Korzenna konfitura z kumkwatów.

Sezon cytrusów w pełni. Bardzo lubię robić z nich konfitury, na które znajdziecie  na blogu kilka przepisów. Ubolewam, że wybór  różnych odmian owoców jest u nas dość skromny, a kumkwaty są prawdziwą rzadkością. Ponieważ cena nie zachęca do zakupu dużej ich ilości, ograniczam się do przepisu na dwa słoiczki. Dla mnie to prawdziwy rarytas i bardzo Wam go polecam.


Korzenna konfitura z kumkwatów


proporcje na 2 małe słoiczki


600 g kumkwatów
3/4 szklanki świeżego soku pomarańczowego
100 g cukru trzcinowego
1 strączek zielonego kardamonu
1 goździk
1/2 gwiazdki anyżu
4-5 cm  laski wanilii
4-5 cm kory cynamonu z połowy zwoju


Kumkwaty umyć, odkroić końcówki.

 

Przekroić na pół wzdłuż owoców, wykroić środkowy biały segment, wyjąć pestki (są duże tak jak w cytrynach i pomarańczach). Połówki przekroić na dwie części.


Po oczyszczeniu i pokrojeniu owoców włożyć je na patelnię/ do rondla  z grubym dnem. Wsypać cukier, dodać przyprawy i sok, gotować do zeszklenia owoców i zagęszczenia całości.


Zrobić próbę na talerzyku. Jeśli skapnięta z łyżki konfitura zestala się na nim  po chwili i jest lepka to znaczy, że konfitura jest gotowa. Gorącą nakładać do wyparzonych słoików. Po zakręceniu odwrócić do góry dnem i zostawić do ostygnięcia.

22 komentarze:

  1. Uwielbiam konfitury z kumkwatów, w tym roku tzn na te ostatnie święta robiłam masę do makowców z konfitura z kumkwatów, wyszły rewelacyjne , Ciekawe czy na mojej prowincji już można kupić kumkwaty. Zrobiłabym teraz wg twojego przepisu Małgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu-mogę sobie tylko wyobrazić jakie to było pyszne połączenie. W Trójmieście kumkwaty są jedynie w sklepach typu PiP, Alma itp. Przepis polecam :)

      Usuń
  2. Kumkwaty jadłam w Maroko,znakomicie smakują!
    Wyobrażam sobie,jak pyszna musi być konfitura z tych maleńkich owoców.
    Z przyjemnością pospacerowałam po pełnej uroku Lizbonie.
    Pozdrowienia-)))
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko-w takim miejscu pewnie smakują wybornie. Dla mnie są kwintesencją smaku tego co w cytrusach lubię najbardziej:) a do Lizbony warto się wybrać.

      Usuń
  3. Kumkwatu chyba nie spotkałam jeszcze w sklepie, a konfitura wygląda bardzo zachęcająco. Co do Lizbony, nigdy tam nie dotarłam, a już w szkole podstawowej wiedziałam, że chce tam pojechać. Teraz jestem tego jeszcze bardziej pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko-mam nadzieję, że to marzenie spełnisz, a Lizbonę jeszcze pokażę :)

      Usuń
  4. Kumkwat uwielbiam o tej porze roku, kiedy mało u nas słońca i ciepła.
    I tak samo smażę konfitury.
    A Lizbonę postrzegam jako magiczne miasto.
    Natomiast Portugalia to dla mnie przestrzenie, plantacje korka, ocean i owoce morza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach te owoce morza... Aniu jeśli dostanę ten szczególny rodzaj cytryny, której nazwy teraz nie pamiętam, to zrobię konfiturę z kumkwatami z Twojego przepisu, bo mam na nią wielką ochotę :)

      Usuń
  5. Trafiłam na ten przepis dzięki chwilowemu pobytowi na FB. ;-)
    Dziś kupiłam kumkwaty i zrobiłam konfiturę. Jedynie dałam ciut więcej cukru,bo chyba moje owoce były mało dojrzałe i kwas wykręcał buzię. Bardzo smaczna wyszła!
    Powiedz mi w jakim okresie te owoce są dostępne w Polsce i kiedy są najlepsze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hazo-kumkwaty dojrzewają podobnie jak pomarańcze od listopada do marca. Trudno powiedzieć kiedy są te najlepsze, bo to pewnie zależy w jakim stopniu dojrzałości zostały zerwane, jak długo do nas jadą, gdzie wyrosły itd. Jak kupuję kumkwaty, to sprawdzam, czy skórkę mają napiętą i błyszczącą, bo to świadczy o świeżości. Myślę, że jeśli mamy wątpliwości to najlepiej kupić z dwa, trzy owoce, spróbować je w domu i jeśli będą dobre to można kupić na konfitury. Ja na razie kupowałam w ciemno i miałam szczęście bo były bardzo dobre. Co do cukru, to oczywiście każdy musi dostosować to do kwaśności owoców i własnych upodobań. Ja używam raczej mało cukru. Bardzo cieszę się, że zrobiłaś tę konfiturę i że Ci smakowała :) sama radość dla mnie :) pozdrawiam Małgosia

      Usuń
  6. Jestem ciekawa smaku tej konfitury, bo aż głupio się przyznać, ale nigdy nie jadłam kumkwatów. A Lizbona - ach, cudowne wspomnienia. Byliśmy tam z Mężem w naszej podróży poślubnej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuziu, czas to zmienić :) a w postaci konfitury są pyszne i dla mnie nr 1. Tu oczywiście dopiero początek opowieści o Lizbonie :)

      Usuń
  7. nie jadłam nigdy tego owocu:) wygląda trochę jak mandarynka:D a Lizbona coś magicznego...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jeszcze u nas nie widziałam owoców kumkwiatu. Jestem bardzo ciekawa ich smaku. Cudne zdjęcia, mam w planie zwiedzanie Lizbony:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko - w PiP widuję kumkwaty na okrągło. O Lizbonie jeszcze napiszę. Ciekawe miasto :)

      Usuń
  9. Owoców kumkwatu nie znam!!! Nie znalazłam u nas. Za to Portugalia jest piękna, podziwiam choć w Lizbonie nie byłam ale O'Porto jest cudne! a wino???? Wspaniałe, jedzenie też, dziękuje za piękna Lizbonę
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadwigo, pewnie i Lizbona by Ci się podobała, a jedzenie i wino mile wspominamy :)

      Usuń
  10. Niedawno po raz pierwszy kupiłam kumkwaty; bardzo mi zasmakowały. Ale cena... O mamuniu, aż się włos na głowie jeży ;)
    Piękna ta Lizbona :) Urocze te żółte tramwaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gin...no ta cena to nie jest niska...niestety. Dlatego konfitury w ilościach laboratoryjnych ;D Tramwaje zapewniają urocza podróż po Lizbonie, niespieszną jak życie w miescie.

      Usuń
  11. Konfitura prezentuje się bardzo apetycznie. Też nie wiem jak smakują kumkwaty. Koniecznie muszę nadrobić zaległości. Lizboną jestem oczarowana, z przyjemnością pospacerowałam razem z Wami i myślę o powrocie w to magiczne miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też czasem myślimy o powrocie :) Konfiturę polecamy :)

      Usuń