Podróż po Etiopii - część 24 - W Awassa nad Awassa.

Po opuszczeniu Doliny Omo ruszyliśmy w kierunku północno-wschodnim, żeby dotrzeć do miasta Awassa, położonego nad jeziorem o tej samej nazwie. To ostatnie jezioro jakie istnieje w Dolinie Ryftowej w Etiopii, nad którym nie byliśmy. Po Ziway, Langano, Abijatta, Shalla, Chamo i Abaya - Awassa jest najmniejsze, bo ma powierzchnię 129 km kwadratowych. To mniej niż 1/3 powierzchni jeziora Ziway.

W drodze kierowca Seyoum mówił nam, że to bardzo czyste miasto. Może dlatego, że jest ono jednym z najmłodszych miast Etiopii, założonym przez Haile Selassie jakieś 60 lat temu. A może dlatego, że bogatsi Etiopczycy wybierają je na weekendowe wypady. Centrum jest niewielkie, ale nowoczesne i znaleźć tu można zarówno tradycyjne sklepy jak i centrum handlowe. Oficjalnie zmieniło nazwę dekadę temu na Hawassa, co oznacza Wielkie Jezioro, ale nadal spotkacie się z nazwami Awassa lub Auasa.


Zabytków jest tu niewiele. Jednym z wartych zobaczenia jest Sidamo Monument (Awassa była stolicą dawnej prowincji Sidama). Udekorowany mozaikami pokazującymi sceny z życia, historii i tradycji Sidama stoi naprzeciwko ortodoksyjnego etiopskiego kościoła Świętego Gabriela.


Natomiast samo jezioro, choć oferuje spotkanie z 70 gatunkami ptaków jest przy brzegach zanieczyszczone plastikowymi butelkami i torebkami, których jakby nikt nie zauważał.


Zamieszkaliśmy w hotelu blisko jeziora i  Amora Gedel Park, które polecane jest w przewodnikach jako ciekawe miejsce do obserwacji ptaków.


Park niestety wyglądał jak klepisko z niewielką ilością drzew, w którym siedziały grupki młodych mężczyzn. Piotr zrobił trochę zdjęć, a ja nie miałam nawet ochoty wyciągać aparatu, bo czułam się dość niepewnie. Gdy zdecydowaliśmy się na wyjście, kilku "lokalsów" chyba doszło do wniosku, że przydały by im się nasze pieniądze. Doszło do szarpaniny, której mi udało się uniknąć, bo przeskoczyłam przez dziurę w murze. Piotr na szczęście wydostał się z opresji w czym pomogło kilka polskich słów, które chyba zrobiły wrażenie na napastnikach, choć nie sądzę, by zrozumieli ich znaczenie. Wcześniej odbyliśmy spacer po mieście i nic nie zapowiadało takiego finału dnia. Przyznam, że był to jedyny incydent w Etiopii, kraju który bez skrupułów możemy polecić jako bezpieczny, a ludzi, choć czasem męczących to przyjaznych.

Rano, kolejnego dnia daliśmy Seyoumowi wolne do popołudnia i ruszyliśmy  nad jezioro. Istnieje tam coś, co określane jest mianem tamy, która zapobiega sezonowemu podtapianiu okolic miasteczka. To dla mnie bardziej przypomina groblę, ale widocznie te kilka metrów ponad poziom wody pomaga. Z rana nie było tam dużo ludzi, ale z każdą godziną było widać, że to jedno z ulubionych miejsc spacerowych.


Fotografowanie ptaków nie było łatwe, zwłaszcza przy głośnych zaczepkach i chęci pogadania sobie z nami. Jeśli chodzi o krajobraz to sporo tam trzcin i roślinności pływającej. W tle widać wzgórza Debre Tabor, nazwane na cześć góry Tabor w okolicach Jeziora Galilejskiego. Haile Silassie wspominał, że widoki tutejszych wzgórz przypominają mu te z Izraela.


Roślinność zarastająca brzegi jeziora warunkuje bytowanie określonych gatunków. Spotkaliśmy tam "starych" znajomych i zupełnie nowe ptaki. Zacznę od tych drugich. 

Poniżej średniej wielkości dzięcioł zwany dzięciolikiem moręgowanym. Dorasta do ok. 21 cm długości. Samiec ma czerwoną "czapkę" na głowie, zatem ten przez nas spotkany to samica. Lubi krzaki i zarośla, gdzie z reguły poszukuje chrząszczy, pająków i innych drobnych owadów. Żeruje też na ziemi, żywiąc się mrówkami i termitami. 


Zwróćcie uwagę, jak z pozoru delikatna pajęczyna stanowi dobrą podpórkę dla jego ogona. 


Widać też ciekawe, zróżnicowane na głowie, grzbiecie i brzuchu kropkowane wzory na piórach.


A to już maleńki ptaszek należący do rodziny krępaczków - krępnik białobrewy. Występuje w Afryce Środkowej i lubi poruszać się wśród drzew.


