Tarta jabłkowa z solonym karmelem.

Tarta jabłkowa z solonym karmelem.

Chodziła za mną już od dawna. Pomyślałam, że to doskonałe połączenie i cierpliwie czekałam, aż  pojawią się antonówki. Kwaśne, twarde, idealne do pieczenia i godne konkurentki solonego karmelu.  To ważne, bo ciasto nie może być słodkie, a w tej tarcie znajdziecie słodycz, kwaśność, posmak morskiej soli i aromaty karmelu, wanilii i cynamonu. A teraz siedzimy z Piotrem, jemy i rozkoszujemy się jej smakiem. Róbcie, nie zwlekajcie ;)


Tarta jabłkowa z solonym karmelem


proporcje na tartę o średnicy ok. 26 cm

na ciasto:
200 g mąki pszennej
100 g pokrojonego na kawałki, zimnego masła
40 g cukru trzcinowego
szczypta soli
2-3 łyżki zimnej wody

na nadzienie:
700 g - 3 duże jabłka do pieczenia (użyłam antonówek)
3 łyżki mielonych migdałów 
1 -2 łyżki trzcinowego cukru ( w zależności od dojrzałości jabłek)
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1 łyżeczka cukru z wanilią

na słony karmel
50 g cukru trzcinowego
25-30 g masła
1/2 łyżeczki soli morskiej
50 g śmietany kremówki

dodatkowo
odrobina mleka do posmarowania brzegów tarty
dżem lub mus z moreli do posmarowania jabłek (można pominąć)


Podane składniki na ciasto bez wody wrzucam do melaksera. Miksując krótko dodaję stopniowo wodę (tylko tyle żeby powstała gruba 'kruszonka"). Melakser wyłączam, a ciasto łączę w kulę i rozgniatam ją na papierze do pieczenia w grube koło. Przykrywam drugim papierem i rozwałkowuję na placek o średnicy 30-32 cm. Brzeg wyrównuję nożem lub po prostu wykrawam obręczą od foremki na tartę, resztki usuwam. Znów przykrywam drugim papierem, tym od wałkowania, gładzę z wierzchu żeby się przykleił, składam razem boki papierów i wkładam na półkę do lodówki na około godzinę.

Po wyjęciu nagrzewam piekarnik do 190 stopni C i przygotowuję jabłka. Myję, obieram, kroję na cztery, usuwam gniazda nasienne i dzielę na połówki każdą ćwiartkę lub jeśli są duże na trzy. Kawałki mają być duże! Wrzucam je do miski. posypuję cynamonem, cukrem z wanilią i cukrem trzcinowym. Wstrząsam miską, żeby oblepiło cząstki jabłek. 

Na wyjęty z lodówki placek rozsypuję zmielone migdały pozostawiając wokół 4 cm czystego "marginesu". Rozkładam je równo na powierzchni. Na to wykładam jabłka. Zawijam brzeg tarty, smaruję mlekiem przy pomocy pędzelka zawinięcie i wstawiam do piekarnika na 35-40 minut. Gdyby jabłka szybko się piekły, przykrywam kawałkiem folii aluminiowej.

Po upieczeniu smaruję jabłka podgrzanym musem z moreli, cieniutko tyle żeby się błyszczały. Ja robię specjalny mus z moreli do glazury jabłek, pakuję w małe słoiczki i używam gdy potrzebuję.  Można też ten etap pominąć. 

Przygotowuję karmel. Cukier wysypuję na małą patelnię, karmelizuję (trzeba wyczuć moment, żeby był przypieczony, ale nie może się przypalić bo zgorzknieje), dodaję masło i sól, mieszam, żeby nie było grudek. Gdy mam gładką masę dodaję śmietanę, mieszam na ogniu i odstawiam. Polewam karmelem tartę. 

Smacznego :)
Alpejski Ogród Kwiatowy w Kitzbühel.

Alpejski Ogród Kwiatowy w Kitzbühel.

Przyroda ma moc regeneracji i zbawienny wpływ na naszą psyche. Gdy patrzymy na przestrzeń z lotu ptaka, nabieramy dystansu do tego co codzienne, przyziemne. Dzisiejsza rzeczywistość nie zachęca do latania, więc wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w góry. Nie...nie w Tatry, które znamy i kochamy. Dalej, gdzie ludu mniej i da się przejść bez ścisku...w Alpy Zillertalskie. 

Chleb pszenny na zakwasie bez wyrabiania - z dodatkami i bez.

Chleb pszenny na zakwasie bez wyrabiania - z dodatkami i bez.

W Sierpniowej Piekarni Amber upiekłam chleb bardzo interesujący. Na żytnim zakwasie z mąk pszennych powstał chleb bez wyrabiania. Wyrósł bez zastrzeżeń. Miąższ ma bardzo smaczny. Pierwszy upiekłam z dodatkami jak było w propozycji Amber - ze szczypiorem, jalapeño i cheddarem. Tę wersję można zjeść w zasadzie bez niczego. Mi nieco przeszkadzał tłuszcz, który w sposób naturalny powstaje z roztapiającego się wysokiej temperaturze sera. Postanowiłam upiec kolejny bochenek bez dodatków i jestem z niego bardzo zadowolona. Będę powtarzać z dodatkami i bez. Pamiętajcie, żeby rozłożyć pracę na dwa dni.


Chleb pszenny na zakwasie z dodatkami lub bez


Suflet grzybowy

Suflet grzybowy

W lesie jest bardzo sucho. Zaczynają spadać na ziemię żółte, suche liście. Grzyby w tej suszy nie rosną i mam nadzieję, że w końcu to się zmieni. Bardzo lubię je zbierać i uważam je za świetny składnik kulinarny. Takie osobiście zebrane i wykorzystane w kuchni to już pełnia szczęścia. Na razie wykorzystałam kupione kurki i z pewnością powtórzę to danie z grzybami, które w końcu w lesie pojawią się...chyba (?).  Pamiętajcie, że bazę sufletu możecie przygotować nawet dzień wcześniej.


Suflet grzybowy


Składniki na 3 szt. (ramekiny o wymiarach : średnicy ok. 9 cm i wysokości ok. 6,5 cm):

Baza:
3 żółtka jaj 
200 ml mleka
100 g świeżych grzybów leśnych (u mnie kurki) oczyszczonych i pokrojonych
30 g szalotki
1 ząbek czosnku
16 g mąki pszennej (3 czubate łyżeczki)
1 łyżka sera roquefort
kilka gałązek tymianku
masło klarowane do smażenia
sól, pieprz

dodatkowo:
3 białka jaj
szczypta soli
miękkie masło do wysmarowania ramekinów
orzechy włoskie - zmielone do wysypania wnętrza ramekinów

Naczynia do sufletów wysmarować dokładnie miękkim masłem i wysypać zmielonymi orzechami. Wstawić do lodówki. 

Pokroić drobno szalotkę i czosnek. Na patelni podgrzać masło klarowane, zeszklić szalotkę i czosnek. Dodać do tego grzyby i smażyć aż odparuje z grzybów woda i zaczną się delikatnie rumienić. Użyłam do tego dużej patelni, żeby powierzchnia parowania była odpowiednia, mimo, że grzybów jest tylko 100 g. Pod koniec smażenia dodać oberwane listki tymianku. Doprawić solą i pieprzem, wymieszać i zmiksować masę. Gdyby trudno było je zmiksować na krem, można dodać do grzybów 2 łyżki mleka. 

Żółtka ubić aż masa zrobi się jasna i gęsta. Następnie dodać mąkę i wymieszać żeby nie było grudek (najlepiej mikserem). Mleko zagotować i przy włączonym mikserze powoli dodać je do żółtek. Gotową mieszaninę przelać z powrotem do garnka, w którym gotowało się mleko i mieszając energicznie trzepaczką rózgową zagotować, aż masa zgęstnieje (jak budyń). Dodać zmiksowane na krem grzyby z dodatkami, wymieszać i odstawić do ostudzenia co jakiś czas mieszając. Gdy przestygnie, sprawdzić smak i ewentualnie doprawić solą i pieprzem. 

Ubić białka ze szczyptą soli na sztywno. Następnie dodać po trochu białka do bazy sufletu i delikatnie wymieszać trzepaczką rózgową, żeby nie stracić napowietrzenia. Powtórzyć z resztą masy. Włożyć masę do ramekinów, zostawiając wolny ok. 1 cm od góry. Wstawić do nagrzanego do 200 stopni C piekarnika i po wstawieniu skręcić grzanie na 180 stopni C. Piec ok. 20 minut. Podawać natychmiast po wyjęciu.




Ptaki RPA - cz.3 - wikłaczowate.

Ptaki RPA - cz.3 - wikłaczowate.

Wikłaczowate to duża rodzina ptaków. Należy do nich podrodzina wikłaczy. To bardzo ciekawe ptaki i obserwacja ich sprawiła nam dużo przyjemności. Przede wszystkim charakteryzuje je dymorfizm płciowy. Samce są zwykle kolorowe, a samice podobnie jak młode osobniki dość pospolite i wręcz czasem trudne do odróżnienia. Nazwa podrodziny odnosi się do wyjątkowych umiejętności plecenia gniazd. Posługują się źdźbłami trawy konstruując z nich najróżniejsze ptasie "domostwa" o imponującym wyglądzie. Poza sezonem lęgowym zwykle zbierają się w grupy i tak spędzają czas, zdobywając pożywienie na które składają się nasiona traw, ziarna zbóż i drobne owady. 

Wikłacza olbrzymiego spotykaliśmy wyłącznie w strefie deszczowej, w obszarze roślinnym RPA zwanego  Grasslandem.

Ptaki RPA - cz.2 - Żołny, nektarniki i dudkowiec.

Ptaki RPA - cz.2 - Żołny, nektarniki i dudkowiec.

Dużo czasu minęło od powrotu z RPA, ponad pół roku. Dlatego zaczęłam porządkować zdjęcia i opisywać napotkane ptaki. Czy pamiętacie, że napisałam post o biskupie - klik ? To mój faworyt. Do kolejnego wpisu wybrałam kolorowe gatunki, które spotkaliśmy w różnych miejscach. Żołny to ptaki należące do rzędu kraskowatych. Na pierwszym zdjęciu jest żołna białoczelna