popularny ptak i wszędzie spotykany dziś jest bohaterem tego wpisu.


Knedle z ciasta serowego z morelami i lawendą.

Knedle z ciasta serowego z morelami i lawendą.


Knedle według poniższego przepisu robię od wielu lat. Właściwie odkąd zrobiłam je po raz pierwszy (dzięki Ani-Bajaderce) nie szukam już innych receptur na to danie. Knedle nadziewam nie tylko morelami, bardzo lubię je ze śliwkami węgierkami czy truskawkami. W oryginalnym przepisie Ania poleca w miejsce pestki włożyć kostkę cukru, ja natomiast nadziewam morele małą łyżeczką (taką do kawy) miodu. Wykorzystałam tu miód lawendowy, bo morele i lawenda to dla mnie bardzo dobrana para (poza tym jestem wielbicielką lawendy i dodaję ją gdzie tylko pasuje ;). Niestety miód lawendowy (taki prawdziwy kupiłam jedynie w Prowansji) zazwyczaj ma niewiele wspólnego z lawendą poza nazwą, dlatego dodałam jeszcze kwiaty lawendy. Jednak nie jest to dodatek konieczny, poza tym możecie użyć dowolnego, ulubionego miodu.


Knedle z ciasta serowego z morelami i lawendą


Składniki na 12 knedli:

na ciasto
250 g twarogu półtłustego*
1 jajko
2 łyżki roztopionego masła
70-80 g mąki pszennej
szczypta soli

na nadzienie
12 małych, słodkich moreli
miód
opcjonalnie - kwiaty lawendy suszone lub świeże

do polania
bułka tarta
masło do bułki
szczypta cynamonu

lub kwaśna śmietana

* Ser nie powinien być zbyt mokry, jeśli użyjecie tu gotowego sera mielonego to będzie on (ze względu na dużą wilgotność) wymagał większej ilości mąki niż w przepisie, co utwardzi ciasto. 

Ser przeciskam przez praskę do ziemniaków. Dodaję jajko, szczyptę soli i stopniowo mąkę. Im mniej uda się dodać mąki tym lepiej. Na koniec do zwartej masy dodaję ostudzone, roztopione masło, zagniatam razem, zawijam w folię i wkładam do lodówki na ok. 2 godziny (czasem robię ciasto wieczorem i zostawiam na noc).
Morele myję, nacinam i wyjmuję pestki.
Gotowe ciasto dzielę na 12 porcji. Każdą porcję rozwałkowuję w placek, w który zawinę owoc. Morelę napełniam miodem. Ja wymieszałam niecałe dwie łyżki miodu z dużą szczyptą suszonych owoców lawendy. Jeśli dodacie świeże kwiaty to pamiętajcie, że mają silniejszy aromat niż suszone. Sklejoną kulkę odkładam na omączoną deskę do krojenia.
W garnku o szerokim dnie zagotowuję wodę ze szczyptą soli. Na gotującą wkładam delikatnie gotowe knedle, gdy wypływają zmniejszam grzanie i na małym ogniu gotuję ok 8-10 minut.
W tym czasie podpiekam bułkę tartą na suchej patelni i gdy jest rumiana dodaję masło. Do gotowej dodaję szczyptę cynamonu.
Knedle wyjmuję delikatnie na talerz i polewam przygotowaną bułką tartą. Czasem zamiast bułki stosuję kwaśną śmietanę.

Brazylia - Canoa Quebrada - raj przypadkowy :)

Brazylia - Canoa Quebrada - raj przypadkowy :)

Pasja poznawcza zaprowadziła nas tym razem do małej, rybackiej miejscowości. Po dwóch tygodniach nieustającej podróży i pokonaniu ponad 6000 km po Brazylii ruszyliśmy na wypoczynek do Canoa Quebrada, położonej ok. 2,5 godziny jazdy z Fortalezy. Zanim jednak tam dotarliśmy, musieliśmy przebyć dość długą drogę z samego południa kraju, przesiąść się na lotnisku w Sao Paulo z kilkunastogodzinną przerwą i dotrzeć samolotem na północ. Ta droga uzmysłowiła nam, jak jest to ogromny kraj.
Z Fortalezy do Canoa Quebrada jechaliśmy trasowym autobusem. Lubimy podróżować lokalnymi środkami transportu, bo stanowi to doskonałe uzupełnienie poznania kraju. Podróż zamiast 2,5 godz. przeciągnęła się do 4. No cóż, tam staje się w różnych miejscach, a nie tylko na wyznaczonych przystankach, zabiera się podróżnych stojących przy drodze. Wszystko trwa dłużej niż można zaplanować, ale to w Brazylii normalne. Nawet w Rio de Janeiro autobus miejski nie raz zatrzymał nam się na machnięcie ręką. To zupełnie inne oblicze transportu , niż to do czego przyzwyczaiła nas Polska czy (oby to nie było nadużycie) europejska mentalność.
W końcu dotarliśmy, musieliśmy jeszcze przejść przez miasteczko do pensjonatu położonego tuż przy plaży. Zapytany o drogę pierwszy przechodzień, zamiast ją wskazać, doprowadził nas do celu. To normalne w Brazylii, tu tego typu uprzejmość i troskliwość zdarzały nam się nagminnie w różnych skupiskach ludzkich, oddzielonych od siebie nawet o tysiące kilometrów.


Rolada biszkoptowa z malinami i bitą śmietaną.

Rolada biszkoptowa z malinami i bitą śmietaną.

Dziś obchodzimy trzecie "urodziny" bloga. Dziękujemy, że jesteście z nami :) Z powodu rocznicy zapraszamy Was na roladę z malinami. Biszkopt jest niezawodny i ma ciekawą, lekką i gąbczastą strukturę. Przepis na niego zaczerpnęłam z bloga Bei, która dostała go od swojej brazylijskiej uczennicy. 


Rolada biszkoptowa z malinami i bitą śmietaną

Składniki :

na ciasto :
5 jaj L
85 g drobnego cukru
85 g skrobi z manioku lub maizeny
szczypta soli

cukier puder do posypania ściereczki

na nadzienie:
400 ml śmietany 30 %
45 g żelatyny fix do deserów
25 g cukru pudru trzcinowego
400 g malin

Żółtka oddzielić od białek. Ubić je z cukrem na gęstą, jasną masę. W oddzielnym naczyniu ubić białka na pianę ze szczyptą soli. Mąkę przesiać do masy  z żółtek, dodać pianę i delikatnie (najlepiej za pomocą trzepaczki rózgowej) wymieszać, żeby całość połączyła się i nie było grudek. Nagrzać piekarnik do temperatury 180 stopni C.  Blachę (taką z wyposażenia piekarnika) wyłożyć pergaminem, wylać na środek masę na ciasto. Wyrównać kształt, żeby wyszedł prostokąt. Piec 10-12 minut. Następnie wyjąc ciasto na ściereczkę oprószoną cukrem pudrem, zdjąć ostrożnie pergamin i ciepłe ciasto zrolować w ściereczce, zostawiając je na ok. 15 minut.
37 ml zimnej wody połączyć z 75 ml wrzątku. Dodać 45 g proszku żelatyny i całość zmiksować. Ubić śmietanę na sztywno z dodatkiem przesianego cukru pudru. Następnie wmiksować żelatynę. Odstawić do lodówki. Gdy ciasto już odpocznie, rozwinąć je i wyłożyć na folię spożywczą rozłożoną wcześniej na blacie (najlepiej w dwóch kawałkach na zakładkę (w szerokości). Wyłożyć bitą śmietanę na ciasto zostawiając ok 7-8 cm bez masy od strony zakończenia zwijania rolady. Na wyrównaną warstwę śmietany wyłożyć równomiernie maliny. Zwijać krótszym bokiem. Następnie całość zawinąć szczelnie w folię i odstawić do lodówki.
Przed podaniem można ciasto posypać cukrem pudrem.

Czasem na ciasto rozkładam dwa rodzaje owoców i mam roladę dwuowocową. Krojona z różnych boków sprawia, że mamy wrażenie iż jemy dwa różne ciasta. Poniżej wersja poziomkowo-malinowa :)