Indie - migawki z Mumbaiu.

Dziś krótko o Mumbaiu, bo temu co widzieliśmy poświęcimy oddzielne posty. Celowo używam nazewnictwa hinduskiego, bo Bombay to nazwa nadana podczas kolonizacji przez Brytyjczyków. Oficjalnie nazwa Mumbai funkcjonuje od 1996 roku.


Mumbai liczy prawie 20 milionów mieszkańców. Jest największym miastem Indii, największym portem tego kraju i szóstą co do wielkości metropolią na świecie.
Mimo wielokulturowości trudno się w nim nie wyróżnić. Nie raz byliśmy zaczepiani i robiono nam zdjęcia. Nigdy nie zrobiono nam tylu zdjęć (w większości to zasługa telefonów komórkowych), co podczas tego wyjazdu do Indii. Jednak takie "zaczepianie" było miłe. Podobnie było i z ta grupą i cieszę się, że spontanicznie powstało takie oto zdjęcie :)


Pięćset lat temu kiedy dotarli do obszaru dzisiejszego Mumbaiu Portugalczycy, na kilku wyspach były małe wioski rybackie.


Dopiero, kiedy Indie dostały się pod władzę Brytyjczyków, osuszono część terenów, doprowadzono kolej do wybrzeża i uczyniono z tego obszaru "bramę " Indii. Wojna secesyjna w USA spowodowała, że ówczesny Bombay stał się centrum handlu bawełną na świecie, a wybudowanie Kanału Sueskiego i rozwój żeglugi w tym rejonie uczyniło z miasta największy port na Morzu Arabskim.
Dziś Brama Indii jest jednym z popularnych zabytków Mumbaiu. Zbudowano ją na południowym wybrzeżu miasta, by uczcić wizytę króla Anglii  Jerzego V i jego żony Marii w 1921 roku.


Przez nią też przeszli ostatni brytyjscy żołnierze, którzy opuścili Indie w 1947 roku, kiedy kraj odzyskał niepodległość.


Tu również dokonano ataku terrorystycznego w 2003 roku i dziś na plac  trzeba przechodzić przez specjalne bramki w ogrodzeniu, które okala rejon zabytku.
  

Obok Bramy Indii stoi piękny Hotel Taj Mahal, oddany do użytku w 1903 roku. Jego właścicielem był Jamsedji Tata, ten sam który dał początek koncernowi Tata, najbardziej znanej marce Indii w kraju i na świecie. Motywacją do powstania hotelu był fakt, że podczas jednej z podróży odmówiono mu możliwości pobytu w jednym z hoteli ówczesnego Bombaju. Zasada "whites only", była wówczas dość powszechna w popularnych miejscach pobytu Brytyjczyków.


W 2008 roku islamiści dokonali tu ataku terrorystycznego i zabili 167 osób.

  
Mumbai mieści się w większości na wyspie Salsette (zdjęcie satelitarne z Wikipedii).


Powietrze w mieście jest "gęste" już od rana.


Hałas i zanieczyszczenia  spowodowane ogromnym ruchem komunikacyjnym, w którym wyróżniają się czarno-żółte taksówki, skutecznie męczą.

 

Miasto upodobały sobie również tysiące wron, kracząc i żebrząc o jedzenie.


Nic więc dziwnego, że ludzie szukają wytchnienia nad morzem. Na południu miasta przybywają na Marine Drive, ponad czterokilometrowy bulwar.


Sporo tu młodych ludzi, którzy umawiają się na randki. W Indiach całowanie się w miejscach publicznych jest zabronione.


Nie zobaczymy też par trzymających się za rękę.


Można też zrelaksować się patrząc w drugą stronę ;)


Na północy Mumbaiu, gdzie mieszkaliśmy tuż przed odlotem popularna jest plaża w dzielnicy Juhu.


Tu głównie spaceruje się, uprawia sporty, zwłaszcza poranny jogging popularny jest wśród klasy średniej zamieszkującej okolicę.  Hindusi nie korzystają z plaży w takim znaczeniu jak europejczycy. W strefie hoteli jest w miarę czysto, ale wystarczy pójść dalej, by zobaczyć takie obrazy jak poniżej.


Nie lepiej przedstawia się sytuacja  w okolicach kultu, tak jak przy słynnym meczecie Haji Ali Dargah, położonym przy półkilometrowej grobli.


Wracamy nad morze, a tu pobożne hasła nawołujące do czystości i ... proza życia.


Na koniec dzisiejszej wizyty popatrzmy na zachód słońca nad Morzem Arabskim. Prawdziwy balsam dla duszy po wyczerpującym dniu.



1 komentarz: