Aromatyczna goleń jagnięca.
Są dania, do których chętnie wracamy, ba nawet nam tęskno za nimi. Gdy nadchodzi jesień lubimy robić nasze sprawdzone przepisy na potrawy mięsne. Bez wątpienia nie ma jesieni bez Boef Bourgignon, Bobotie, Ossobuco czy dania, które dziś prezentujemy na blogu autorstwa Nigelli Lawson. Aromatyczne, rozgrzewające, połączone z dodatkiem warzyw zapewniają prawdziwy wachlarz smakowych doznań. Najlepsze są po odgrzaniu, gdy smaki przegryzą się. Warto poszukać tego mięsa w sklepach. My kupujemy zawsze mrożone i dajemy spokojnie mu odtajać w lodówce. Zrobione dzień wcześniej przed spożyciem nabierze głębi smaku. Polecamy :)
porcja dla 6 osób
6 goleni (z kością po ok. 400 g każda)
6 łyżek oleju arachidowego lub innego roślinnego
2 duże cebule
4 duże ząbki czosnku
1 łyżka kurkumy
1-1,5 cm świeżego imbiru drobno startego
1 suszona, pokruszona papryczka chili
2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
3 łyżki miodu
1 łyżka sosu sojowego
3 łyżki porto/sherry/Marsali
6 łyżek czerwonej soczewicy
bulion lub woda
czarny pieprz
sól
ew. do dekoracji 3 łyżki posiekanych pistacji/migdałów(niekoniecznie)
Obrać cebule i czosnek, a następnie je zmiksować. W dużym garnku z grubym dnem, na rozgrzanym oleju obsmażyć gicze. Te usmażone odłożyć. Na olej wylać cebulowo-czosnkowa masę, podsmażyć, następnie dodać sól i przyprawy. Wymieszać i podsmażyć masę, dodać miód, sos sojowy i porto. Na przygotowaną masę włożyć usmażone golenie i dodać bulion w takiej ilości, żeby przykrył mięso. Doprowadzić do wrzenia, a następnie zmniejszyć grzanie i gotować na wolnym ogniu, aż mięso zmięknie (ok. 1,5-2 godz.). Na koniec dodać opłukaną soczewicę i gotować bez przykrycia, aż soczewica zmięknie, a sos zgęstnieje (gdy jest gotowy, wyjmuję mięso i miksuję "żyrafą" sos na gładko, ale nie jest to konieczne). Jeśli chcemy dodać do dania orzeszki, to należy je przyrumienić na suchej patelni. Podawać mięso z ziemniakami, kuskusem, ryżem...z czym kto lubi :)
Muszę zrobić koniecznie, tylko wcześniej będę musiała upolować w sklepie gicz. Zdjęcia zapierają dech w piersiach, cudownie:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko-polecamy danie i Szkocję ;)
UsuńPięknie, spokojnie łatwo ukoić nerwy w takich okolicznościach przyrody :)
OdpowiedzUsuńA danie zapowiada się smakowicie, muszę spróbować bo jagnięcinę bardzo lubimy choć jej cena powoduje, że rzadko gości na naszym stole.
Tak Basiu, to miejsca do duchowego wypoczynku :) co do jagnięciny, koszt kilograma goleni nie przekracza 35 zł
UsuńPiękne zdjęcia - wspaniałe krajobrazy i te kwiaty! Nie tylko południe Europy jest piękne i godne odwiedzenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZuziu, z pewnością na południu trudno o spokój i brak ludzi, choć bywają i tam miejsca wyjątkowe :)
UsuńPyszne danie!
OdpowiedzUsuńJagnięcina to moje ulubione mięso.
A ten dziki storczyk to storczyk łąkowy Orchis mascula Saarland. W Polsce też rośnie.
Pozdrowienia.
Amber-ten dziki storczyk, to jedna z odmian dactylorhiza maculata. Rosną one praktycznie wszędzie w dzikich ostępach Szkocji. Zresztą jest tam bardzo dużo odmian dzikich storczyków i tylko z pozoru są do siebie podobne. W parkach narodowych jest jednak świetne źródło informacji w postaci tablic informacyjnych. Ten storczyk na północy jest miniaturowy w stosunku do i tak maleńkich rosnących jakieś kilkadziesiąt kilometrów na południe od północnej linii brzegowej. W Polsce widziałam jako dziecko dziki storczyk łąkowy i to wielka rzadkość :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZajrzałam zobaczyć gicz, ale zdjęcia przyćmiewają nawet taką pyszność, są przepiękne i od razu chciałoby się spakować walizkę i zobaczyć to na własne oczy...
OdpowiedzUsuńSzkocję zawsze polecamy :) pozdrowienia
UsuńGiczy jagnięcej nie jadłam jeszcze nigdy, a Wy proszę ...:-) A i w Szkocji nigdy nie byłam. Zdjęcia urzekają:-) Mój tata jak był tam po raz pierwszy i pyta się czego trzeba, żeby takie piękne były trawniki? I dostał odpowiedź - 100 lat potrzeba:-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że klimat dość łagodny i wilgotny sprzyja roślinności. Tam jest tak pięknie zielono i ta zieleń ma ciągle wiosnenną świeżość. Trawniki-zwłaszcza w starych, zabytkowych miejscach maja taki wiek :)
UsuńPięknie ,malowniczo ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękujemy Lauro, pozdrawiamy również :)
UsuńPiękna kraina. Mam nadzieję, że kiedyś do niej dotrę.;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia zachwycające, a danie na pewno zrobię, tylko jagnięcinę muszę zamówić.:)
Pozdrawiam Was!
Zrób koniecznie :) Pozdrawiamy Cię :)
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do jagnięciny, nie trafiłam na dobrą, może dlatego? W Szkocji bywałam wiele razy ale nie aż tak daleko, szkoda, przejechaliśmy ja samochodem wszerz na wzdłuż nie było czasu, wielce żałuję, no cóż, nie można mieć wszystkiego i tak cieszę się z tego co widziałam!
OdpowiedzUsuńj
Jadwigo-mamy podobne doświadczenia z naszą jagnięciną. Jeśli mogę Ci polecić, to my kupujemy mrożoną nowozelandzką i ona jest zawsze bardzo dobra :) Pozdrawiam serdecznie M.
UsuńDo jagnięciny mam stosunek dość ostrożny - dobrze przygotowana mi smakuje, ale czasem... No, ma taki jagnięcy posmak, który nie do końca mi pasuje ;)
OdpowiedzUsuńAle skoro danie jest od Nigelli, to pewnie było pyszne :)
Już pisałam, że takie pustkowia to zdecydowanie coś, co lubię. Mają niesamowity klimat, no i te wrzosy... Coś pięknego :)
Nam jagnięcina bardzo smakuje, zwłaszcza szkocka :) a pustkowia to zdecydowanie miejsca dla nas :)
Usuń