Chleb pszenny na zakwasie bez wyrabiania - z dodatkami i bez.

W Sierpniowej Piekarni Amber upiekłam chleb bardzo interesujący. Na żytnim zakwasie z mąk pszennych powstał chleb bez wyrabiania. Wyrósł bez zastrzeżeń. Miąższ ma bardzo smaczny. Pierwszy upiekłam z dodatkami jak było w propozycji Amber - ze szczypiorem, jalapeño i cheddarem. Tę wersję można zjeść w zasadzie bez niczego. Mi nieco przeszkadzał tłuszcz, który w sposób naturalny powstaje z roztapiającego się wysokiej temperaturze sera. Postanowiłam upiec kolejny bochenek bez dodatków i jestem z niego bardzo zadowolona. Będę powtarzać z dodatkami i bez. Pamiętajcie, żeby rozłożyć pracę na dwa dni.


Chleb pszenny na zakwasie z dodatkami lub bez


proporcje na 1 bochenek:
50 g aktywnego zakwasu
365 g + 1 łyżeczka letniej wody
280 g mąki pszennej chlebowej typ 650
200 g mąki pszennej uniwersalnej (użyłam manitoby)
20 g mąki pszennej pełnoziarnistej typ 2000
9 g drobnej soli morskiej

dodatki:
50 g pokrojonego w plasterki jalapeño
135 g ostrego sera cheddar pokrojonego w kostkę
12 g posiekanego szczypiorku

żeliwny garnek do pieczenia

W dużej misce dobrze wymieszałam aktywny zakwas i wodę.  Następnie dodałam wszystkie mąki, połączyłam wszystko i odstawiłam na 30 minut. Po tym czasie dodałam sól i ponownie wymieszałam,  odstawiłam na kolejne 6-8 godzin. Przez pierwsze dwie godziny wzmacniałam ciasto  składaniem co 30 minut. Robiłam to w wersji z dodatkami, przy wersji bez nie i efekt był porównywalny.

Po tym czasie wyłożyłam żeliwny garnek papierem do pieczenia. Uformowałam bochenek, ułożyłam go w garnku, przykryłam i wstawiłam na noc do lodówki. W wersji z dodatkami na tym etapie przed uformowaniem bochenka dodałam cheddar, szczypior i jalapeño, oczywiście wszystko pokrojone.  

Następnego dnia rano rozgrzałam piekarnik do 235 st. C. Następnie wstawiłam do nagrzanego piekarnika garnek z chlebem, piekłam przez 10 minut w 235 st. C,  po tym czasie obniżyłam  temperaturę do 220 stopni C i piekłam 25 minut pod przykryciem. Potem zdjęłam pokrywkę i piekłam przez kolejne 20 minut, aż bochenek nabrał złotego koloru. Wyjęłam chleb z garnka i ostudziłam na kratce. Dodatkowo sprawdziłam stukając palcem w spód czy wydaje głuchy odgłos.

źródło przepisu: Zesty South Indian Kitchen


Za drugim razem gdy piekłam chleb, nacięłam go przed wstawieniem do piekarnika, bo za pierwszym razem sam popękał ;)


Powyżej miąższ chleba z dodatkami, a poniżej przekrój chleba bez dodatków.


Warto upiec jeden i drugi chleb. Mimo, że prace trzeba rozłożyć na dwa dni to raczej kwestia logistyki, a nie wysiłku.

Chleb na blogach:
Akacjowy Blog
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Stare gary
Tajemnice smaku
Zacisze kuchenne
Weekendy w domu i ogrodzie

13 komentarzy:

  1. Piękny!
    Cudownie Ci się upiekł. Cieszę się, że to było tak udane wspólne wypiekanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie upieczony!
    Ja też mam w planach wersję bez dodatków. :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mistrzowski bochenek, z perfekcyjnym nacięciem i wzorcowym miękiszem i bardzo dobry pomysł na testowanie różnych dodatków. Do kolejnego wspólnego pieczenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez dodatków też powtórzę i z samym cheddarem i
    szczypiorkiem na życzenie tych co mniej ostre lubią hihihi
    Miło razem piec w sierpniowy czas, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wypieczone bochenki. Fajny pomysł na dwie wersje :-) To się nam upiekło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosiu mnie bardzo smakował z dodatkami a ten u Ciebie bez wygląda smakowicie, ten piękny miąższ. Pewnie wypróbuje bez niczego także. Pozdrawiam i buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie Ci się upiekły :) Wyglądają niezwykle apetycznie :)
    Dziękuję za wspólny czas

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie wyszły oba chlebki. Też może spróbuję bez dodatków☺️
    Do następnego razu, buziaki ☺️

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja oczywiście mogę tylko pozazdrościć kulinarnych talentów.
    Marzy mi się taki chlebek z dodatkami i bez.
    Wygląda niezwykle smakowicie, chociaż nie jadam chleba, na taki bym się skusiła.
    Pozdrawiam :-)
    Irena

    OdpowiedzUsuń
  10. Oba piękne , ale ja wole ta druga wersję , bo nie przepadam za serem w środku chleba

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybieram wersję bez dodatków i gratuluję zdolności kulinarnych. Prezentujecie same pyszności. Trzeba tutaj zaglądać najedzonym ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Małgosiu czy garnek nie pęknie jak trafi z lodówki do nagrzanego piekarnika?
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojemu garnkowi nic się nie stało. Oczywiście cały czas biorę pod uwagę garnek żeliwny. Mam zwykły, kupiony kiedyś w Lidlu, nie jakiś markowy. Ewo możesz też, gdy rano wstaniesz wystawić garnek z lodówki, a w tym czasie rozgrzać piekarnik. Tylko to żeliwo i jak jest zimne to zimno trzyma, szybko to się nie zmienia. Robiłam wszystko jak w przepisie i było ok :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń