Domowe przetwory - dżem agrestowy z dodatkiem rozmarynu i jałowca oraz płatki dzikiej róży utarte z cukrem.

Lubię przetwory z dodatkami. Nie przepadam za wersją owoce i cukier, zwłaszcza w dużej ilości. Tak się składa, że udało mi się kupić piękny i dojrzały agrest. Agrest to wspomnienie z dzieciństwa, zbierałam z niedużych krzaczków owoce od razu je jedząc, a ręce zawsze były porysowane od kolców. Współcześnie rzadko jadam owoce kolczastego krzewu, bo trudno je kupić, zwłaszcza w jakiejś większej ilości np. łubiankę. Teraz się udało. Smak owoców kojarzył mi się zawsze z jałowcem i rozmarynem. Postanowiłam kierować się intuicją i zrobiłam dżem, który moim zdaniem uwypukla smak agrestu. Dodatki w ilościach symbolicznych nie dominują w smaku, tylko stanowią jego uzupełnienie. Pamiętajcie, że ilość cukru jest przykładowa. Zależy od naszych preferencji i słodyczy owoców.


Dżem agrestowy z jałowcem i rozmarynem


Składniki na 3-4 małe słoiczki:
1500 g dojrzałego, jędrnego agrestu
300 g cukru trzcinowego + 2 łyżki
3 duże, suszone jagody jałowca
gałązka rozmarynu o długości ok. 8 cm
12 g pektyny owocowej

Owoce obrać z ogonków i suchych końcówek kwiatów. Umyć, odsączyć na sicie i wrzucić na dużą patelnię razem z cukrem. Wymieszać, podlać 2 łyżkami wody i zagotować. Zmniejszyć ogień, dodać rozmaryn i jałowiec i gotować ok. 10 min. Wyłączyć grzanie, ostudzić, przelać do misy ceramicznej, przykryć i wstawić na noc do lodówki. Kolejnego dnia rano przelać masę przez sito. Płyn zredukować o połowę, wrzucić w zredukowany sok owoce z sita. Pektynę wymieszać z 2 łyżkami cukru, dodać do całości i gotować ok. 5 minut. Wyjąc rozmaryn. Masę wlać do wyparzonych słoików - 20 minut w 120 stopniach C w piekarniku. Zakręcić dokładnie każdy słoik, odwrócić do góry dnem i włożyć pod koc, aż do ostygnięcia. Smacznego :)
Dżem jest gęsty, kremowy, daje się rozsmarowywać, ale nie jest ścisłą, ściętą galaretą jakiej ja akurat nie lubię. Nie spływa też, bo nie jest rzadki. Dzięki redukowaniu samego soku mamy w dżemie sporo kawałków owoców. 



Płatki dzikiej róży utarte z cukrem


Należy zbierać płatki dzikiej róży z kwiatostanów świeżo rozwiniętych. Te, które już jakiś czas kwitną mają bledszą barwę. Ja zbieram je nad morzem, gdzie jest sporo krzaków dzikiej róży, a jednocześnie nie ma zanieczyszczeń miejskich. Powszechnie utarło się, że trzeba odrywać z każdego płatka jasne zakończenie, którym płatek jest przyczepiony do rośliny, bo jest gorzki. Próbowałam. Nie jest gorzki, ale jest dość twardy i nie ma tej delikatności, co reszta powierzchni, więc warto się go pozbyć, najprościej odcinając nożyczkami. Same płatki są nieco gorzkie, nie należy się zbytnio nad tym tematem pochylać ;)  Można śmiało próbować, płatki róż wszystkich odmian są jadalne. 


Składniki na 2 nieduże słoiczki:
200 g płatków
350 g drobnego cukru
sok z 1 cytryny

Pozbawione twardej końcówki płatki, przebrane wrzucić do melaksera, dodać cukier i sok z cytryny i zmiksować razem na gładką masę. Następnie włożyć do wyparzonych w piekarniku słoików, w 120 stopniach C przez 20 minut. Zakręcić i pasteryzować znów przez 20 minut w 120 stopniach C w piekarniku. Odstawić do ostudzenia. Prawda, że proste ? ;) Dodam jeszcze, że płatki nie zmieniają koloru po pasteryzacji.

9 komentarzy:

  1. Małgosiu, zawsze mnie intrygowało jak się robi dżem z płatków róż, niesamowite. Na dzikie płatki nie ma szans, ale ciekawe czy z róży pod kuchennym oknem by coś wyszło, to wielki krzak pełen kwiatów, skoro wszystkie są jadalne:) Kupiłam kiedys online krzaczek agrestu, ale tylko raz miał owoce jak jagódki. Nie męczę więcej roslin, ktorym jest tu za gorąco. Dżem musi byc pyszny. U nas jest sezon na na brzoskwinie, są po 69 centów za funt, no i mango na skrzynki. A tak chciałoby się porzeczek i wiśni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylko podobno najlepsza do tego celu jest rosa rugosa https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCa_pomarszczona

      Dla mnie ona jest nieodróżnialna od tej dzikiej - tak na oko ;) U nas na wybrzeżu jest dużo właśnie dzikiej róży. Możesz używać każdą różę do ozdób, natomiast nie wiem, czy każda sprawdziłaby się w takiej formie. Dawniej płatki ucierano pracowicie w makutrze. Ja tego nie robię ze względów czysto praktycznych. Dodaję te płatki w utartej formie też do dżemu figowego, który robię w połączeniu ze śliwką. Polecam, jest wyjątkowy. Dojrzałych w słońcu brzoskwiń, a jeszcze mango bardzo pożądam :D Marylko nie dziwię się, że tęsknisz. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Małgosiu, bardzo Ci jestem wdzięczna za podpowiedz, same figi są mdłe, z cytryną dziwne, ze śliwką to musi smakować idealnie. Kupiłam jamajski dżem z gauwy, obłędny, pakuję do drożdżówek. Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Marylko jestem ciekawa jak ten dżem z guawy smakuje :) Tu jest przepis o którym rozmawiałyśmy. Jak nie mam wody różanej, daję odrobinę płatków róży. Wodę różaną zapewne dostaniesz wszędzie tam, gdzie są produkty do kuchni arabskiej czy bliskowschodniej (choćby żydowskiej) :) Pozdrawiam Cię Marylko :)
      https://akacjowyblog.blogspot.com/2014/09/konfitura-figowo-sliwkowa-czyli-moje.html

      Usuń
  2. Ach, poezja, wspominam pewne rzeczy, tak pyszne, że nie do opisania.
    Uwielbiam agrest i w takim połączeniu pewnie wychodzi cudo.
    Pozdrawiam
    I.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agrest to i moje dzieciństwo plus białe porzeczki , teraz chyba już nie do zdobycia:( ,
    a ten deizm chętnie bym zrobiła, ale i agrest to deficytowy rarytas
    Pięknie wygląda i pewnie jeszcze lepiej smakuje
    Róży troszeczkę mam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu białe porzeczki rosły u mojej babci. Były pyszne. Tak agrest, białe porzeczki to rzadkość :) Dżem bardzo polecam, pozdrawiam Cię Alu :)

      Usuń
  4. Zaskakujące połączenie agrestu z jałowcem i rozmarynem. Ja bym go stosowała jako dodatek do mies. A konfitury i wszystko co róża związane uwielbiam. Jak zawsze pysznie. Pozdrawiam
    Urszula

    OdpowiedzUsuń