Bożonarodzeniowy dżem.

Lubicie kulinarne podarunki ? Ja bardzo - zarówno lubię dostawać jak i obdarowywać nimi. Okres  zimowy - mikołajki, święta i przełom roku to czas spotkań. W związku z tym przygotowałam kilka słoiczków dżemu na takie okazje. Ma w sobie mnóstwo aromatu, głęboki smak i świetnie wpisuje się w klimat kulinariów okresu Bożego Narodzenia. Niech Was nie zniechęci długa lista składników. Robi się go naprawdę łatwo. Sięgnęłam po przepis do książki "Mes confitures. The jams and jellies" mojej guru Christine Ferber. W nawiasach dodałam moje drobne zmiany. 


proporcje na ok. 2,5 l gotowego dżemu

1,7 kg pigwy gruszkowej
1,7 l wody
1 kg cukru (użyłam tylko 200 g cukru trzcinowego)
200 g suszonych gruszek *
200 g suszonych fig
100 g daktyli
100 g suszonych śliwek
200 g suszonych moreli
100 g drobnych rodzynek
50 g kandyzowanej skórki z pomarańczy
50 g kandyzowanej skórki z cytryny (użyłam z cytronu)
50 g arcydzięgla (kupiłam suszony korzeń i użyłam 1 łyżkę, ale można pominąć)
1 pomarańcza - otarta skórka i sok
1 cytryna - otarta skórka i sok (użyłam dwóch)
150 g orzechów włoskich posiekanych
150 g zblanszowanych i obranych migdałów, posiekanych
1/8 łyżeczki cynamonu
1/8 łyżeczki kardamonu
1/8 łyżeczki startych na proszek nasion anyżu gwiazdkowego (użyłam 5 g całych gwiazdek)
1 łyżka nasion anyżu (pominęłam)

Pigwy umyć, bez obierania podzielić na ćwiartki, wykroić gniazda nasienne i szypułki. Tak przygotowane owoce zalać podaną ilością wody, doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu przez godzinę, mieszając od czasu do czasu. Powinno z 1,7 l pozostać ok. 1,3 l płynu. Trzeba sok odcedzić po gotowaniu. Następnie dodać pokrojone suszone gruszki i odstawić na noc.

* Niestety gruszki suszone to był jeden wielki problem. Najpierw nie mogłam ich kupić. Jak już znalazłam w jednym miejscu, to nawet im się nie przyjrzałam, tylko kupiłam szczęśliwa, że je mam. W domu okazało się, że są z twardą skórą, pokrojone na ćwiartki, z ogonkami, szypułkami i gniazdami nasiennymi (dobrze, że kupiłam trochę więcej). Najpierw każdą ćwiartkę okrawałam z niepotrzebnych rzeczy. Potem okazało się, że każdy kawałek trzeba dobrze umyć, bo poprzyklejały się jakieś paprochy. Pokroiłam na kawałki i namoczyłam. Po nocy okazało się, że smak jest w płynie, ale kawałki mają tak grubą skórę, że nie nadaje się do jedzenia. Przecedziłam więc płyn i każdy mały kawałek obkroiłam ze skórki. Zabawa była, nie polecam. Albo uda Wam się kupić dobre suszone gruszki, albo je pomińcie.

Następnego dnia figi, śliwki suszone i morele oraz daktyle (pozbawione pestek) pokroić w julienne o grubości ok. 4 mm. Do płynu z gruszkami dodać cukier, figi, daktyle, śliwki, morele, rodzynki (sparzyłam je wcześniej), skórkę otartą z cytrusów i sok z nich, przyprawy i arcydzięgiel (włożyłam go w gazę, zawiązałam w węzełek i na koniec gotowania wyjęłam).

Zagotować cały czas mieszając, odszumować. Następnie gotować na dużym ogniu kolejne 5-10 minut. Ponownie odszumować, jeśli będzie taka potrzeba. Dodać posiekane grubo orzechy włoskie i migdały (trzeba je tak posiekać, żeby nie stanowiły podczas jedzenia dżemu dużych kawałków). Gotować na sporym ogniu kolejne 5 minut, redukując płyn. Jeśli zgęstniało, włożyć do słoiczków i zakręcić. Dodatkowo dżem pasteryzowałam. Najpierw wstawiłam słoiki z nakrętkami do zimnego piekarnika, nastawiłam temperaturę na 120 stopni C i wyparzałam je przez 20 minut. Potem wstawiłam napełnione dżemem słoiki do gorącego piekarnika i kolejne 20 minut pasteryzowałam. 

Uwaga! Pigwy po gotowaniu zostają. Oddzieliłam miąższ od skórki, zmiksowałam, posłodziłam i dodałam przyprawy, zapasteryzowałam jako mus np. do naleśników.

Smacznego :)

1 komentarz:

  1. Aaaaaaaaaaaaa jaki dżem, same pyszności, esencja smaków i zapachów Bożenarodzeniowa

    OdpowiedzUsuń