Ptaki Islandii - część 3.
stycznia 13, 2018
/
10
Kontynuujemy naszą ptasią relację z Islandii. Dziś o ptakach z rodziny siewek. Pierwsza z nich to siewka złota. Spotykaliśmy ją niemal wszędzie. Wyłączamy tu miejsca, gdzie nie było żadnych widocznych żywych istot na Islandii, o których pisaliśmy chociażby TU - klik.
To jeden z pierwszych i nieznanych nam wcześniej ptaków, jakiego zobaczyliśmy na Islandii. Siewki złote spotykaliśmy przy drogach, w miejscach gdzie przypadkowo zatrzymywaliśmy się. Były wszędzie. Na Islandii uważa się jej przylot za zwiastun wiosny. Islandzkie media zawsze informują o pierwszej obserwacji siewki złotej, a w 2017 roku był to 27 marca.
Ptaki te lubią arktyczną tundrę i inne palearktyczne obszary.
Gdy dobiorą się w pary przygotowują gniazdo, którym jest zwykle dołek z mchu i miękkich źdźbeł trawy. Podczas pobytu na Islandii często spotykaliśmy pary, a czasem rodziców z młodym potomstwem.
Ptaki te komunikując się ze sobą wydając charakterystyczny, dość smutny głos przypominający "tiuuu" lub "piuuu".
W hotelu w Hrauneyjar, słychać było ich rozpoznawalny już dla nas głos nawet przez okna. Ponieważ goście hotelowi kręcili się głównie przed, a głosy dochodziły zza hotelu, wzięłam aparat i udałam się na poszukiwanie siewek. Przyznam, że liczyłam iż tu bardziej oswojone z widokiem ludzi dadzą się sfotografować. Okazało się, że była tam rodzina - rodzice z małą siewką.
Poczułam się jak intruz i to moje poczucie winy, że zakłócam spokój ptakom zdecydowały, że nie robiłam zdjęć za wszelką cenę, tylko wycofałam się nie chcąc im przeszkadzać. Ciekawa była dla mnie strategia jaką stosowały siewki. Gdy zbliżyłam się do tej rodzinki, rodzice rozpierzchli się w przeciwne strony, żeby odwrócić uwagę "drapieżnika" i chronić w ten sposób młode. Było dla mnie zrozumiałe, że gdyby to był prawdziwy drapieżnik, rodzice narażali swoje życie. Udałam, że dałam się na to nabrać i zostawiłam rodzinkę siewek złotych w spokoju.
Ptaki te mają piękne pióra. Na grzbiecie czarne, białe i złote centki przechodzą w białe obramowanie i czarny brzuch. Ptak wygląda jakby miał na sobie płaszcz z białym obszyciem założony na ciemne "ubranie". W okresie lata samiec i samica wyglądają podobnie. Samiec ma brzuch jednolicie czarny, a samica nieco plamek jasnych w tym miejscu.
Żywią się owadami, jagodami i nasionami. Z pewnością w okresie lęgowym nie brakuje im pokarmu.
W okresie zimowym szata siewek zmienia się, gromadzą się w stada i w czasie przelotów można zaobserwować je u nas, ale nam się to jeszcze nie udało :)
Tuż nad morzem spotkaliśmy dużo drobniejszą, wręcz małą i dość skrytą sieweczkę obrożną. Widzieliśmy jak przebiera nóżkami i ucieka w w sobie wiadomym kierunku. W końcu udało mi się zrobić kilka zdjęć. Siewki i sieweczki to rodzina, ale nazwy są adekwatne do wielkości ptaków.
Sieweczki obrożne mają duży zasięg geograficzny (od Grenlandii i Kanady aż po Afrykę Północną). Niektóre są wędrowne i często zimują w Afryce, podczas gdy inne nie migrują.
Sieweczki gniazdują na ziemi, często z preferencją dla niskich, otwartych, wilgotnych miejsc z dala od gęstej roślinności i działalności człowieka. Używają wielu materiałów do budowy swoich gniazd, składających się głównie z muszli, kamyków, trawy i liści w małym zagłębieniu w ziemi. Podobnie jak większość siewek są owadożercami, żywiąc się dużą liczbą stawonogów i bezkręgowców, w zależności od środowiska, stosując metodę "run and stop". Cieszę się, że je spotkaliśmy, bo było to już na koniec pobytu na południowym wybrzeżu Islandii. Młode z rodzicami biegały wokół hotelu, gdzie zatrzymaliśmy się, były jednak niezwykle płochliwe i nie dały się blisko podejść. Urokliwe ptaki.
Piękne te Twoje sieweczki :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńdzięki, pozdrawiamy :)
UsuńMniam,mniam!
OdpowiedzUsuńTo lubimy-)
Cudownosci te siewki.
Pozdrowienia-))))
Siewki i sieweczki też nam się podobają :) miłych wrażeń ;)
UsuńAle te ptaszyny są śliczne i blog jaki piękny w nowej szacie
OdpowiedzUsuńDziękujemy Alu, cieszy nas Twoja opinia :)
UsuńLubię takie sałatki!
OdpowiedzUsuńSmacznego.
My też :) ta smakuje wybornie :)
UsuńAle sałatka extra:-) Tylko długo chyba ten proszek trzeba robić;-)?
OdpowiedzUsuńA zdjęcia jak zwykle cudne. Można się zapomnieć na chwilę choć;-)Buziaki:-)
Marzenko, około 20 min. Buziaki, dziękujemy
Usuń