Brownie wg Paula A. Young'a.
lutego 22, 2014
/
16
Brownie jadłam wiele razy, ale nigdy nie wzbudzało we mnie zbytnich emocji. Może dlatego, że od ciast czekoladowych znacznie bardziej wolę samą czekoladę. Jednak do czasu...
Będąc w Londynie trafiłam w Soho na "czekoladerię", która od razu przykuła moją uwagę. Zwykle gdziekolwiek jestem, zaglądam do takich miejsc. Robię to z czystej ciekawości, choć nie ukrywam, że czasem na coś się skuszę. Tym razem moją uwagę zwróciły pięknie wyglądające czekoladki umieszczone w oknie wystawowym.
Po wejściu okazało się, że atrakcji jest znacznie więcej, a sam właściciel jest utytułowanym i znanym w swojej branży specjalistą. Paul A. Young pracował jako cukiernik u boku Marco Pierre White'a. Od 2006 roku rozpoczął samodzielną karierę w branży czekoladowej. Szybko zdobył uznanie konsumentów, a jego pierwsza czekoladeria została uznana za "Best New Chocolate Shop". W 2007 roku zdobyła przyznawaną przez Academy of Chocolate nagrodę "World Chocolate Award". Dziś Paul A. Young ma już cztery sklepy z produktami czekoladowymi, a ten do którego dotarłam otworzył w 2011 roku przy Wardour Street 143.
W sklepie można spróbować różnych wyrobów. Skorzystałam więc z kuszącej okazji i spróbowałam brownie. Przyznam, że ciasto zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Już wtedy podjęłam postanowienie, że spróbuję odtworzyć ten smak. Przepis na czekoladowe "delicje" można znaleźć w książce Paul'a A. Younga, jak widać na okładce - również nagrodzonej.
Do wypieku brownie zmobilizował mnie Czekoladowy tydzień z Beą.
Brownie wg Paula A. Young'a
Składniki :
100 g rodzynek
50 ml brandy lub soku pomarańczowego
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki soli morskiej
110 g masła
260 g cukru muscovado
75 g golden syrop
300 g gorzkiej czekolady (70%)
4 średnie jajka
80 g mąki pszennej
260 g cukru muscovado
75 g golden syrop
300 g gorzkiej czekolady (70%)
4 średnie jajka
80 g mąki pszennej
100 g masy marcepanowej
50 g cukru muscovado
Rodzynki zalać brandy lub sokiem pomarańczowym z dodatkiem przypraw i soli. Zostawić przykryte na noc.
Nagrzać piekarnik do 160 stopni.
W rondlu roztopić masło, dodać muscovado i golden syrop. Mieszać, aż masa będzie gładka. Zdjąć z "ognia" i dodać czekoladę, mieszając aż się całkowicie rozpuści.
Ubić lekko jajka i dodać je do mieszanki z czekoladą, cały czas mieszając. Następnie dodać namoczone owoce i mąkę. Wszystko dobrze wymieszać i wylać do wyłożonej pergaminem foremki o wymiarach 15 x 20 x 2,5 cm.
Wlać mieszaninę do foremki i zetrzeć (ja pokruszyłam) na wierzch marcepan, posypać odrobiną muscovado. Piec przez 20-25 minut. Wyjąć z piekarnika, schłodzić i przechowywać w lodówce przez noc.
Następnego dnia ;) wyjąć z foremki, odkleić papier, a następnie wyciąć krawędzie z brownie, ponieważ mogą stać się suche.
Pokroić na kwadraty i podawać w temperaturze pokojowej.
Nagrzać piekarnik do 160 stopni.
W rondlu roztopić masło, dodać muscovado i golden syrop. Mieszać, aż masa będzie gładka. Zdjąć z "ognia" i dodać czekoladę, mieszając aż się całkowicie rozpuści.
Ubić lekko jajka i dodać je do mieszanki z czekoladą, cały czas mieszając. Następnie dodać namoczone owoce i mąkę. Wszystko dobrze wymieszać i wylać do wyłożonej pergaminem foremki o wymiarach 15 x 20 x 2,5 cm.
Wlać mieszaninę do foremki i zetrzeć (ja pokruszyłam) na wierzch marcepan, posypać odrobiną muscovado. Piec przez 20-25 minut. Wyjąć z piekarnika, schłodzić i przechowywać w lodówce przez noc.
Następnego dnia ;) wyjąć z foremki, odkleić papier, a następnie wyciąć krawędzie z brownie, ponieważ mogą stać się suche.
Pokroić na kwadraty i podawać w temperaturze pokojowej.
p.s.
-masę marcepanową zrobiłam sama (połączyłam 50 g drobno zmielonych migdałów bez skórki z 50 g cukru pudru i ok. połową białka, dodałam też nieco aromatu migdałowego dla podkreślenia smaku),
-zdjęcie autora ze strony klik, strona Paul'a A Young'a.
-zdjęcie autora ze strony klik, strona Paul'a A Young'a.
Cudne,słodkie,piękne....tylko nie jadam słodyczy.
OdpowiedzUsuńCzasami robię wyjątek...np. na Lueximbergli...rozpływały mi się w ustach.
Te przepisy rewelacyjne!
Serdecznie Was pozdrawiam-)
I.
Irenko-lueximbergli nigdy nie jedliśmy :) jak dotrzemy do Szwajcarii to musimy ich spróbować. Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy za odwiedziny :)
UsuńJakie cudowne, wilgotne, gęste, czekoladowe... Niebiańskie!
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiamy Kasiu, dziękujemy za odwiedziny :)
UsuńNo skoro pojedynek, to domagam sie wyniku! ;) Chyba, ze faktycznie zasluzony remis... :) Zaluje, ze nie bede mogla sie (na razie ;)) sama przekonac o roznicy smaku.
OdpowiedzUsuńWizyty u P. Younga zazdroszcze, miejsce wyglada niesamowicie...
Dziekuje Wam za udzial w CzekoTygodniu! I milego weekendu zycze :*
Beo-my dziękuję za motywacje do działania :) Udział w Twoim CzekoTygodniu to sama przyjemność :) Co do rozstrzygnięcia...to tak jak w poście...nie ma tu ostatecznego werdyktu ;D Pozdrawiamy Cię serdecznie i życzymy udanego weekendu :*
UsuńGosiu,bardzo ciekawy pomysł na prezentacje brownies znanych cukierników. Przepisów Young'a nie znam ( narazie :)) Natomiast aktualnie czytam książkę Davida Lebovitza "Słodkie życie w Paryżu" bardzo zabawna i wiele z przepisów, które w tej książce prezentuje zamierzam wypróbować. Uwielbiam brownies i czekoladę więc pewnie kiedyś wrócę do tego posta aby je wypróbować, pozdrawiam Iwona
OdpowiedzUsuńIwonko-cieszę się bardzo , że pomysł Ci się spodobał. Książkę , o której piszesz mam , przeczytałam i mam podobne odczucia :) zapraszamy do nas , zaglądaj jak najczęściej. Pozdrawiamy serdecznie
UsuńJa mało czekoladowa jestem i brownies niby lubię ,ale jeden kawałek starcza mi na bardzo długo, to taki pojedynek bardzo mię zaciekawił:D Może jak najada jakiś czekoladożercy to się skuszę , bo po kawałku to ja bym chętnie sprawdziła , które lepsze :D
OdpowiedzUsuńAlciu-przy brownie jeden kawałek starcza na długo...nie da się zjeść więcej :) Pozdrawiamy
UsuńSą blogi i BLOGI . Jak czytam i oglądam Wasze publikacje żal , że doba ma tylko 24 godziny i brak czasu aby wszystkiego poczytać i spróbować. Pięknie opisane i "obfotografowane" nawet teraz o 21.59 napiłbym się kawy aby coś takiego do niej dostać:) pozdrawiam Was
OdpowiedzUsuńAdamie....pięknie to napisałeś :) wirtualnie częstujemy :) pozdrawiamy Cię serdecznie
UsuńWybór trudny,a Twoje wypieki tak kuszą!
OdpowiedzUsuńPierwsze brownies wydaje mi się przeładowane składnikami, z drugiego musiałabym wyeliminować znaczną część orzechów...
I które wybrać?
Amber...w kuchni jest piękne to , że można wybierać, przebierać, przerabiać itd. itp. Wybierz przeładowany ;D
UsuńBardzo lubie brownies, wszystkie bez wyjatku, (najlepsze piecze moja corka:)
OdpowiedzUsuńWasze rownie apetyczne:) Rzeczywiscie trudny wybor:)
A robione recznie czekoladki sa bardzo popularne ( i niestety drogie) w Australii. Ale za to jak smakuja, a ze zawieraja prawdziwa czarna czekolade, a nie jak te mass production glownie cukier) - trzeba czasami sie skusic:) Szczegolnie jak sie jest chokoholikiem;) Bardzo smaczny wpis:) Pozdrawiam:) Grazyna
Grażynko-też czasem kuszę się na czekoladki ręcznie robione. Takie są najsmaczniejsze. Sama też robię ...ale trufle ( coraz rzadziej...wiadomo ;D ale może to być świetny prezent. Tego australijskiego brownie chętnie bym skosztowała ;) pozdrawiam i buziaki ślę
Usuń