Zwraca na siebie uwagę niezwykłym upierzeniem, bardzo pięknym biało-czarnym, w  którym wyróżniają się żółte tęczówki.



Poniżej drugi przedstawiciel krępaczków - krępaczek rubinobrewy. Przyjrzyjcie się, nad okiem ma charakterystyczną, czerwonawą narośl. 


Zwinny i ruchliwy poluje na drobne owady.


Wąsal szkarłatny nie dał sobie zrobić dobrego zdjęcia.  Wśród informacji o tym ptaku, znalazłam taką, że jego śpiew przypomina mruczenie kota ;) Zwykle poluje na drobne owady, ale ma też w swojej diecie owoce. 


Dzierzba białobarkowa, podobnie jak inne ptaki z tego rodzaju żywi się owadami, rzadziej drobnymi płazami czy gryzoniami. Czasem nabija zapas 'jedzenia' na kolce akacji.


Mniszka srokata (na pierwszym zdjęciu samiec, na kolejnym samica). Spójrzcie na dziób samca. To rzadko spotykana cecha, żeby ptak miał dwukolorowy. Jego zamiłowanie do zjadania nasion, spowodowało, że traktowany jest jako wróg wszelkich upraw zbóż.


Zjada też nektar, glony i drobne owady. Gatunek ten lubi sąsiedztwo wody. Zwykle bytuje w grupach od 8 do 20 osobników, które wspólnie budują gniazda, w okresie nielęgowym wykorzystywane na nocleg.


Samiczka kukulnika, to przedstawicielka ptaków, kiedyś zaliczanych do zięb albo wikłaczy. Jest pasożytem lęgowym. Stąd zapewne jej polska nazwa nawiązująca do kukułki. Lubi wilgotne rejony, gdzie żywi się głównie nasionami.



Żółtobrzeżka ciemnogłowa zwykle porusza się pojedynczo lub w parach. Jest dość skryta, ale gdy śpiewa, wspina się wysoko na wodne rośliny, w których zwykle przebywa.


W podobnym miejscu spotykamy wikłacza okularowego. Samiec ma charakterystyczną czarną plamę na gardle, której brak u samicy. 


To ptak budujący ciekawe gniazda, z długim korytarzem wejścia.




Kulczyk maskowy lubi lasy i zarośla. Podjada tam nasiona i drobne owady.


Błyszczak królewski jest najbardziej kolorowy ze wszystkich błyszczaków. Wygląda jakby był zaskoczony tym, że ktoś mu wydłubał kawał podestu ;)


Krótkolotka bagienna należy do rodziny lasówek. To ptak często spotykany na terenach porośniętych trzcinami.


Rokitniczka to ptak, którego można spotkać u nas, a m.in. do Etiopii przylatuje na zimowisko. Przed wylotem potrafi podwoić swoją masę z 10 do 20 g. Wyczytałam w Wikipedii, że np. "jesienna wędrówka liczy sobie 1600 km z Anglii do Hiszpanii i ptak pokonuje ją bez przystanku, lecąc z prędkością około 40 km/h. Przemierzenie tego dystansu kosztuje go 4 gramy wagi. Gdy wypocznie, rusza dalej, przelatując nad Saharą 4000 km, nie robiąc po drodze przerw i tracąc w trakcie lotu cały zapas wody i tłuszczu. Gdy dolatuje już na docelowe zimowisko, waży znowu 10 g, a niekiedy nieco mniej." Imponujące :) prawda ?



Kapturka (na zdjęciu samiczka) to też ptak u nas spotykany, najczęściej w lasach łęgowych (zbiorowiska leśne nad rzekami i potokami). Nic dziwnego, że i tu wybrała sobie sąsiedztwo wody.


Po roślinności pływającej swobodnie poruszała się kureczka czarna. Robiła to na tyle dobrze, że ciągle umykała naszym obiektywom. Ma długie palce, które pozwalają jej łatwo utrzymać się na pływających roślinach.


Zjada owady, żaby, bezkręgowce i wyjada jaja mniejszym gatunkom ptaków. Sama jest za to bardzo waleczna w obronie jaj, lęgu i własnego gniazda.


Kaczuszka afrykańska lubi zbiorniki z grzybieniami. Tu ich nie brakowało. Są one głównym składnikiem pożywienia (kwiaty, bulwy i nasiona). Obfitość tych roślin wpływa na wielkość populacji kaczuszek. Ptaki te dobrze nurkują i lubią poruszać się po wodzie, bo na lądzie wychodzi im to niezgrabnie, ze względu na krótkie nogi. Poniżej samiec.


Tu na drugim planie z samiczką.


Czaplę czarną spotkaliśmy tylko w tym jednym miejscu. Po południu nasz kierowca zawiózł nas na kraniec jeziora, gdzie teren był dość podmokły. Była tam jedna czapla czarna. Niestety nie szukała pożywienia. Gdy przechadza się po mokrym terenie rozkłada skrzydła, żeby lepiej widzieć co dzieje się w wodzie. Żywi się rybami i innymi drobnymi żyjątkami wodnymi.


Czapla purpurowa to też ptak brodzący. Poluje na ryby, gryzonie, żaby, owady, węże i pająki. Czeka nieruchomo na zdobycz lub po prostu prześladuje ofiarę. Gatunek ten można spotkać w Azji, Afryce i Europie.


Owadożer palmowy należy do rodziny jastrzębi. Ten szary ptak lubi owoce palmy oleistej (stąd jego nazwa), nie gardzi też drobnymi gryzoniami.


Modrzyk afrykański  podobnie jak kureczka czarna chował się ciągle w gąszczu roślin, bo tam głównie szuka pożywienia. Zjada właściwie wszystkie części roślin wodnych. Nie gardzi też owadami, mięczakami, gryzoniami i jaszczurkami. Dobrze pływa i nurkuje. Kiedy się czymś zaniepokoi, pokazuje białe pokrywy podogonowe.


Czapelka złotawa lubi przebywać w koloniach. Gdy leci lub jak tu odpoczywa wygląda jak ptak o bardzo krótkiej szyi. Lubi gonić ryby w płytkiej wodzie. Nic dziwnego, że była przy zabagnionym rozlewisku jeziora. Można ją spotkać  w towarzystwie innych czapli.



Należący do rodziny bocianów żabiru afrykański ma bardzo ciekawe wyglądający dziób. Marzyliśmy o spotkaniu z tym ptakiem i dopiero tutaj zdołaliśmy go "dopaść". Gdy zobaczyliśmy go z okien samochodu, szybko skierowaliśmy się ku parce żerującej w wodzie. Samica ma żółtą tęczówkę,


a samiec brązową. To jedyna różnica, po której możemy określić płeć. Ptak ten osiąga ok. 1,5 m wysokości, a rozpiętość skrzydeł dochodzi do 2,7 m. Oba ptaki mają charakterystyczną, płaską narośl w żółtym kolorze na dziobie.


Eleganckie upierzenie i zdobny dziób powodują, że wygląda egzotycznie i dostojnie.


Kormoran zwyczajny (dopiero na zdjęciu zauważyliśmy, że ptak był zaplątany w sieci). Wcześniej napotkane gatunki to kormorany etiopskie i białoszyje.


Szpaki ozdobne podobnie, jak te spotykane u nas lubią przebywać w grupie i podobnie jak one są bardzo pożyteczne wyjadając mnóstwo szkodników. W Afryce to m.in. szarańcza. Nie gardzą też owocami i nasionami.


Błyszczak stalowy należy do rodziny szpakowatych. Swoją nazwę zawdzięcza metalicznie błyszczącym, niebieskozielonym piórom.



Poniżej ptaki już wcześniej opisane i pokazane z innych miejsc w Etiopii, które też tu spotkaliśmy :

błyszczak rdzawobrzuchy


łowiec jasny (tuż po nurkowaniu)



zimorodek malachitowy


zimorodek srokaty



długoszpon afrykański




 Gęsi egipskie


na tym zdjęciu widać, jak bardzo kolorowy to ptak


kormoran etiopski



Tu ciekawostka "kulinarna"




czapla nadobna


pelikan różowy


łyska czubata


kaczki - drzewice białolice


czajka szponiasta


warugi


bieliki afrykańskie


ibisy czczone i marabuty, które oglądaliśmy z balkonu hotelu


dzioborożec srebrnolicy (samiec)


czepiga


maleńka muchołówka myszata


pliszka żółta


Awassa to bardzo ciekawe miejsce, by odkryć ptasią faunę, którą nie wszędzie się spotka w takiej rozmaitości. Jego zaletą jest sąsiedztwo z lasem, dzięki czemu można odkryć okazy reprezentujące ptactwo wodne jak i to, które "uzależnione" jest od leśnych przestrzeni. Do tego zobaczyliśmy i sfotografowaliśmy około połowy występujących tu gatunków ptaków. Całkiem nieźle jak na jednodniową wizytę.

Na koniec jeszcze ciekawostka nie związana z ptakami. Oto rusztowania, jakie można zobaczyć na budowach w całej Etiopii. Strach na to patrzeć. Na zdjęciu z prawej strony chodzą po nim robotnicy. 


1 komentarz:

  1. Małgosiu, piekny ptasi zbiór. Najbardziej podobajacy sie to naturalnie strojniś żabin. Ptaszysko cudnej urody. Gęś egipska tez wystrojona pieknie w kolory. A jeśli chodzi o rusztowania, to i ja nie mogłam sie nadziwić, ze to wszytko się trzyma kupy. Miałam wrażenie , ze przy pierwszym podmuchu wiatru , wszystko runie. Pozdrawiam i czekam na RPA.

    OdpowiedzUsuń