Waniliowa chałka na zakwasie w Styczniowej Piekarni.
stycznia 14, 2019
/
28
Cudownie jest wrócić do prowadzenia bloga, co w ostatnim czasie okazało się niewykonalne. Podróże, święta, prozaiczne problemy z życia zupełnie wyeliminowały mi tę sferę. Zatem z przyjemnością znów tu jestem. Ela prowadząca bloga W poszukiwaniu SlowLife zaproponowała w Piekarni Amber chałkę na zakwasie. Propozycja była dla mnie bardzo atrakcyjna z dwóch powodów - kocham chałki i na zakwasie jeszcze żadnej nie upiekłam. Dodam jeszcze, że jeśli u Amber wypiekamy coś wspólnie na drożdżach, to wiem, że Ela zrobi to na zakwasie. Jest z tą magiczną substancją w jakimś tajemnym układzie i wszystko jej wychodzi. Jeśli zatem poszukujecie dużego wyboru pieczywa zakwasowego, to blog Eli jest prawdziwą "kopalnią", nie wspomnę o serach czy innych domowych wyrobach łącznie z kosmetykami :)
Oczywiście trzymałam się przepisu (którego autorką jest Małgorzata Zielińska), ale "wonne "dodatki są już moje. Żeby zrobić chałkę potrzeba sporo czasu, dlatego przed zaplanowaniem wypieku dobrze przeanalizujcie przepis. Oto on.
Waniliowa chałka na zakwasie
Najpierw robimy zaczyn 2-fazowy:
Etap 1:
50 g aktywnego zakwasu żytniego
100 g mąki pszennej typ 550
50 g letniego mleka
Składniki wymieszać, zostawić na 6-8 godzin w ciepłym miejscu.
Etap 2:
200 g ciasto z etapu 1
100 g mąki pszennej typ 550
50 g letniego mleka
Składniki wymieszać, odstawić na 3-4 godziny. Ważne jest, aby zaczyn nie dojrzewał za długo, gdyż ciasto stanie się zbyt kwaśne. Przed dodaniem do ciasta powinien mniej-więcej podwoić swoją objętość, a powierzchnia powinna być lekko wklęsła.
Gotowe ciasto:
cały zaczyn (350 g)
400 g mąki pszennej typ 550
50 g płynnego ostudzonego masła
2 jajka
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli (dałam tylko szczyptę)
skórka otarta z 1 pomarańczy
ok. 1/2 ziarna tonki startego na drobnej tarce
wybrane ziarenka z połowy dużej laski wanilii
ew. letnie mleko
1 roztrzepane jajko do posmarowania wyrośniętej chałki
1 roztrzepane jajko do posmarowania wyrośniętej chałki
Jajka utrzeć z cukrem, dodać pozostałe składniki i dobrze wyrobić na miękką i elastyczną masę. Gdyby ciasto było zbyt suche, dodać mleko (ja dodałam 4 łyżki). Zostawić na 10 minut, po czym ponownie krótko wyrobić (10-15 sekund). Zostawić na 10 minut i powtórzyć wyrabianie. Odstawić w ciepłe miejsce pod przykryciem na godzinę.
Po godzinie odgazować ciasto uderzając w nie pięścią, zostawić na kolejną godzinę do wyrastania.
Uformować chałkę. Najlepiej odważyć całą masę ciasta i potem zgodnie z wagą podzielić na trzy równe części. Każdą z nich uformować w wałek. Spleść warkocz, zlepiając początek i koniec, podwijając końcówki pod spód.
Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić pod przykryciem, w cieple do wyrośnięcia na 1-2 godziny.
Posmarować chałkę roztrzepanym jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, lekko naparowanego (np. spryskiwaczem). Piec ok. 30 minut. Po wyjęciu ostudzić na kratce. W przekroju wygląda tak :)
Styczniowi Piekarze:
Akacjowy Blog
Dzieje kuchennej Wiewióry
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Proste potrawy
Stare gary
Weekendy w domu i ogrodzie
Akacjowy Blog
Dzieje kuchennej Wiewióry
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Proste potrawy
Stare gary
Weekendy w domu i ogrodzie
ale pysznie Ci sie upiekła! dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńRównież dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńMałgosiu,
OdpowiedzUsuńTwoja chałka jest zachwycająca!
Wspaniale, że znowu jesteś z nami.
Też ciesze się z tego bardzo Aniu :) pozdrawiam
UsuńCudnie wygląda. Pewnie i tak samo smakuje. Może kiedyś wrócę do wypieków na zakwasie ale na razie jest to niemożliwe
OdpowiedzUsuńKrysiu myślę, że wrócisz bo świetnie wiesz jaka to różnica :) pozdrawiam Cię
UsuńChałeczka jak się patrzy, dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńRównież dziękuję :) pozdrawiam
UsuńJak ja dawno u was nie byłam! Chałka śliczna,rumiana ) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAgnieszko rzeczywiście dawno Cię nie było :) Dziękuję i pozdrawiam
UsuńMałgosiu , jaka puszysta!Śliczna i wiadomo pyszna! Ja ja kiedyś piekłam , ale dowody tylko na forum cin cin są.
OdpowiedzUsuńAlu namawiam, żebyś znów spróbowała :) pozdrawiam
UsuńMałgosiu, miło, że piekłaś z nami:-) Cudna chałeczka:-) I do kolejnego razu, buziaki:-)
OdpowiedzUsuńDo kolejnego razu Marzenko, pozdrawiam :)
UsuńAle cudowna Twoja chałeczka, pięknie się prezentuje i masz rację, co napisałas u mnie, jeden przepis a każdy wypiek inny. Miło znów było spotkać się w Nowym Roku, dziękuję.
OdpowiedzUsuńDorotko mi też jest miło, do zobaczenia w kolejnej akcji, pozdrawiam :)
UsuńWspaniale, że udało Ci się upiec razem z nami!
OdpowiedzUsuńWitaj w Nowym Roku!
Witaj Kamilo, pozdrawiam i dodam , że bardzo lubię to wspólne wypiekanie :)
UsuńMałgosiu, cieszę się, że chałka tak Ci się udała i smakowała. I dziękuję za miłe słowa - aż się poczułam zakłopotana:-). Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńElu ale to wszystko prawda, nie bądź zakłopotana :) Dziękuję za Twój pomysł, pozdrawiam :)
UsuńŚliczne dziurki w Twojej chałce potwierdzają jej lekkość i jeszcze błyszcząca wypieczona skórka ... gratuluję i zazdroszczę tak udanego wypieku :-)
OdpowiedzUsuńDo kolejnego wspólnego pieczenia.
Guciu rzeczywiście chałka bardzo mi się udała, ciesze się bo z zakwasem różnie bywa. Pozdrawiam i do kolejnego pieczenia :)
UsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńLubię chałki, ale chyba poczekam z przyjazdem do Ciebie, aby ją zjeśc-)
Nie nadaję sie do pieczenia.
Miło Was widziec na blogu w Nowym Roku!
Pozdrawiam serdecznie-)
I.
I my pozdrawiamy serdecznie :)
UsuńMałgosiu, chałka piękna. Musiała cudnie pachnieć! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńBeatko-wzajemnie :) pozdrawiamy
UsuńZ tą skórką pomarańczową musi bardzo aromatyczna. Wygląda niezwykle smakowicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas i życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku :)
Wzajemnie, skórkę polecamy użyć, dodaje smaku i aromatu :) pozdrawiamy
Usuń