Spacer po Lizbonie cz. 1.

Zapraszam Was na wspólny spacer po Lizbonie :)  W stolicy Portugalii najbardziej zauroczył mnie brak wielkomiejskiego zgiełku, spokój, wyluzowane tempo życia i brak tłumów.
Specyficzna architektura dominująca w starszych dzielnicach, azulejos, stare tramwaje stanowią o uroku tego miasta. Wąskie uliczki, zwłaszcza w Alfamie, najstarszej dzielnicy Lizbony, tworzą prawdziwe labirynty, w których warto się zgubić…
Do wizyty w stolicy Portugalii zachęcił nas film Wima Wendersa „Lisbon Story”.   Była też dla nas przystankiem w wyprawie na Maderę. Polecamy Wam taką właśnie trasę lotniczą, bo bilety lokalnymi liniami lotniczymi z Lizbony do Funchal można kupić przy odrobienie szczęścia za bardzo nieduże pieniądze.

 

Żółte tramwaje lizbońskie są wizytówką miasta i jej bardzo urokliwym elementem.


Korzystanie z nich sprawiało nam frajdę. Najbardziej podobało mi się pokonywanie tramwajem odcinków, gdzie było bardzo wąsko.


Przechodnie wtedy stawali tyłem do ścian budynków… a tramwaj przejeżdżał niemal na kilka centymetrów od nich. Ruszyliśmy zatem tramwajem w drogę docierając do wybrzeży Tagu.


Praca do Comércio przylegający do rzeki Tag. Tu dawniej podróżnicy przybywający drogą morską, rozpoczynali swoją wizytę w Lizbonie. Tu też koncentrował się handel, rozrywka i kultura stolicy. Stąd jego nazwa - Plac Handlowy.


Dziś plac ten jest nadal jednym z najpopularniejszych, a że jest rozległy, turyści chętnie poruszają po nim i okolicach dzielnicy Baixa na segwayach.


Jeśli do placu będziemy szli deptakiem Rua Augusta, przejdziemy pod pięknym łukiem triumfalnym. Na przedłużeniu osi ulicy stoi na placu pomnik króla Józefa I.


Za jego rządów w 1755 r., w Lizbonie  miało miejsce ogromne trzęsienie ziemi i następujące po nim tsunami. Zginęło wtedy 100 tys. osób. Stolicę odbudowano, a statua króla stoi tu od 1775r.


Marynarze nad brzegiem Tagu. W tle Ponte 25 de Abril, najdłuższy most wiszący w Europie.




Nazwa mostu nawiązuje do daty zamachu stanu, który rozpoczął "rewolucję goździków" w 1974 r. Dzięki niej obalono dyktaturę Marcelo Caetano i rozpoczęto proces demokratyzacji.


Wizytówka miasta - Torre de Belém czyli Wieża Betlejemska, przykład architektury stylu manuelińskiego z XV w. Jest symbolem złotego wieku odkryć i ówczesnej potęgi militarnej Portugalii.


W okresie wielkich odkryć geograficznych,  stojąc u ujścia Tagu do Atlantyku   stanowiła punkt orientacyjny dla żeglarzy i była strażnicą portu.


Z czasem stała się więzieniem i to na tym etapie przebywał tu przez dwa miesiące Józef Bem, który organizował Legion Polski w Portugalii.


Idąc od wieży w kierunku pomnika odkrywców, warto nie przegapić tego miejsca. Upamiętnia ono pierwszy przelot samolotem nad południowym Atlantykiem. Gago Coutinho i Sacadura Cabral wylecieli z Lizbony 30.03.1922 i dotarli po kilku etapach do Rio de Janeiro 17.06.1922. Podróż ta była kamieniem milowym w świecie lotnictwa, bo przyczyniła się do udowodnienia skuteczności zastosowania w nawigacji lotniczej sekstantu udoskonalonego przez Gago Coutinho, z pomocą Sacadura. Dzięki tej podróży nawigacja lotnicza stała się dokładniejsza i zyskała poziom jakiego nigdy wcześniej nie osiągnięto.


Wapienny, monumentalny pomnik odkrywców ma kształt kamiennej karaweli, której żagiel sięga 50 metrów wysokości. Został on ufundowany dla uczczenia 500 rocznicy śmierci księcia Henryka Żeglarza.


Postać księcia stoi na dziobie kamiennego statku, a za nim z obu stron „podążają” różne postacie Portugalczyków znane z odkryć i osiągnięć w dawnych czasach.


Klasztor Hieronimitów wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1984 r. Jest uważany za perłę stylu manuelińskiego. Styl ten stanowi połączenie późnego gotyku z rzeźbami o morskich motywach i elementami orientalnymi.

 
Do roku 1934 klasztor był pod opieką zakonu Św. Hieronima stąd jego nazwa.


W klasztorze, a dokładnie w kościele św. Marii  znajdują się groby m.in. żeglarza Vasco da Gamy (na zdjęciu) i pisarza Luisa de Camoes.


Budynek upamiętnia złoty wiek portugalskich odkryć i zauroczył nas swoim pięknem. Zwłaszcza krużganki.




Tu umieszczono prochy Fernando António Nogueira Pessoa, najsłynniejszego portugalskiego poety, żyjącego w latach 1888-1935.


W Lizbonie odwiedzamy jego dom przy R. Coelho da Rocha 16.  Cały budynek na zewnątrz i w środku  pokryty jest cytatami z jego utworów.


"Moja dusza jest ukrytą orkiestrą: nie wiem, na jakich w moim wnętrzu gra instrumentach, skrzypcach czy harfach, cymbałkach czy tamburynach. Znam siebie tylko jako symfonię..."


Pessoa tworzył poezję w stylu fikcyjnych, stworzonych przez siebie postaci, które nazywał heteronimami. Za każdym nazwiskiem, którym sygnował publikację, stała postać o specyficznej osobowości, poglądach literackich i filozofii. Álvaro de Campos był inżynierem i nihilistą, Ricardo Reis - lekarzem i monarchistą, Alberto Caeiro - obserwatorem natury, Bernard Soares - księgowym - introwertykiem.


Niezależnie od heteronimów, Pessoa publikował wiersze również pod własnym nazwiskiem.


Poeta chętnie bywał w najstarszej i najbardziej znanej dziś kawiarni starej Lizbony, przy Rua Garrett 120. Dlatego  jest tu jego brązowa figura przy kawiarnianym stoliku.


My docieramy tu metrem wysiadając na stacji  Baixa-Chiado. Początkowo był tu sklep założony przez  Adriano Telles w 1905 r., w którym sprzedawał importowaną kawę z Brazylii. Każdemu, kto kupił kilogram kawy serwował bezpłatną filiżankę napoju przypominającego espresso. Po trzech latach miejsce przebudowano i zrobiono z niego kawiarnię. Stała się ona  ulubionym miejscem spotkań intelektualistów, artystów, pisarzy i wolnomyślicieli.

 
Więcej w kolejnym poście  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz