Leśne obserwacje ptaków - wiosna 2018 r.
lipca 18, 2018
/
0
Za nami "najgorętszy" ptasi czas i nie chodzi tu wcale o temperatury. Wiosenny czas lęgów jest najbardziej dla nas ciekawy i wcale nie jest powiedziane, że nastał już kres. W lesie ciągle jeszcze rodzice karmią swoje młode. Często obserwujemy i słyszymy młode sikorki, które mimo słusznych rozmiarów domagają się głośno karmienia przez rodziców, goniąc ich po lesie. Niektóre ptaki przystępują do powtórnych lęgów. Jednak las się zmienił, ucichł i tylko od czasu do czasu słychać sporadyczny śpiew.
Dzięcioły czarne w tym roku zmieniły lokalizację. Przez kilka lat obserwowaliśmy ich lęgi przy innej dziupli o czym pisaliśmy TU - klik. Jednak od zeszłego roku widywaliśmy je przy tej nowej. Wszystko dlatego, że dzięcioły nakłuwają drzewo i czekają aż natura im nieco pomoże, "tkanka" drzewa zmięknie, a właściwie zmurszeje. Wbrew dawnym opiniom, dzięcioły nie budują swoich "domów" w spróchniałych pniach, tak jak my nie wprowadzilibyśmy się do domu grożącego zawaleniem. Wybierają zdrowe, silne i dobrze wyglądające okazy drzew. W "naszym" lesie są to zazwyczaj buki. Mimo tego, że dzięcioły mają potężne dzioby i specjalnie zbudowaną czaszkę, nie są w stanie od razu zrobić sobie dziupli w zdrowym drzewie. To zwyczajnie ponad ich siły.
Dlatego dzielą swój wysiłek z grzybami. Nadwyrężona tkanka drzewa, pozbawiona kory chętnie jest zasiedlana przez te mikroorganizmy, które po jakimś czasie powodują zmurszenie włókien i wtedy dzięciołom praca w wykuwaniu dziupli idzie dużo szybciej. Dzięki tegorocznym obserwacjom mamy pewność, że dziuplę wykuwają samiec i samica na zmianę. Oczekiwany efekt w tym roku osiągnęli po dwóch tygodniach wytężonej pracy.
Dzięcioły czarne znane są z tego, że korzystają z kilku dziupli. W jednej wysiadują jaja, w innej śpią, a w jeszcze innej zaspokajają potrzebę odmiany. Przedsiębiorczy dzięcioł ma już kolejne nadwyrężone dziobem miejsce, w którym powstanie zapewne kolejne lokum. Na szczęście udało nam się to zauważyć, co w jakimś sensie gwarantuje ciągłość obserwacji.
Dzięcioły czarne w tym roku zmieniły lokalizację. Przez kilka lat obserwowaliśmy ich lęgi przy innej dziupli o czym pisaliśmy TU - klik. Jednak od zeszłego roku widywaliśmy je przy tej nowej. Wszystko dlatego, że dzięcioły nakłuwają drzewo i czekają aż natura im nieco pomoże, "tkanka" drzewa zmięknie, a właściwie zmurszeje. Wbrew dawnym opiniom, dzięcioły nie budują swoich "domów" w spróchniałych pniach, tak jak my nie wprowadzilibyśmy się do domu grożącego zawaleniem. Wybierają zdrowe, silne i dobrze wyglądające okazy drzew. W "naszym" lesie są to zazwyczaj buki. Mimo tego, że dzięcioły mają potężne dzioby i specjalnie zbudowaną czaszkę, nie są w stanie od razu zrobić sobie dziupli w zdrowym drzewie. To zwyczajnie ponad ich siły.
Dzięcioły czarne znane są z tego, że korzystają z kilku dziupli. W jednej wysiadują jaja, w innej śpią, a w jeszcze innej zaspokajają potrzebę odmiany. Przedsiębiorczy dzięcioł ma już kolejne nadwyrężone dziobem miejsce, w którym powstanie zapewne kolejne lokum. Na szczęście udało nam się to zauważyć, co w jakimś sensie gwarantuje ciągłość obserwacji.
Zmiana dziupli jest procesem wymuszonym. Raz zagnieżdżone grzyby w miękiszu drzewa już tam pozostają. W związku z tym początkowo zaplanowana dziupla, głęboka na kilka centymetrów musi być co roku pogłębiana, bo przeżerane drewno zamienia się w wilgotne próchno, w którym nie da się wysiadywać jaj czy trzymać piskląt. Już byliśmy świadkami tego procesu przy starej dziupli, słysząc głuche stukanie. W końcu jednak po kilku sezonach lęgowych systematycznie pogłębiane lokum jest za głębokie dla ptasiego przychówku, które musi dostać się do krawędzi dziupli by z niej w końcu wylecieć. Wtedy to następuje zmiana na nową.
W nowej dziupli szczęśliwie wychowały się młode dzięcioły czarne. Z uwagą obserwowaliśmy nawoływania rodziców, którzy zachęcali młode do opuszczenia dziupli.
Niestety zwracało to uwagę myszołowa, który od lat zamieszkuje na tym terytorium. Z niepokojem obserwowaliśmy jego zainteresowanie miejscem zasiedlonym przez dzięcioły czarne. Myszołów pojawił się też nad naszymi głowami, gdy już nawołującego rodzica nie było, a my oglądaliśmy w telefonie nagranie umieszczone powyżej. Po kilku dniach powtórzyliśmy tę sytuację, pokazując filmik naszej znajomej w tym samym miejscu. Myszołów pojawił się znów nad nami. Zresztą ten drapieżny ptak w tym sezonie nieźle w lesie rozrabia. Widać, że rozsmakował się w ptakach, wbrew temu co sugeruje jego nazwa.
Rezerwat leśny nie bez przyczyny nazywa się "Kacze łęgi". Mimo, że kaczki najczęściej widujemy nad brzegiem morza i w parkach, to w sezonie lęgowym poszukują one bardziej intymnych miejsc. Co roku wiosną widujemy je w lesie i zawsze zaskakuje nas ich latanie nad koronami drzew.
W tym sezonie w środku lasu mamy okazję obserwować też młode. Niestety przy leśnym bajorku widujemy też myszołowa.
Z siedmiu młodych kaczątek mama prowadza już tylko trzy.
Trudno powiedzieć, czy to zasługa wyłącznie drapieżnego ptaka, który zapewne sam wychowuje młode. Ich nawoływanie słychać w okolicy.
Podobne zagrożenie spotkało gąsiorki (pisaliśmy o nich TU - klik). To ptaki, na które najdłużej wyczekujemy wiosną. Często lecą na lęgowiska aż zza równika. U nas pojawiają się zwykle na początku maja.
Podobne zagrożenie spotkało gąsiorki (pisaliśmy o nich TU - klik). To ptaki, na które najdłużej wyczekujemy wiosną. Często lecą na lęgowiska aż zza równika. U nas pojawiają się zwykle na początku maja.
W ubiegłym roku zamartwialiśmy się, że jest ich coraz mniej, bo przynajmniej z kilku par w poprzednich sezonach przyleciała tylko jedna. W tym roku jest znacznie lepiej, bo około trzech par z dziesiątką młodych łącznie. Niestety widzieliśmy dramatyczną walkę rodziców w obronie młodych przed myszołowem. Udało nam się drapieżcę przestraszyć, jednak łąka przy szkółce leśnej to jego stały rewir.
Podczas każdego spaceru mamy przyjemność oglądać młode gąsiorki. W tym roku było nam dane podziwiać taniec godowy samca przed samicą. Wielka szkoda, że nie było sposobu na utrwalenie tego widowiskowego zachowania ptaków. Młode na razie przypominają samiczkę, jednak po przyleceniu na zimowisko w Afryce ich pióra zmienią się i będą wyglądać jak rodzice.
Prawdziwą gratką w tym sezonie jest dla nas gniazdowanie strzyżyka. To jeden z najmniejszych ptaków spotykanych w naszych lasach. Waży od 7 do 12 gramów. Ma za to silny i dźwięczny głos. Jego śpiew nie sposób pomylić z innymi ptakami, jest charakterystyczny i donośny, zwłaszcza gdy strzyżyk wybierze sobie miejsce gdzieś wysoko.
Dotychczasowe obserwacje tych małych ptaszków upewniały nas, że najchętniej buduje on gniazda w sąsiedztwie strumienia w miejscach mało fotogenicznych :D czyli wykrotach i stertach gałęzi. Okazuje się, że już raz natknęliśmy się na gniazdo strzyżyka zrobione w małym świerku, niecnie podejrzewając o misternie wykonaną konstrukcję zupełnie inne ptaki. Teraz mamy już pewność, że było to dzieło strzyżyka.
Gniazdo jest nieproporcjonalnie duże jak dla tak małego ptaka. Starannie uwite suche liście stanowią zewnętrzną warstwę. U góry znajduje się otwór wlotowy. Całość przypomina trochę dużą rękawicę bez palca.
W środku wnętrze wyścielone jest miękkim mchem. Na zdjęciu powyżej widać jak jest zbierany przez samca. Byliśmy świadkami, podglądając przez lornetkę, jak gniazdo wizytowała samica. Wczoraj widzieliśmy wyskakującego z gniazda dorosłego ptaka. Jednak nie zbliżamy się, żeby nie stresować strzyżyków.
Bardzo lubimy obserwować grubodzioby. W tym roku udało nam się odnaleźć wśród gałęzi trzy gniazda. Niestety ptaki te wybitnie lubią wysokie kondygnacje i robienie zdjęć nastręcza spore problemy.
Pierwsze gniazdo obserwowaliśmy już podczas budowy. Ptaki do tego celu zbierają drobne patyczki. Samiec je donosi, a samica układa.
Pierwsze gniazdo obserwowaliśmy już podczas budowy. Ptaki do tego celu zbierają drobne patyczki. Samiec je donosi, a samica układa.
Ciekawym sprawdzianem, dość często spotykanym u różnych ptaków podczas dobierania się w pary, jest karmienie samicy przez samca. Ma to pokazać, czy sprawdzi się on jako żywiciel dla zajętej wysiadywaniem jaj samicy i przyszłych dzieci. Taką scenkę zauważyliśmy i u grubodziobów, choć działo się to również bardzo wysoko.
W lokalizacji gniazd grubodziobów bardzo przydatną okazała się umiejętność rozpoznawania ich głosu. W zarośniętych liśćmi gałęziach drzew zlokalizowanie gniazd jest bardzo trudne. Poniżej grubodziób ze swoim potomstwem, które już wychodzi z gniazda, ale jeszcze nie wygląda jak rodzic :D
Poza podglądaniem grubodziobów cieszy nas odnajdywanie gniazd innych ptaków. Dodam tu, że zawsze zachowujemy bezpieczny dla nich dystans i staramy się obserwować gniazda wyłącznie z daleka. Ten sezon to pora obfitości w kosie rezydencje.
O kosach pisaliśmy TU - klik. Zainteresowanym polecamy wpis. Kosy jak wszystkie ptaki są skryte przy gnieździe, jednak budują je na niezbyt dużej wysokości, a czasem w miejscach położonych blisko ścieżek. Stąd może łatwość lokalizacji.
Poza podglądaniem grubodziobów cieszy nas odnajdywanie gniazd innych ptaków. Dodam tu, że zawsze zachowujemy bezpieczny dla nich dystans i staramy się obserwować gniazda wyłącznie z daleka. Ten sezon to pora obfitości w kosie rezydencje.
O kosach pisaliśmy TU - klik. Zainteresowanym polecamy wpis. Kosy jak wszystkie ptaki są skryte przy gnieździe, jednak budują je na niezbyt dużej wysokości, a czasem w miejscach położonych blisko ścieżek. Stąd może łatwość lokalizacji.
Oboje rodzice troszczą się o potomstwo. Młode w gnieździe są ciche i w zasadzie gdy już są gotowe do opuszczenia gniazda, najłatwiej je zobaczyć.
Poza tym mnóstwo typowych obserwacji. Poniżej młody kowalik wyglądający z dziupli
oraz zapobiegliwy rodzic utykający w korze nasiona z szyszki. Kowaliki znane są z magazynowania zapasów jedzenia na czarną godzinę.
Dzięciołek - najmniejszy z rodziny dzięciołów, wielkością przypominający wróbla. Wykuwa niewielkie dziuple i wybiera do tego często spróchniałe pnie lub ich konary. U dzięciołków to samica zdobywa pożywienie dla piskląt, a samiec odbiera je i karmi młode. Pilnuje gniazdo i nie oddala się od niego.
Czarnogłówka z dorodną liszką dla swoich piskląt. Założyła gniazdo w szczelinie starej lipy.
Drozd śpiewak w drodze do gniazda z dostawą jedzenia.
Rudzik
i jego potomstwo w okolicach naszego osiedla. Zupełnie niepodobne do rodzica. Pisaliśmy o rudzikach TU - klik.
Dzwońce z gromadki, która wychowała się na terenie szkółki leśnej i ciągle jeszcze tam przebywa.
Świstunka leśna, której śpiewu już próżno szukać. Przylatuje z Afryki, głośno oznajmia zajęcie terenu i gotowość do założenia związku. Piękny ptak, troskliwy rodzic i wyjątkowy śpiewak. Co wiosnę wypatrujemy, a raczej nasłuchujemy jej przybycia.
Modraszka wykorzystująca budkę lęgową przy ścieżce leśnej.
Gil - samiec, spotykamy je tylko wiosną, szkoda...To on głównie zajmuje się potomstwem gdy opuści ono gniazdo.
Obserwacja "tańca" gili była dla nas nie lada przeżyciem. Ptaki ze ździebełkami w dziobach pięknie się poruszały i były bardzo zaangażowane w tę czynność.
Jedni z pierwszych wiosennych przybyszy to zięby. Pisaliśmy o nich TU - klik. Poniżej samiec. Śpiew zięb to stały element dźwiękowy naszego lasu w okresie wiosny.
Gniazdo zięb jest zwykle trudne do wypatrzenia. Z wyglądu wynika, że ważnym elementem łączącym całość konstrukcji gniazda są pajęczyny.
Poniżej młoda zięba oczekująca na karmienie przez rodziców.
Na koniec ptasich obserwacji samiec pleszki. Ptaki te pojawiają się często w okolicach polan. Dodam, że są one częstymi ofiarami kukułek. Jednak podrzucenie jajka pleszce nie jest takie łatwe, gdyż są one jednolicie niebieskie i może zrobić to wyłącznie kukułka wychowana w gnieździe pleszki. Tylko wtedy zniesie ona niebieskie jajko. Ciekawe, prawda ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz