Poszukując pluszcza.
Okres Wielkanocy postanowiliśmy w tym roku spędzić w Szkocji. Skorzystaliśmy ze wspaniałej, słonecznej pogody, która zmotywowała nas do wielu wędrówek po okolicy. Za bazę obraliśmy tym razem Aberdeen, z którego blisko jest do wielu atrakcyjnych miejsc związanych z morzem i górami.
Jesteśmy w Glen Doll, dolinie ukształtowanej miliony lat temu przez lodowiec i wodę, będącej częścią największego w Wielkiej Brytanii Parku Narodowego Cairngorms. Pojechaliśmy tam z myślą o całodniowej wędrówce szlakami i podziwianiu bezkresnych przestrzeni.
W biurze "rangera" wzięliśmy ulotkę z mapką i opisem okolicznych szlaków. Jeden z sześciu dostępnych w tej okolicy traktów wybrał się sam, a wcześniejszy plan jedynego dnia relaksu bez dźwigania teleobiektywu spalił na panewce. Wszystko przez tego przystojniaka - oto pan pluszcz. Brązowy ptak z białym śliniaczkiem.
South Esk Trail to ścieżka wzdłuż strumienia prowadząca do rozległej doliny Glen Clova. Kończy się po zaledwie dwóch kilometrach, ale powędrowaliśmy znacznie dalej odwiedzając las i rozległe tereny oferujące wspaniałe widoki. Po dłuższej wędrówce wypatrzyliśmy wcześniej spotkanego "rangera", który pokazał nam gniazda orłów pod górskimi szczytami i opowiedział o ich zwyczajach. Okolica wydaje się bezludna, ale ludzie mają na nią wpływ sadząc drzewa i hodując owce. Jednak to dzikie zwierzęta i rośliny stanowią największą wartość i atrakcję doliny.
Pluszcz to ptak wyjątkowy i niepowtarzalny przez swoje ptasie i nieptasie zachowania. Darzymy go wyjątkową sympatią, choć to dopiero drugie nasze z nim spotkanie. Zanim do niego doszło troszkę się go naszukaliśmy. W końcu udało nam się wypatrzyć parkę ptaków, która zasiedliła mniej więcej półtorakilometrowe terytorium.
Naturalnym siedliskiem pluszcza są czyste, szybko płynące potoki i strumienie pełne kamieni. Na nich to pluszcze uwielbiają siadać i charakterystycznie kucać. Takie zachowania powtarzają kilkukrotnie, co wygląda jakby bujały się na kamieniu.
Jednak najbardziej niezwykłą cechą pluszczy jest wkładanie głowy pod wodę...
...oraz pływanie i nurkowanie w bystrym potoku. Pluszcz potrafi zanurzyć się cały, płynąc i odpychając się mocno skrzydłami lub chodząc po kamienistym dnie. Pomagają mu w tym stopy uzbrojone w ostre pazurki. Choć wydaje się, że ptak cieszy się możliwością kąpieli w kipieli wodnej, to powód jest inny. Prozaiczny.
Pluszcz nurkuje w potoku w poszukiwaniu pokarmu. Jego ulubionym przysmakiem są skorupiaki, drobne mięczaki, pajęczaki, czasem małe rybki i owady. Pokarm znajduje również pod drobnymi kamykami na dnie, odwracając je dziobem. Oglądanie pluszcza to niezwykły spektakl. Najpierw krótki lot nad strumieniem, przysiad na kamieniu...
... za chwilę nurkowanie i polowanie pod wodą ...
... potem powrót na jeden z kamieni i "otrzepanie" się z nadmiaru wody.
W trakcie zanurzenia nozdrza pluszcza zamykają się za pomocą specjalnych płatków skóry, a oczy zabezpieczają chroniące przed zalaniem migotki, czyli dodatkowe, białe powieki, jak widać na poniższym zdjęciu.
Pluszcz jest wielkości szpaka lub kosa, czyli jest sporym ptakiem śpiewającym. Jego długość to około 20 cm, a rozpiętość skrzydeł około 9 cm. Robi wrażenie nieco krępego, ale jednocześnie ciężar i opływowe ciało ułatwiają mu pływanie pod wodą.
Gniazda pluszczy budowane są zarówno przez samca jak i samicę. Znajdują się na skarpach wzdłuż rzeki, gdzie wybierają swe terytorium. Znajdują sobie różnego rodzaju nisze i skaliste półki, na których uwijają gniazdo z traw, mchu, liści i gałązek. Wykorzystują je przez kolejne lata. Czasem znajdą most na rzece, pod którym skonstruują stabilny dom. Gniazdo jest zawsze blisko wody, by zapewnić sobie bliski dostęp do pokarmu.
Ważną cechą pluszcza, pozwalającą zanurzać się w bystrej wodzie jest upierzenie, które ptak natłuszcza sobie specjalną olejową wydzieliną rozsmarowywaną za pomocą dzioba. Powoduje to nieprzemakalność piór ptaka i skuteczne nurkowanie w wodzie.
Nasza zabawa z pluszczem trwała dobre dwie godziny. Kiedy podchodziliśmy bliżej udało nam się poobserwować jego zachowanie i zrobić niezłe zdjęcie. Chwilę później ptak odfruwał, ale na szczęście na niezbyt dużą odległość. Szukał wówczas pożywienia, a my podążaliśmy za nim.
Mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy na parę, która była zajęta sobą i żerowaniem, więc niespecjalnie zwracała uwagę na natrętów podglądających ich rytuały.
Oto naturalne siedlisko pluszcza - rzeka, kamienie, trawiaste brzegi, skarpy i pustkowie, gdzie ludzie pojawiają się sporadycznie. Zagrożeniem dla nich są ciężkie zimy, gdy zamarza woda i nie mają przez to dostępu do pokarmu.
Przez większość czasu, a czasem przez cały rok wartka woda i odpowiednie warunki pozwalają pluszczom egzystować i rozmnażać się bez żadnych problemów.
Zostawiliśmy pluszcze w spokoju. Powędrowaliśmy w głąb doliny i spotkaliśmy takie oto widoki. Nawet najlepsze zdjęcia nie oddadzą uroku doliny, ciszy ogarniającej okolicę, słońca i delikatnego powiewu wiatru muskającego nasze twarze. Chwilo trwaj!
Piękne te wasze szkocje opowieści.Krajobrazy bajkowe.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o pluszczu.
Tak to już bywa,że jeden ptak chowa głowę w piasek, a inny pod wodę-).
Bardzo urokliwy ptaszek i ciekawa opowieśc o jego życiu.
Jak zawsze miło było poczytac i pooglądac-)
Pozdrowienia!!!
Irena-Hooltaye w podróży
Przeczytałam o przygodach pluszcza, a potem zajrzałam i tu i tam, spędzając bardzo mile czas. Bardzo tu przyjemnie, można zapomnieć o wszytskim. Szkocja jest cudowna, wyobrażam sobie jak ta dolina wygladała na żywo, takie świeta to rarytas. My pojechaliśmy kilka kilometrów do parku, a potem asfaltową drogą okrążyliśmy sztuczne jezioro. Dobrez, że chociaż las i zapach drzew były prawdziwe i dobrez, że się trochę poruszaliśmy. Dlatego az mi się westchnęło tęsknie kiedy ogladałam Waszą wędrówkę. A bohater odcinka uroczy, znowu się czegos ciekawego dowiedzialam. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTe krajobrazy zapierają dech w piersiach. Przepiękne, z wyglądu pierwotne, dzikie i czyste - czyli takie krajobrazy, jakie są we współczesnym świecie chyba największym skarbem. Pluszcze są urocze, też raz widziałam :). Gratuluję udanej sesji, bo naprawdę te portrety robią wrażenie!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńMario, my też tak mamy, ze raz Szkocja, raz Etiopia, raz nasz las, albo np. półwysep helski. Każda forma ruchu i poznania ciekawych miejsc jest godna pochwały. Poza tym sprzyja poprawie nastroju i samopovzucia.
Patrycjo, dolina w której byliśmy została nam polecona przez przemiłe osoby z którymi krótko spotkaliśmy się na lunch w Arbroath, stolicy wędzonego łupacza. Miało być pięknie krajobrazowo i było. A spotkanie pluszczy było dla nas dodatkową, przypadkową radością.
Irenko, miło nam. Nas fascynują Wasze przygody, zwłaszcza z Iranu.
Pluszcze są świetne! I mam do nich szczęście. Najwięcej przyjemności sprawiło mi kiedyś oglądanie ich w małym dopływie Czeremosza, ale ostatnio w Wołosatym też dały się znaleźć. :)
OdpowiedzUsuńHello, I desire to subscribe for this webpage to obtain most recent updates,
OdpowiedzUsuńthus where can i do it please assist.
There is an inscription at the bottom of the main page "OBSERWUJ BLOG". Enter your e-mail address there and press "SUBMIT" :)
Usuń