Znów odzyskałam radość pieczenia pieczywa. Od sierpnia moje kłopoty z zakwasem tak skutecznie zniechęciły mnie do działania, że zaczęliśmy kupować chleb. Zakwas nie działał jak powinien, mimo że wcześniej nie było z nim problemów. Potem zapleśniał, to samo stało się z kolejnym już nowym (podejrzewam tu mąkę). Niedawno oglądałam program kulinarny Jamiego Olivera, gdzie pokazywał jak zrobić zakwas na chleb. Wiedziałam, że czas wrócić do domowego pieczywa. Postanowiłam zrobić zakwas wg. nowego przepisu (wpisałam na koniec postu). Zadziałał! Na bazie zakwasu żytniego zrobiłam zakwas pszenny. Piszę o tym nie bez przyczyny. Pieczywo na zakwasie piekę od lat, a to już druga taka sytuacja. Każdemu może się zdarzyć, zwłaszcza poczatkującym. Nie rezygnujcie z domowego pieczywa, bo jest najlepsze.
Cieszę się ogromnie, że znów mogę uczestniczyć w Piekarni Amber. Bardzo cenię sobie wspólne wypiekanie. W tym miesiącu Amber zaproponowała brioszkę z dodatkiem puree z dyni, z bloga el-Gusto. Wykorzystałam mączystą odmianę hokkaido o pięknym, pomarańczowym miąższu. Moja brioche w ostatnim etapie szybko urosła, a podczas pieczenia ciasto kaskadą wylało się z formy. Użyłam dużą, keksową foremkę o wymiarach 30 cm x 11,5 cm. Następnym razem wezmę dwie mniejsze. Do pieczenia zmieniłam mąkę, bo taką akurat miałam w domu do zużycia ;) Bardzo dobrze pracowało mi się z tym ciastem. Smak i kolor są bardzo apetyczne. Polecam ten wypiek, sama z przyjemnością będę go powtarzać.
Dyniowa brioche na pszennym zakwasie
zakwas mleczny
40 g zakwasu pszennego*
60 g pełnego mleka
60 g mąki orkiszowej T650
ciasto właściwe
95 g pełnego mleka (zimnego)
zakwas mleczny
500 g mąki orkiszowej T650
jajka 4 (M)
160 g miękkiego masła
60 g cukru
30 g miodu
5 g suchych drożdży
11 g soli
100 g puree z dyni
mleko do posmarowania ciasta
starter mleczny
Wymieszaj wszystkie składniki i pozostaw do dojrzewania w temperaturze 30°C na trzy godziny.
ciasto
DZIEŃ 1
Akacjowy Blog
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Zacisze kuchenne
Pięknie Ci się upiekła. Ta brioche to ukoronowanie jesiennych wypieków w naszej Piekarni. Dziękuję za listopadowy wspólny czas.
OdpowiedzUsuńAle masz piękny miękisz, wow! Wspaniale, że pieczesz z nami! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTyle cennych porad, piękny wypiek, nic tylko zajadać Gosiu :-) do następnego wypiekania kochana :-)
OdpowiedzUsuńTe wspaniałe dziurki w miękiszu potwierdzają, że chęć do pieczenia pomogła zakwasowi i ten zadziałał :) Wspaniale się prezentuje !!! Do kolejnego wspólnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńPiękny wypiek. Ciasto trzeba schłodzić przed formowaniem. Cieszę się, że tak przyjemnie przebiegała Twoja przygoda z tym przepisem.
OdpowiedzUsuńWspaniała. Dobrze, że wiara przyszła i zakwas zadziałał:-) Mi kupowany chleb już nie wchodzi. Tylko swó na weekend jem. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuń