Pumpernikiel w styczniowej Piekarni.
stycznia 16, 2017
/
19
Za oknem świat "pomalowany" na biało, nieco przytłoczony szarością nieba. Przez cały dzień są jednak kolorowi goście - modraszki, sosnówki, bogatki i kowaliki uwijają się w opróżnianiu karmnika. Wyjadają orzechy włoskie z łuskanym słonecznikiem, dziobią słoninę i ptasie "knedle". Są moim towarzystwem. Gdy pojawiam się w oknie natychmiast czmychają na gałęzie drzew, licząc chyba że ich nie widać. Ciągle nie rozumiem, dlaczego po prostu nie zjedzą w spokoju ;) W domu ciepło, a pustkę koi zapach świeżo upieczonego chleba. Tym razem w styczniowej Piekarni Amber zagościł pumpernikiel. Pomysł na ten chleb poddała Marzena prowadząca bloga Zacisze kuchenne. Mój chleb wyszedł bardzo dobry w smaku, ale ma zwartą strukturę. Powtórzę go jeszcze kiedyś, żeby sprawdzić, czy po raz drugi wyjdzie mi podobny.
Pumpernikiel na zaczynie
Zaczyn
15 g drożdży
250 ml ciepłej wody
4 łyżki mąki pszennej graham
4 łyżki mąki żytniej razowej
Składniki dobrze wymieszać, przykryć i odstawiać na 24 godziny w ciepłe miejsce.
Ciasto chlebowe
zaczyn
2 łyżki miodu
250-350 ml ciepłej wody
400 g mąki żytniej typ 720
600 g mąki orkiszowej razowej
1 łyżka soli
4 łyżki oliwy
4 łyżki mleasy (można dodać słód jęczmienny lub żytni)
25 ml mocnej kawy
ziarna do posypania (opcjonalnie)
1 jajko do posmarowania chleba
Z mąki usypać kopiec i zrobić w nim duży krater. W krater wlać zaczyn, dodać sól, miód, olej, melasę i kawę. Zarabiać, dodając stopniowo wodę, aż ciasto zacznie zbijać się w kulę. Wyrabiać ciasto przez 10-15 minut, dodając wody, jeśli jest zbyt suche lub dosypując mąki, gdy zbyt wilgotne (i tu mała uwaga, ciasto z mąki żytniej powinno być lekko klejące). Elastyczne i gładkie ciasto natrzeć oliwą i odstawić do wyrośnięcia na 2-3 godziny, aż podwoi objętość. Wyrośnięte ciasto zagnieść jeszcze raz, podzielić na dwa chlebki lub włożyć do natłuszczonych foremek do chleba. Ponacinać chlebki nożem umoczonym w wodzie i odstawić do wyrośnięcia pod wilgotną ściereczką na 1 godzinę. Wyrośnięte chlebki posmarować jajkiem i posypać ziarnami. Piec w 190°C przez 1 godzinę. Dobrze jest też wstawić na dno piekarnika naczynie z wodą. Po upieczeniu ostudzić na kratce.
1 jajko do posmarowania chleba
Z mąki usypać kopiec i zrobić w nim duży krater. W krater wlać zaczyn, dodać sól, miód, olej, melasę i kawę. Zarabiać, dodając stopniowo wodę, aż ciasto zacznie zbijać się w kulę. Wyrabiać ciasto przez 10-15 minut, dodając wody, jeśli jest zbyt suche lub dosypując mąki, gdy zbyt wilgotne (i tu mała uwaga, ciasto z mąki żytniej powinno być lekko klejące). Elastyczne i gładkie ciasto natrzeć oliwą i odstawić do wyrośnięcia na 2-3 godziny, aż podwoi objętość. Wyrośnięte ciasto zagnieść jeszcze raz, podzielić na dwa chlebki lub włożyć do natłuszczonych foremek do chleba. Ponacinać chlebki nożem umoczonym w wodzie i odstawić do wyrośnięcia pod wilgotną ściereczką na 1 godzinę. Wyrośnięte chlebki posmarować jajkiem i posypać ziarnami. Piec w 190°C przez 1 godzinę. Dobrze jest też wstawić na dno piekarnika naczynie z wodą. Po upieczeniu ostudzić na kratce.
Lista styczniowych Piekarzy:
i oczywiście Akacjowy Blog :)
Małgosiu, jaskółki przepiękne, czekam na wiosnę:-). A zwarty pumpernikiel jest za to bardziej "pumperniklowaty". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChlebek wyszedł Ci piękny, rzeczywiście bardzo zwarty, a przez to pewnie sycący :)
OdpowiedzUsuńCzekam na jaskółki z utęsknieniem, to takie urocze ptaszki. A sikorkom też się dziwię, że nie zjedzą spokojnie, tylko cap ziarenko z parapetu i myk na drzewo zjeść. I tak cały dzień ;)
Małgosiu,
OdpowiedzUsuńchleb pięknie Ci się udał!
I kolor taki energetyczny.
A jaskółki bardzo pasują do pumpernikla.
Dziękuję za styczniowy czas w Piekarni!
Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńChętnie udałabym się jak te jaskółeczki do Afryki na zimowisko;)
Pozdrawiam
Zdjęcie otwierające ten artykuł jest niesamowite. Pozostałe też są świetne. Jak zwykle bardzo ciekawy i świetnie ilustowany wpis
OdpowiedzUsuńChlebek wyszedł Tobie bardzo pumperniklowy :-) a jaskółcze zdjęcia są wspaniałe i powodują wiosnę w duszy.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci się upiekł. Mój tez ma taką zwartą strukturę. A zdjęcia jaskółek cudne:-)
OdpowiedzUsuńChleb wspaniały:) Dziękuję za wspólne wypiekanie i kolejną, bardzo interesującą lekcję przyrody:) Zdjęcia jaskółek mega!
OdpowiedzUsuńChlebuś piękny, a i zdjęcia jaskółek świetne. Pamiętam z dziecięcych lat, że dużo gniazd miały w oborze u mojego dziadka na wsi. Oj, dawno temu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Co praawda w pieczeniu tym razem nie mogłam brac udziału ale jaskółke zajrzałam podziwiać :-) Jest cudna a może i ona wiosne uczyni :-)
OdpowiedzUsuńKiedys jaskolki kazdego roku byly w moim rodzinnym domu.
OdpowiedzUsuńKiedy odszedl moj Tato ...nigdy wiecej nie przylecialy.
Urocze ptaszki.
Chlebek podziwiam,nie jadam.
Pozdrawiam....:-)
I.
Dziękuję za wspólny czas w piekarni Amber.
OdpowiedzUsuńChoć za wiosną jeszcze nie tęsknię z przyjemnością obejrzałam zdjęcia jaskółek. Cudo!
Małgosiu, jak zwykle u Ciebie zapraszasz w piękną podróż :).
OdpowiedzUsuńPozdrowionka !
O styczniowej piekarni czytałam u Amber - gratuluję Wam takich wypieków!
OdpowiedzUsuńJaskółka skradła moje serce - szczególnie świetne są ujęcia małych czekających na pożywienie :)
Mam nadzieję, że jednak wiosna przyjdzie czym prędzej do nas :)
Młode mają fantastyczne "barwy wojenne" wokół dzioba, śliczne zdjęcia i jaskółeczki na nich. Dziękuję za wspólne pieczenie. Ala
OdpowiedzUsuńMój pumpernikiel nie wyszedł niestety, za mocno było czuć słód. Zazdroszczę więc udanego wypieku. Zdjęcia ptakó piękne!
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia :P pyszny chleb
OdpowiedzUsuńA ja i tak mam nadzieję, że te jaskółki przyniosą nam wiosnę... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy jaskółki. Specjalnie w stajni przybijamy deseczki pod sufitem przy drewnianych krokwiach, żeby mogły korzystać z takich platform i budować gniazda :) skubane szybko przylatują i wylatują ze stajni - "widać" tylko świst w powietrzu, a raczej czuć muśnięcie wiatru tuż nad głową :) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń