Aromatyczny chleb marchwiowy z kminkiem i orzechami włoskimi.

Listopadowej Piekarni Amber zaproponowała niezwykły chleb marchwiowy. Nigdy takiego nie piekłam i nie jadłam. Autorem przepisu jest Jim Lahey, który pokazuje jak go wykonać w programie Marthy Stewart - klik. Piecze go w żeliwnym garnku z przykrywką. Ja upiekłam chleb dwukrotnie. Po raz pierwszy trzymałam się ściśle przepisu w składnikach i wykonaniu. Upiekłam go jednak na rozgrzanej blasze, gdyż garnek żeliwny jest już na emeryturze. Chleb szybko zniknął, ale mimo wszystko był dla nas ciut za słodki (przez dodatek rodzynek) i wyszedł dość płaski, choć w pierwszym etapie bardzo ładnie wyrósł. Po raz kolejny wprowadziłam już zmiany w ilości składników i upiekłam chleb po swojemu. Na blogu umieszczam ostateczną wersję, do której mam zamiar wracać. Pomarańczowy, energetyczny chleb o pysznym smaku z aromatem orzechów włoskich i kminku jeszcze nie raz zagości na naszym stole. Na dodatek pracy przy nim tyle co nic.


Chleb marchwiowy z dodatkiem orzechów włoskich i kminku


proporcje na foremkę o wymiarach 31,5 cm x 13 cm :

630 g mąki pszennej chlebowej (typ 650)
1,5 płaskiej łyżeczki soli kuchennej
0,5 łyżeczki drożdży instant
570 ml świeżo wyciśniętego soku z marchwi
100 g grubo posiekanych orzechów włoskich
1 łyżka nasion kminku
olej do wysmarowania foremki


Mąkę przesiać do misy, dodać orzechy, drożdże, sól i wszystko razem wymieszać. Następnie wlać do misy sok z marchwi i razem ponownie wymieszać łyżką, aby osiągnąć jednolitą masę.

Wysmarować foremkę olejem. Na dno wysypać nasiona kminku. Ciasto wylać do foremki, przykryć folią i zostawić w ciepłym miejscu na 2,5 - 3 godz., aż podwoi objętość (wyrośnie do brzegów formy). Piec w nagrzanym piekarniku w temperaturze 230 stopni przez 30 min., następnie wyjąć chleb z foremki i dopiec go jeszcze 10 min. w temperaturze 210 stopni C. Po upieczeniu ostudzić na metalowej kratce.


Chleb marchwiowy na blogach:

Akacjowy blog
Bochen chleba
Gotuj zdrowo! Guten Appetit!
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Kuchenne wojowanie
Leśny Zakątek
Moje małe czarowanie
Nie tylko na słodko
Ogrody Babilonu
Para w kuchni
Polska zupa
Proste potrawy
Smakowity chleb
Stare gary
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu slowlife


42 komentarze:

  1. Piękny chlebek :)
    Rudzikowi chyba też by posmakował ;) Zdjęcia rudzika są niesamowite! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy chlebek!
    U mnie przepis się sprawdził i ciasto było bez zarzutu.
    A rudzik to też mój ulubiony ptaszek. I jak pięknie komponuje się z marchewkowym chlebem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber-jestem zachwycona tym chlebem i bardzo Ci dziękuję za przepis :) Zmiany, które dokonałam pozwalają dostosować pieczywo do naszych gustów smakowych. Jednak od czasu do czasu dorzucę do niego rodzynki :) Cieszę się, że podzielasz nasze uczucia względem rudzika :)

      Usuń
  3. piękne rudości dzisiaj u Ciebie! chlebek pięknie Ci się upiekł :) dzięki za wspólne pieczenie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny jest :) Nigdy nie widziałam rudzika na żywo. U mnie tylko całe stada wróbli po podwórku uganiają się. Para synogarlic od kilku lat urzeduje w ogromnej jodle na wprost okna pokoju. I kopciuszki są od paru lat w drwalce. Do sadu za budynkami przylatuje dzięcioł, czasami sójka. Ale pochwalę się, że pewnego razu spotkałam żołnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wróbli jest dużo to dobrze, bo bardzo lubią zjadać kleszcze :) Krysiu-żołna u nas to marzenie. Żołnę widziałam jedynie w ciepłych krajach, u nas nigdy, choć wiem że bywa. Miałaś nie lada szczęście :) Rudzik zapewne też jest gdzieś w okolicy. Jeśli dokarmiasz zimą ptaki, to może się pojawić, bo występuje w całej Polsce.

      Usuń
  5. Chlebek podobnie jak rudzik ma wspaniały kolor. Chlebek ma piękne dziurki a rudzik bardziej wygląda na niosącego wiosnę niż Boże Narodzenie. Całe szczęście, że rudzika można zjeść tylko oczami...
    Dziękuję za wspólne pieczenie i rudzikową opowieśc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały chleb i piękna opowieść o ptaszku :)
    Dziękuję za listopadowy wspólny czas!

    OdpowiedzUsuń
  7. Chlebek upiekł się wspaniale! A za ptaszki dziękuję w imieniu swoim i córki :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, pozdrawiamy Was obie i postaramy się częściej pisać coś dla Twojej córki :)

      Usuń
  8. Chlebek super, wygląda jak najlepsze ciasto! Rudzik idealnie wpasował się w marchewkowy chlebek:) Chętnie zamieniłabym ślicznego rudzika za wróble, których mamy całe multum:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niko-u nas wróble to wielka rzadkość, choć zaczęły się pojawiać. Bardzo nad tym ubolewamy. Mamy nadzieję, że będzie ich przybywać. :)

      Usuń
  9. Małgosiu, chlebek tak pyszny, że profanacją byłoby dokładać na niego cokolwiek prócz masła :)
    A dziś piekę bez rodzynek, z żurawiną, też pewnie będzie smaczny, pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspólne pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z żurawiną bardzo mi się podoba :) I ja pozdrawiam i dziękuję :)

      Usuń
  10. Przecudny wpis o Rudziku! ten chleb wspaniale do niego pasuje :)
    Ja piekłam w garnku i będę tak powtarzać, w ten sposób otrzymujemy więcej chrupiącej skórki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko kupię żeliwny garnek, to upiekę w nim ten chleb :) Dziękuję, cieszę się, że wpis o rudziku tak Ci się podobał :) pozdrawiamy oboje

      Usuń
  11. Chleb przepiękny pomarańczowy, u mnie nawet ta drożdżowa wersja nie wyglądała tak niesamowicie kolorowo. A ptakom zaczęłam się bardziej przyglądać dzięki Waszym przepięknym opowieściom. Teraz muszę wytropić rudzika:-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trop Elu, bo warto. To bardzo roztropny ptak :) miło go obserwować :) A chleb rzeczywiście ma niesamowity kolor :) pozdrawiamy

      Usuń
  12. Chlebek cudny choc nie bez przeszkód pieczony. Mój wypiek bez zmian i przeszkód wyrósł.
    A rudzik to piękny i mądry ptaszek :-) Dziekuję za wspólne wypiekanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko-nasza pierwsza wersja wyszła całkiem niezła, ale jednak pieczenie na blasze to nie to samo co w garnku żeliwnym. Prawie od razu zniknęła połowa bochenka :) I my dziękujemy za wspólne chwile :) pozdrawiamy

      Usuń
  13. Same słonce w tym chlebie i lato na zdjęciach

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny kolor!
    Ptaszek idealnie dobrany do chleba.;))
    Nie przepadam za rodzynkami i zwykle je pomijam, ale przy tym chlebie, nie wiem sama dlaczego,
    postanowiłam z nich nie rezygnować i muszę przyznać, że wcale nie żałuję.;)
    Chyba rodzynkowa niechęć powoli mija.;)
    Następnym jednak razem pójdę w Wasze ślady i spróbuję jak chleb smakuje bez takiej ilości słodyczy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo w pierwszej wersji były rodzynki , chleb zjedliśmy z przyjemnością :) Ale my jemy coraz mniej na słodko ....Wersja rodzynkowa jest jak najbardziej pyszna :) Pozdrawiamy :)

      Usuń
  15. Chlebek piękny. I faktycznie słodki przez rodzynki, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Robiłam chlebek bananowy - pyszny, ciasto marchwiowe - przepyszne, wychodzi na to, że marchewkowy chlebek będzie obłędny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały chlebek wyszedł! Kolor aż przyciąga :)
    A sam rudzik to piękny model ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. O jaki ładny kolor ma ten chlebek! Widziałam go też u Amber, ale u Ciebie sposób przygotowania wydaje mi się prostszy, szczególnie, że nie mam garnka żeliwnego. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rudziki są urocze - takie malutkie, puchate, no rozkoszne po prostu :)
    A chlebek marchewkowy z pewnością był pyszny :) Ja bym chyba lubiła z rodzynkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też lubimy z rodzynkami :) ale bez jest bardziej uniwersalny a nam bez cukru jakoś ostatnio 'po drodze"

      Usuń
  20. Nigdy nie widziałam takich pięknych ptaszków,a chlebek pięknie jesienny.

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczny ptak i u nas jest w naszym przydomowym lesie i ogrodzie a chlebek zapisałam, dziękuję
    j

    OdpowiedzUsuń