Naleśniki "tysiąca dziurek"...

Przyznam, że od chwili kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy na zdjęciu, bardzo chciałam je zrobić. Teraz po konsumpcji, nie wiem czy prędko wrócę do tradycyjnych naleśników ;D Baghrir, marokańskie "naleśniki" są pyszne, chrupiące od spodu, mięciutkie i delikatne od góry. Rewelacja! Autorką przepisu jest Sylwia, prowadząca bloga "Smaki Maroka...i nie tylko!". Danie wykonałam w ramach kulinarnej akcji prowadzonej na FB " Wypiekanie na śniadanie". Skorzystałam z rad Sylwii i trzymałam się przepisu. Podobno mogą się nie udać, tym bardziej cieszę się, że za pierwszym razem wyszły mi wspaniale.

Baghrir - marokańskie naleśniki z dziurkami


Składniki na ok. 15 szt. naleśników o średnicy ok. 14-15 cm

na ciasto:
300 g drobnej semoliny
1 kopiasta łyżka mąki pszennej
450 ml letniej wody*
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
7 g suszonych drożdży instant (1 opakowanie)
1 łyżeczka proszku do pieczenia

do polania:
miód (u mnie of cors :D akacjowy)
masło
(na każde dwie łyżki miodu 1 łyżeczka masła)

Wszystkie składniki oprócz proszku do pieczenia umieścić w naczyniu. Miksować około 4 minuty na wolnych obrotach (użyłam zwykłego miksera ręcznego i miksowałam na 1 stopniu prędkości). Następnie dodać proszek i miksować kolejne 2 minuty, aż na powierzchni utworzą się drobne pęcherzyki. Ważne jest na tym etapie, żeby nie miksować szybko. Zbyt szybkie miksowanie (jak pisze Sylwia) zamienia masę w kleistą i ciężką, pozbawia też naleśniki ich uroczych dziurek, a placki wychodzą gumowate.

Miód i masło podgrzać tylko tyle, żeby masło rozpuściło się i całość miała lejącą konsystencję.

Patelnię z nieprzywierającą powłoką rozgrzać. Wylewać porcje ciasta i smażyć około 2 minuty tylko z jednej strony na średnim grzaniu. Przy pierwszym naleśniku sprawdzić, czy gęstość masy jest odpowiednia. Jeśli nie, dodać wody. *Ja musiałam zwiększyć ilość wody, ale to zawsze zależy od semoliny :) Ciasto powinno być rzadsze niż na "nasze" naleśniki, a po wylaniu go na patelnię nie rozprowadzamy, jak tradycyjnie. Samo powinno rozlewać się na boki. Warstwa ciasta powinna być cienka. Podczas pieczenia trzeba kontrolować moc grzania, żeby ich nie przypiec od spodu. Baghrir smażymy tylko z jednej strony!

Prosto z patelni przekładać na papierowy ręcznik kuchenny i pozwolić im chwilkę odparować. Podawać na ciepło lub zimno polane mieszaniną masła i miodu (jak to robią Marokańczycy)  


lub w inny sposób. Piotr zrobił sobie wersję z serem i pastą z suszonych pomidorów. Ja zjadłam jak Marokańczycy, ale marzę o baghrir z jogurtem i świeżymi owocami. Takie będą następnym razem :)

Uczestnicy akcji:
Słodko - Słone
Moje Małe Czarowanie
Dorcia w kuchni
Akacjowy blog
Marghe Malgorzata Zarzycka Andreucci zdjęcie z FB
Bożena P-k zdjęcie z FB

13 komentarzy:

  1. Wyglądają obłędnie!!
    Zrobię je w najbliższym czasie-)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjawiskowe, perfekcyjne , jak kupie semoline(zawsze była teraz gdzieś u mnie ja wcieło0 zrobię

    OdpowiedzUsuń
  3. Te Twoje dziureczki Małgoś są przepiękne, fajnie że zaraziłaś się baghrir'ami :-D Pozdrawiam i do następnego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko, to wspaniałe naleśniki, do następnego :)

      Usuń
  4. Wyglądają rewelacyjnie. Kolejny raz mnie Małgosiu kusisz. Chyba kupię tę semolinę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tarzynko witaj :D Skuś się koniecznie, bo warto, trzymaj się wskazówek i wszystko będzie ok :) Pozdrawiam serdecznie M

      Usuń
  5. Pięknie Ci się udały!
    Baghrir jadłam w Maroku i też mnie zachwyciły. Semolinę mam w kuchni, więc może się skuszę.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu polecam :) skuś się koniecznie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. One są po prostu urocze :) Już sobie wszystko zapisałam i będę robić te naleśniczki. A tak na marginesie to miód akacjowy lubię najbardziej ze wszystkich rodzajów miodu :)

    OdpowiedzUsuń