Waniliowa chałka na zakwasie w Styczniowej Piekarni.

Cudownie jest wrócić do prowadzenia bloga, co w ostatnim czasie okazało się niewykonalne. Podróże, święta, prozaiczne problemy z życia zupełnie wyeliminowały mi tę sferę. Zatem z przyjemnością znów tu jestem. Ela prowadząca bloga W poszukiwaniu SlowLife zaproponowała  w Piekarni Amber chałkę na zakwasie. Propozycja była dla mnie bardzo atrakcyjna z dwóch powodów - kocham chałki i na zakwasie jeszcze żadnej nie upiekłam. Dodam jeszcze, że jeśli u Amber wypiekamy coś wspólnie na drożdżach, to wiem, że Ela zrobi to na zakwasie. Jest z tą magiczną substancją w jakimś tajemnym układzie i wszystko jej wychodzi. Jeśli zatem poszukujecie dużego wyboru pieczywa zakwasowego, to blog Eli jest prawdziwą "kopalnią", nie wspomnę o serach czy innych domowych wyrobach łącznie z kosmetykami :)
Oczywiście trzymałam się przepisu (którego autorką jest Małgorzata Zielińska), ale "wonne "dodatki są już moje. Żeby zrobić chałkę potrzeba sporo czasu, dlatego przed zaplanowaniem wypieku dobrze przeanalizujcie przepis. Oto on.


Waniliowa chałka na zakwasie


Najpierw robimy zaczyn 2-fazowy:
Etap 1:


50 g aktywnego zakwasu żytniego
100 g mąki pszennej typ 550
50 g letniego mleka


Składniki wymieszać, zostawić na 6-8 godzin w ciepłym miejscu.


Etap 2:

200 g ciasto z etapu 1
100 g mąki pszennej typ 550
50 g letniego mleka

Składniki wymieszać, odstawić na 3-4 godziny. Ważne jest, aby zaczyn nie dojrzewał za długo, gdyż ciasto stanie się zbyt kwaśne. Przed dodaniem do ciasta powinien mniej-więcej podwoić swoją objętość, a powierzchnia powinna być lekko wklęsła.


Gotowe ciasto:

cały zaczyn (350 g)
400 g mąki pszennej typ 550
50 g płynnego ostudzonego masła
2 jajka
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli (dałam tylko szczyptę) 
skórka otarta z 1 pomarańczy
ok. 1/2 ziarna tonki startego na drobnej tarce
wybrane ziarenka z połowy dużej laski wanilii
ew. letnie mleko
1 roztrzepane jajko do posmarowania wyrośniętej chałki

Jajka utrzeć z cukrem, dodać pozostałe składniki i dobrze wyrobić na miękką i elastyczną masę. Gdyby ciasto było zbyt suche, dodać mleko (ja dodałam 4 łyżki). Zostawić na 10 minut, po czym ponownie krótko wyrobić (10-15 sekund). Zostawić na 10 minut i powtórzyć wyrabianie. Odstawić w ciepłe miejsce pod przykryciem na godzinę.

Po godzinie odgazować ciasto uderzając w nie pięścią, zostawić na kolejną godzinę do wyrastania. 

Uformować chałkę. Najlepiej odważyć całą masę ciasta i potem zgodnie z wagą podzielić na trzy równe części. Każdą z nich uformować w wałek. Spleść warkocz, zlepiając początek i koniec, podwijając końcówki pod spód.

Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić pod przykryciem, w cieple do wyrośnięcia na 1-2 godziny.
Posmarować chałkę roztrzepanym jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, lekko naparowanego (np. spryskiwaczem). Piec ok. 30 minut. Po wyjęciu ostudzić na kratce. W przekroju wygląda tak :)


28 komentarzy:

  1. ale pysznie Ci sie upiekła! dzięki za wspólne pieczenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu,
    Twoja chałka jest zachwycająca!
    Wspaniale, że znowu jesteś z nami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie wygląda. Pewnie i tak samo smakuje. Może kiedyś wrócę do wypieków na zakwasie ale na razie jest to niemożliwe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu myślę, że wrócisz bo świetnie wiesz jaka to różnica :) pozdrawiam Cię

      Usuń
  4. Chałeczka jak się patrzy, dziękuję za wspólne pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja dawno u was nie byłam! Chałka śliczna,rumiana ) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko rzeczywiście dawno Cię nie było :) Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  6. Małgosiu , jaka puszysta!Śliczna i wiadomo pyszna! Ja ja kiedyś piekłam , ale dowody tylko na forum cin cin są.

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, miło, że piekłaś z nami:-) Cudna chałeczka:-) I do kolejnego razu, buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale cudowna Twoja chałeczka, pięknie się prezentuje i masz rację, co napisałas u mnie, jeden przepis a każdy wypiek inny. Miło znów było spotkać się w Nowym Roku, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko mi też jest miło, do zobaczenia w kolejnej akcji, pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Wspaniale, że udało Ci się upiec razem z nami!
    Witaj w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kamilo, pozdrawiam i dodam , że bardzo lubię to wspólne wypiekanie :)

      Usuń
  10. Małgosiu, cieszę się, że chałka tak Ci się udała i smakowała. I dziękuję za miłe słowa - aż się poczułam zakłopotana:-). Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu ale to wszystko prawda, nie bądź zakłopotana :) Dziękuję za Twój pomysł, pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Śliczne dziurki w Twojej chałce potwierdzają jej lekkość i jeszcze błyszcząca wypieczona skórka ... gratuluję i zazdroszczę tak udanego wypieku :-)
    Do kolejnego wspólnego pieczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guciu rzeczywiście chałka bardzo mi się udała, ciesze się bo z zakwasem różnie bywa. Pozdrawiam i do kolejnego pieczenia :)

      Usuń
  12. Pięknie wygląda!
    Lubię chałki, ale chyba poczekam z przyjazdem do Ciebie, aby ją zjeśc-)
    Nie nadaję sie do pieczenia.
    Miło Was widziec na blogu w Nowym Roku!
    Pozdrawiam serdecznie-)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgosiu, chałka piękna. Musiała cudnie pachnieć! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tą skórką pomarańczową musi bardzo aromatyczna. Wygląda niezwykle smakowicie :)
    Dziękuję za wspólny czas i życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie, skórkę polecamy użyć, dodaje smaku i aromatu :) pozdrawiamy

      Usuń