Jajko w koszulce z sosem holenderskim na grzance z tatarem z łososia. Późno poranne śniadanie.

Synonimem śniadania dla nas obojga jest jajko. Proste jedzenie. Jajecznica na boczku, omlet, czy jajko na miękko. Ale lubimy też poeksperymentować. Naszą ulubioną lekturą poranną są "Eggs" (Jajka), Michela Roux. Książka przynosi szereg inspiracji, pozwalających na wykonanie nieprzeciętnych potraw z użyciem tego produktu. Dziś jednak sami wymyślimy naszą poranną potrawę.

Wstajemy po szóstej rano. To skąd późno poranne śniadanie? Otóż stąd, że odkrywamy radość porannych harców po naszym lesie, gdzie niezwykłe historie dzieją się właśnie o poranku. Takie spontaniczne wizyty możliwe są w weekend, więc musimy wówczas zapomnieć o lenistwie. 

Odkąd nasz "arsenał" wzbogacił się o lornetkę i teleobiektyw, las stał się dla nas alternatywą dla porannego snu. Nie ma bowiem nic przyjemniejszego poza dotykiem pierwszych promieni słońca, świeżym oddechem leśnej woni i obserwacją życia lokalnej fauny. A po trzy, czy czterogodzinnej leśnej włóczędze chętnie siadamy do stołu, by zjeść na przykład takie oto danie:


JAJKO W KOSZULCE Z SOSEM HOLENDERSKIM
NA GRZANCE Z TATAREM Z ŁOSOSIA

 
Składniki (na 3 osoby):

3 jajka
woda + pół szklanki octu winnego
sól

na tatar z łososia:
90g posiekanego fileta z łososia pozbawionego skóry i ości
ogórek konserwowy, pokrojony w bardzo drobną kostkę
łyżeczka kaparów, drobno pokrojona
pół szalotki, drobno pokrojonej
łyżeczka musztardy
łyżeczka posiekanego pomidora
czosnek niedźwiedzi
sól, pieprz

grzanka:
wykrojony okrągły cienki plaster chleba, upieczony na patelni na lekko chrupko

sos holenderski:
50ml octu winnego
100ml białego wina
posiekana szalotka
oliwa
3 żółtka
2 łyżki rozpuszczonego masła
drobno posiekany szczypiorek
sól, pieprz

Wykonanie:
Przygotowujemy tatar z łososia. Łososia kroimy na cienkie plastry i siekamy nożem. Ogórka, kapary, pomidora i szalotkę kroimy drobno. Dodajemy do łososia wraz z musztardą i resztą przypraw. Odstawiamy.

Przygotowujemy sos holenderski. Na oliwie podsmażamy szalotkę. Wlewamy ocet winny i wino, po czym redukujemy przez ok. 10 minut. Roztrzepujemy żółtka. Dodajemy trochę gorącego płynu ze zredukowanego octu i wina. Żółtka zaczynamy ubijać na parze. Dodajemy resztę zredukowanego płynu i doprawiamy solą oraz pieprzem. Kontynuujemy ubijanie na parze do momentu, aż sos stanie się gęsty. Dodajemy powoli rozpuszczone masło wciąż mieszając. Zdejmujemy miskę z ognia, po czym dodajemy posiekany szczypiorek. Odstawiamy.

W międzyczasie przygotowujemy grzanki z chleba na patelni.

Jajka w koszulce gotujemy w wodzie z dodatkiem octu winnego (ok.10%) oraz soli. Na gorącą wodę wrzucamy kolejne jajka. Gdy się gotują staramy się uformować ich kształt za pomocą łopatki, kierując strumień wody w ich kierunku. Nie dotykamy żółtek, by ich nie zepsuć. Po około 3 minutach wykładamy na ręcznik papierowy, by odsączyć z wody.

Składamy danie: na grzance układamy tatar z łososia. Na nim kładziemy ugotowane jajko w koszulce, które polewamy sosem holenderskim.

Życzymy smacznego.

30 komentarzy:

  1. Cudna relacja , zdjęcia napawają optymizmem i radością życia, spacer z Wami o poranku to prawdziwa przyjemność, a jeszcze gdybym mogła w realu zasiąść przy takim śniadaniu, to pełnia szczęścia. Pozdrawiam Was i dziękuję za wspaniały opis i fajną propozycje śniadaniową. Jaja po benedyktyńsku robię, tatara z łososia też, ale podoba mi się podanie tych dwóch "wespół-zespół" :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko-pozdrawiamy również i dziękujemy :)

      Usuń
    2. Wszystkie te ptaki i dzikie gołębie i puchacza nawet od kilku lat chyba tego samego, mam zależnie od pory roku w ogrodzie, ale niestety nie mam takiego obiektywuuuuuuuuuuuuuuu, buuuuuuu. Zacznę odkładać kasę,muszę cieszyć oko własnymi zdjęciami również. Dzięki za link. Jesteście wspaniali Małgosiu i Piotrze.
      P.S. Ten i inne posty czytam u Was na okrągło po dwa , trzy razy. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Bożenko-jeśli masz własny ogród, to z pewnością msz tam spore możliwości. Nawet wystawiając karmnik, możesz bez aparatu nacieszyć oczy. Ptaki mają różne gusta i chętnie zaglądają do ptasiego stołu. Czekamy na Twoje zdjęcia. Puchacz to dopiero gratka. Za wszystkie miłe słowa bardzo Ci dziękujemy :) Motywuje nas to do prowadzenia bloga, choć często walczymy z brakiem czasu, pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń
  2. Z ogromną przyjemnością wybrałam się z Wami na spacer.Poranki są dla mnie najpiękniejsze.
    Leśne ptaszki są cudowne .Gratuluję zdjęcia sowy-).
    Śniadanko wyborne,jajka po benedyktyńsku bardzo lubię,łososia też.Fajny zestaw.
    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za dostarczenie mi wielu przyjemności-)))
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Irenko, sowę darzymy szczególnym sentymentem :) Pozdrawiamy również

      Usuń
  3. Wspaniały przegląd! Wiele z tych ptaszków widujemy codziennie a nie znamy ich nazwy. Śpiew kosa także uwielbiam, nogę go słuchać godzinami (byle nie o 4 rano :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosów u nas jest bardzo dużo, cały rok są z nami i wpisują się w koloryt bukowego lasu :) pozdrawiamy

      Usuń
  4. Ptaki owszem cudne, ale proszę o szczegóły szkla, które tak pięknie zatrzymuje ptaki w kadrze.
    Przeczytałam i obejrzałam wszystko od początku do końca. Przybywam na oględziny obiektywu. Możesz już zacząć siekac łososia Małgosiu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bardzo chętnie poznam szczegóły obiektywu.:)

      Usuń
    2. Siekam łososia , jak przyjedziesz to omówimy szczegóły ;D
      Magdo tu jest o obiektywie : http://www.optyczne.pl/324.2-Test_obiektywu-Tamron_SP_150-600_mm_f_5-6.3_Di_VC_USD_Zdj%C4%99cia_i_parametry.html

      Usuń
  5. Te ptaszyny to cud natury , a te zdjęcia ptaszyn najwyższa półka, czapki z głów

    OdpowiedzUsuń
  6. Po porannym spacerze z przyjemnością zjadłabym takie śniadanko:))
    Przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy , pozdrawiamy serdecznie i namawiamy na zrobienie śniadania :)

      Usuń
  7. Takiemu śpiochowi jak ja pozostaje tylko zachwycać się Waszymi zdjęciami.:)
    A na takie śniadanko to ja baaaardzo chętnie wprosiłabym się do Was,
    nawet jeżeli musiałabym wstać nieco wcześniej niż zwykle.
    Czego nie robi się dla dobrego jedzenia?!;)
    Wygląda niesamowicie apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe jajko w koszulce! Ja ostatnio po raz pierwszy robiłam jajka w koszulce i okazało się, że nie jest to wcale takie trudne jak myślałam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuziu-nie wiadomo czemu wiele osób myśli, że to trudne. Pozdrawiamy i dziękujemy za odwiedziny :)

      Usuń
  9. Zdjęcia ptaków cudne, ale to jajko z wypływającym żółtkiem pobudziło wszystkie moje kubki smakowe...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubimy takie jaja. Do tego to kompletny posiłek :) Ptaki wiedzą co robią ;D

      Usuń
  10. Uwielbiamy jajka na śniadanie!
    A to Wasze to prawdziwy Wersal!, a nie prosta jajecznica...
    Pysznie!
    Ptasie trele wysłuchuję z samego rana, bo wtedy żadne inne dźwięki nie zakłócają ich piękna.
    Zdjęcia jakże ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Od czasu do czasu zmieniamy jajeczny repertuar :) Ptasie trele również uwielbiamy. Niestety te śpiewy niebawem umilkną, więc chwytamy chwile :)

      Usuń
  11. Jak byłam mała, chodziłam z Dziadkiem z lasu; potrafił nazwać chyba wszystko, co tylko można było tam odkryć - grzyby, kwiaty, zioła, ptaki... Cudowne to były czasy, a Wy mi o nich przypomnieliście :) Dziękuję :)
    Jajka też lubię, takie na miękko, albo w paście na świeżym chlebku, mmm... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na miękko i w paście my tez lubimy. Twój Dziadek był prawdziwą bratnią duszą :) Miło, że wróciły wspomnienia :) pozdrawiamy

      Usuń
  12. Ja jajak częściej jadam na kolację niż na śniadanie. A w ogóle najcześcije to chyba na obiad - w jakimś fajnym sosie albo po prostu sadzone. Jajecznica z rada wydaje mi się za ciężka. No ale Wasza propozycja jajka w koszulke bardzo mi się podoba. Chociaz podobno zrobienie sosu holenderskiego nie jest wcale takie proste ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O sosie holenderskim tyle słyszałem, widziałem już nie raz w tych wszystkich programach kulinarnych (w końcu to taki obowiązkowy sos w kuchni), a ja ani razu nie podjąłem się jego zrobienia :) Piękne ptaki, niby człowiek je "zna z widzenia", ale dobrze móc je poznać bliżej i dowiedzieć się o nich czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ piękne jaja i cała reszta, cudnie u Was!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń