Zięby.

Wiosna zaczęła się dla nas od przylotu zięb. Nad koronami drzew obserwowaliśmy wieczorami jak przelatywały całe grupki. Zaraz potem zrobiło się przyjemnie głośno.


Trudno powiedzieć nam czy były to samce czy samice. Samiczki odlatują dużo dalej na południe niż samce, wracają więc w oddzielnych grupach. Z tego co wyczytałam w fachowej literaturze, w akcji liczenia zięb wzdłuż wybrzeża Bałtyku, w szczycie wędrówki przelatywało do miliona osobników...dziennie!


Czy wiecie, że zięby są najpospolitszymi łuszczakami nie tylko w Polsce, ale i w Europie.


Zięby są według A. Kruszewicza mistrzami koegzystencji. Żyją w zgodzie z innymi gatunkami ptaków, bo są bardzo uważne i szybo ostrzegają przed kimś nowym, czy wrogiem.


Traktowane są zatem jako pożyteczny sąsiad w terenie. Gorzej jest z robieniem zdjęć ptakom, wtedy zięby potrafią szybko wypłoszyć nam podglądany "obiekt".


Cechują je również różne dialekty. Podobno zięby polskie śpiewają nieco inaczej niż. np. niemieckie.


Ich obecność w lesie sprawia nam dużo radości. Rozpoznajemy ich śpiew, choć czasem bywa zmienny. Charakterystyczny jest szczególnie rodzaj śpiewu zwany "wołaniem o deszcz" klik, który przypomina trochę głos dużego świerszcza. W każdym  razie tak zięby śpiewają, gdy ma się zmienić pogoda na gorszą.


Oczywiście śpiewem zajmują się panowie, panie po przylocie biorą się  za budowę gniazda. Dobrze zamaskowane zlewa się z otoczeniem i niełatwo je wypatrzeć.


Wysiadywaniem też zajmuje się wyłącznie samiczka. Samiec towarzyszy jej  z daleka, by nie dopuścić  konkurencji (kiedyś widzieliśmy na zwalonym pniu drzewa walczące samce, oj było groźnie). Po wykluciu się młodych dolatuje z pokarmem. Gdy ktoś się zbliża, ostrzega ją i samica opuszcza gniazdo, żeby nie zdradzić miejsca  ptasiego domu. Dlatego to zdjęcie jest dla nas wyjątkowo cenne.


Zięby choć są łuszczakami i lubią różne nasiona, w okresie lęgowym polują - jak ta samiczka - na drobne owady, będące świetnym źródłem białka.


Nietrudno w "naszym" lesie trafić wiosną na taki widok - rodziców z młodymi. Za to dużo trudniej zobaczyć ziębę w kąpieli, a jeszcze trudniej to sfotografować.


Sporo  tu strumieni, przypominających spotykane w górach. W takich właśnie okolicach można wypatrzeć sporo ptaków.


Na początku września w lesie nie widzieliśmy już żadnych zięb, choć o nie naprawdę nietrudno. Teraz znów się pojawiły w małych grupkach. Podejrzewamy, że te "wiosenne" odleciały, a pojawiły się nowe ze Skandynawii. Jednak to tylko nasze podejrzenia oparte na literaturze. Trudno przewidzieć czy zostaną na zimę, bo to dla nich spore ryzyko, ale z naszych obserwacji wynika, że ryzykanci zdarzają się.
  

Dołączają czasem do stad innych ptaków. W naszym lesie obserwujemy zimą zięby w małych grupach kilkunastu osobników, ale widujemy również zięby w grupach sikorek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz