Kos w roli głównej.

Gdy spadł pierwszy śnieg najpierw pojawił się naprzeciwko naszego balkonu, w koronie drzew - On, potem nieśmiało dużo dalej wyczekiwała Ona. Kosy to rzadkość w lesie zimą. Jeśli już decydują się na spędzenie tej nieprzyjaznej dla nich pory roku u nas, to raczej bywają w mieście. Sikorki przylatywały gromadnie, a on patrzył i nie mógł się zdecydować. W końcu przyleciał i odwiedzał nasz karmnik całą zimę, a szczególnie często, gdy poszycie lasu przykrywała chociaż cienka warstwa śniegu.


Również Ona, choć bardziej płochliwa bywała razem z Nim.


Dziś przylatują coraz rzadziej. Są zajęci... On wyśpiewuje swoje "piosenki" już od końca stycznia. To prawdziwy koncertmistrz. Regularnie słychać go szczególnie wieczorami, kiedy życie dookoła cichnie, a na horyzoncie jest jeszcze lekka poświata kończącego się dnia i o świcie. Jednak obok mojej pracy śpiewy kosa trwały co rano całą zimę (docierałam tam jeszcze przed świtem).


Kos to zdecydowanie nasz faworyt wśród ptaków śpiewających. Jednak potrafi też zaskoczyć swoimi możliwościami. Nie ma go na liście ptaków mimetycznych, czyli naśladujących dźwięki z otoczenia jak szpak czy sójka. Jednak nam udało się obserwować przez kilka tygodni kosa, który ciągle w tym samym miejscu śpiewał swoje piosenki, ale również naśladował dźwięki, które nam obojgu jednoznacznie kojarzyły się z dzwonkiem telefonu czy takim do drzwi. Było to bardzo zaskakujące :) Znalazłam w Wikipedii następującą informację "Wiele elementów pieśni przejmują kosy od ojców i od innych samców. Imitowane są także śpiewy innych gatunków ptaków, na przykład odgłosy sikor lub chichot dzięciołów zielonosiwego czy zielonego. Kosy na obszarach zasiedlonych przejmują do swych pieśni również odgłosy cywilizacji, jak syreny karetek czy dzwonki telefonów komórkowych".
 

Las niebawem zapełni się przylatującymi z południa i zachodu Europy kosami. Wtedy dopiero zacznie się koncertowanie. Śpiew ma przyciągnąć samiczkę , ale oznacza również zajęte przez samca terytorium. Ptaki siadają zwykle wysoko na drzewach, na antenach czy dachach domów, żeby ich śpiew roznosił się jak najdalej.  Liczymy, że będzie to niebawem, bo ptaki te przystępują do lęgów już w marcu.


Jeśli na terytorium pojawi się konkurent, to należy go skutecznie wystraszyć, żeby już nie wracał.


Ostatecznie to samica dokonuje wyboru samca. Para nie jest ze sobą związana jak to bywa np. u kawek na resztę życia. Ptaki mogą rozstać się zaraz po odchowaniu lęgu, a samica przystępuje do kolejnego z nowym partnerem. Zdarza się, że te które u nas zimują są już parą, lub te które przylatują z zimowiska też są już dobrane. Trudno u kosów o jednoznaczne reguły.


Samice zajmują się budową gniazda. W lesie widzieliśmy jak zbierają materiał i lecą z nim wysoko między konary drzew, ale w fachowej literaturze podaje się, że kosy budują gniazda na krzewach, w pnączach, na dźwigach a nawet w literach neonów reklam wybierając te z okrągłych liter i  unikając czerwonych ;D


Budulec zbierany jest głównie na ziemi, najpierw stanowią je drobne korzonki, łodyżki czy tak jak na zdjęciu powyżej delikatne szkielety starych liści.


Podstawa miseczkowatego gniazda umacniana jest błotem, która skleja konstrukcję. Jak widać samicy w tym towarzyszy samiec. Wnętrze wyścielane jest miękkim materiałem. W książce A. Kruszewicza "Ptaki Polski" wyczytałam, że w mieście kosy korzystają ze wszystkiego co znajdą, a ich gniazda są często robione ze śmieci. Trzeba przyznać, że te leśne - ekologiczne są znacznie bliższe naturze :)


Gdy gniazdo jest gotowe samica wysiaduje złożone jaja (4-5 szt.) przez okres dwóch tygodni. Samiec odwiedza samicę i dzięki temu może ona na chwilę opuścić gniazdo, żeby zdobyć coś do jedzenia. Pan kos włącza się do życia rodzinnego aktywnie dopiero, gdy wyklują się młode.


 Karmi je przez około trzy tygodnie, od opuszczenia gniazda. W tym czasie samica może już rozpoczynać kolejny lęg.


Powyżej młody kos jakiś tydzień po opuszczeniu gniazda. Ubarwienie ma podobne do mamy (zdjęcie z Wikipedii).


Może ktoś z Was pamięta bardzo ciekawą obserwację kosa zajmującego się młodymi pliszkami. Jeśli jesteście zainteresowani kliknijcie TU.


Kosy preferują w swojej diecie drobne bezkręgowce - dżdżownice, wije, chrząszcze. W tym celu przeczesują ściółkę podskakując krótkimi susami. Odgarniają dziobem  liście by namierzyć cel. Lubimy to obserwować i w naszym domowym slangu nazywamy je właśnie dlatego "przegrzebkami".


Późną jesienią czy zimą można zobaczyć jak zjadają jagody czy miękkie owoce, które gdzieś pozostały.


Sporą część czasu ptaki te spędzają na ziemi. Czasem gdy spacerujemy po lesie, to najpierw słyszymy hałas przerzucania liści, a potem dojrzewamy sprawcę. Czasem odpoczywają na gałęziach mając nieco opuszczone do dołu skrzydła.


Cieszy nas towarzystwo kosów o każdej porze roku i niech wyśpiewują nam wiosnę :)

Tymczasem są już też inne ptasie zwiastuny. Oto one:

- wędrujące żurawie, które obserwowaliśmy przelatujące nad lasem,
- klucze gęsi,
- śpiewające po wiosennemu sikorki, których głosy roznoszą się po całym lesie,
- ruchliwość i aktywność wszystkich innych ptaków takich jak kowaliki, pełzacze, dzięcioły, czyże,
- od naszych 'leśnych" znajomych wiemy, że przyleciały skowronki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz