Chleb "Borodinsky" - świętujemy World Bread Day!
Dziś święto chleba. W naszej domowej kuchni własny chleb to codzienność i niech tak zostanie! Jak co roku biorę udział w World Bred Day - Światowym Dniu Chleba, z okazji którego Zorra, autorka "Kochtopf" prowadzi akcję dla blogerów. Wypiekamy chleby czy inne pieczywo, na które przepisy zebrane z rożnych blogów (prowadzonych przez blogerów z wielu krajów) Zorra umieszcza w podsumowaniu. To świetne miejsc do piekarniczych inspiracji.
Dziś chciałam uczcić to święto wypiekając chleb, od którego zaczęłam swoją piekarniczą aktywność. Wcześniej piekłam chleby na drożdżach, jednak chleb borodiński/Borodinsky to mój pierwszy w życiu chleb na zakwasie. Zatęskniłam za jego wspaniałym aromatem i smakiem. Czas wrócić do korzeni. Dziś zatem wpis nieco sentymentalny ;) Przepis pochodzi od Tatter, która otrzymała go od założyciela The Village Bakery i autora książki "Bread Matters". Co do nazwy istnieją dwie wersje odnoszące się do pochodzenia. Jedna z nich przypisuje autorstwo receptury Aleksandrowi Borodinowi, który był znanym rosyjskim kompozytorem i chemikiem. Druga wersja kojarzy ten wypiek z bitwą pod Borodino, podczas wyprawy Napoleona Bonapartego na Rosję.
Borodinsky - rosyjski, żytni chleb na zakwasie z kolendrą
proporcje na keksówkę (24 cm x 11 cm)
300 g aktywnego zakwasu żytniego
255 g mąki żytniej (użyłam typ 720)
105-125 g wody
25 g melasy
12 g słodu (użyłam jęczmienny słód palony)
5 g zmielonej kolendry
5 g soli
dodatkowo - 1 płaska łyżka ziaren kolendry
Chleb robiłam rano, natomiast zakwas odżywiłam na noc. 300 g aktywnego zakwasu połączyłam z wodą, wymieszałam, dodałam pozostałe składniki (ziarenka kolendry zwykle miksuję w młynku do kawy). Foremkę wysmarowałam i dodatkowo wyłożyłam papierem do pieczenia. Na spód rozsypałam łyżkę ziarenek kolendry. Na to wyłożyłam przygotowane ciasto, wygładziłam wierzch. Zawinęłam w folię i wstawiłam do piekarnika pod żarówkę. Tatter sugeruje wyrastanie chleba przez ok. 6-7 godzin. U mnie chleb podwoił wielkość po około 3 godzinach. Piekłam 15 minut w temperaturze 230 stopni C, następnie 40-45 minut w 200 stopniach. Po wyjęciu chleba z foremki studziłam go na kratce.
Piękny!
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do niego do dawna...
Świętujmy!
Aniu nie zwlekaj, dzięki :)
UsuńJaki piękny wyszedł. To jeden z moich najulubieńszych chlebów, świąteczny
OdpowiedzUsuńZ tymi zapachami to rzeczywiście jak świąteczny :) Dzięki Alu :)
UsuńWspaniale wypieczony a ja już dawno nie piekłem tego chleba... - smacznego świętowania :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Guciu, wzajemnie :)
UsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam żytni chleb z kolendrą.
Podobnymi smakami uczciłyśmy to święto. :)
Pozdrowienia!
Dzięki Magdo, pozdrawiam Cię serdecznie M
UsuńCo za cudowny chleb z ciekawą historią. Dziękujemy za udział w Światowym Dniu Chleba.
OdpowiedzUsuńDziękuję Zorro, wspaniale, że możemy się zjednoczyć w akcji prowadzonej przez Ciebie :) pozdrawiam M
UsuńŚwietna akcja z pieczeniem chleba.
OdpowiedzUsuńChleba nie jadam, ale kromeczkę tego bym spróbowała.
Pięknie wygląda i w smaku jest chyba rewelacyjny.
Pozdrawiam!
Irena
Bierzemy udział w tej akcji co roku. Takie święto trudno nam zignorować, a chleb domowy jemy codziennie :) Pozdrawiamy
Usuń