Mistrz to oczywiście Gioacchino Rossini, twórca takich oper jak "Cyrulik Sewilski", czy "Wilhelm Tell". Wśród znajomych znany był nie tylko jako słynny kompozytor, ale też znawca kuchni. Urodzony w Pesaro od szóstego roku życia grał w zespole swego ojca - trębacza miejskiego. Dziś w Pesaro serwują pizzę a'la Rossini. To placek z sosem pomidorowym, mozzarellą, pokrojonym w plastry jajkiem na twardo i majonezowym kluczem wiolinowym. Niezbyt wyszukane i nie to danie dziś będziemy serwować. Jako wielbiciel dobrego jedzenia nie jestem przekonany, czy artysta podpisałby się pod nim, choć pewnie nie zapłakałby nad takim wyborem. Płakał bowiem podobno zaledwie trzy razy w życiu: raz gdy zmarła mu matka, drugi raz ze wzruszenia, gdy na żywo usłyszał Paganiniego grającego na skrzypcach, wreszcie po raz trzeci, gdy siedząc w łódce na środku stawu, zabierając się do jedzenia ... wymsknął mu się do wody talerz z gorącym indykiem z truflami.
Będąc koneserem wykwintnego jedzenia, Rossini często wspierał ówczesnych kucharzy. Jednym z bliższych przyjaciół artysty był znany szef kuchni, Casimir Moissons. To on stworzył na cześć Rossiniego danie, które miało zniewalać potęgą i mocnymi aromatami.
Tournedos to nic innego jak serce polędwicy wołowej, wykrojony ze środka kawałek mięsa, który znamy jako składnik Chateaubriand, francuskiego klasyka. Zatem po naszemu moglibyśmy przedstawić danie jako "Polędwica Rossiniego".
W czym tkwi jego oryginalność? W wyszukanych składnikach: oprócz polędwicy główne skrzypce gra foie gras i trufle oraz madera jako składnik sosu. Idąc tropem oryginału zauważymy coś więcej. Hojność. Kawałek mięsa powinien ważyć około 300 gram. Na osobę. Już wiemy, że wymiękamy. Porcja foie gras wzbogacająca smak to jakieś 150 gram. Na koniec 60 gram czarnych trufli, czyli jakieś dwie spore sztuki. No i spory chlust Madery, najlepiej Verdelho, jej półwytrawnej wersji.
Casimir niewątpliwie przesadził z ilością, acz jako przyjaciel chciał ugościć mistrza po królewsku. Z drugiej strony, studiując fizjonomię artysty widać, że nie zwykł zadowalać się średnimi porcjami. Dziś w restauracjach serwuje się już mniejsze talerze, przystosowane do podniebień gości zamierzających zacząć od przystawki, skończyć na deserze i nie pęknąć z przejedzenia.
Spróbujemy dostosować się do obecnych gustów starając się też skorzystać ze składników w miarę dostępnych. Mamy Święta więc zaszalejmy. Na stole czeka:
Tournedos Rossini. Polędwica wołowa z pasztetem z foie gras, czarnymi truflami i sosem z Madery
Składniki (na 2 porcje):
350 g polędwicy wołowej (kawałek na steki wykrojony ze środka)
łyżeczka masła klarowanego
120 g pasztetu foie gras
1 czarna trufla (ok.25g)
wykrojony w obręczy plaster chleba (grubości ok.5 mm)
50ml bulionu
100ml półwytrawnej Madery (można zastąpić półwytrawnym sherry)
łyżka zimnego masła
sól, pieprz
Wykonanie:
Zacznijmy od odpowiedniego uformowania steków. W tym celu mięso dzielimy na dwie porcje i owijamy je sznurkiem, tak aby tworzyły idealny walec. To pomoże zachować kształt podczas procesu smażenia.
Steki (w temperaturze pokojowej) obsmażamy ze wszystkich stron na maśle klarowanym, by zamknąć pory. Doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy górę, dół i boki, w sumie ok. 5-7 minut. Następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180C na ok. 5 minut. Pozostawiamy na zewnątrz, by odpoczęły.
W tym czasie gorącą patelnię deglasujemy szklaneczką Madery. Mieszamy na średnim ogniu, by połączyć z płynem skarmelizowany osad po smażeniu polędwicy. Dodajemy bulion i redukujemy płyn (zawsze mamy zapas własnego bulionu). Przyprawiamy pieprzem. Po zredukowaniu do 1/3 (około 3-5 minut) dodajemy zimne masło i intensywnie mieszamy, aż się rozpuści i sos zgęstnieje. Odstawiamy.
W międzyczasie opiekamy wykrojone plasterki chleba i podsmażamy pasztet z foie gras na patelni (oba o średnicy mniej więcej wielkości polędwicy). Wystarczy po 30 sekund z obu stron.
Składamy danie. Na plasterku chrupkiego chleba kładziemy kawałek polędwicy wołowej (po uprzednim pozbawieniu go sznurka, który zapewnił jej utrzymanie właściwego kształtu). Na polędwicy układamy podpieczone foie gras. Polewamy niewielką ilością sosu. Na koniec siekamy na tarce cieniutkie plasterki czarnej trufli.
Dzisiejsze danie zostało podane z rosti z selera. Łatwo je przygotować. Przepis znajdziecie tu - klik. Grubość rosti zależy od Waszego uznania. Polecamy.