Marynowana, pieczona pierś gęsi z sosem z wina, porto i porzeczki, puree z dyni piżmowej oraz czerwona kapusta.
listopada 13, 2014
/
18
Lubię w kuchni poeksperymentować i pobawić się smakami. Zwykle wychodzą ciekawe efekty, czasem jednak smaki nie do końca chcą ze sobą współgrać. Dzisiejsze danie polecam w ciemno, bo bogate, złożone smaki świetnie się ze sobą komponują.
Dwa dni temu wykroiłem z gęsiego korpusu dwie piękne piersi. Tu mężczyźni powinni się rozmarzyć...
Za chwilę jednak skrzywią się, bo...
Nakłułem je w kilkunastu miejscach widelcem, po czym włożyłem do zalewy złożonej z:
- 1/2 szklanki czerwonego wina, - chlustu porto,
- 2 rozgniecionych ząbków czosnku,
- pokrojonego imbiru o długości ok. 2 cm
- 1 papryczki chili
- 1 łyżki sosu worcestershire,
- 2 łyżek sosu sojowego,
- kilku łodyg rozmarynu,
- soli i pieprzu.
Wstawiłem do lodówki i zapomniałem o nich na dwa dni. Właściwie pamiętałem, ale starałem się o nich nie myśleć, bo miałem inne kulinarne wyzwania. Po tym czasie wyjąłem z lodówki, osuszyłem i poczekałem, aż osiągną temperaturę pokojową. Mięso fajnie przeszło aromatami, a skóra zrobiła się bordowa od wina.
Czas zacząć dzisiejsze gotowanie.
Składniki (na 3-4 osób):
2 zamarynowane piersi gęsie (o wadze łącznej ok. 1,1 kg z kością)
sos do dania:
1 łyżeczka brązowego cukru
100ml płynu z marynowania
100ml porto
3 łyżki octu balsamicznego
1 łyżka galaretki z czarnej porzeczki
100ml gęsiego (lub innego mięsnego) bulionu
1 łyżka sosu Worcestershire
1 rozgnieciony ząbek czosnku
1,5 łyżeczki musztardy Dijon
1 łyżeczka masła
puree z dyni piżmowej:
300 g dyni piżmowej
oliwa z oliwek
kilka łyżek bulionu
1 łyżka masła
50 ml śmietany kremówki
starta skórka z połowy pomarańczy
sól, pieprz
duszona czerwona kapusta:
Tu niech każdy wykaże się inwencją i wykorzysta swój ulubiony przepis.
Ja posiekaną kapustę (ok. 1 kg) dusiłem z jednym, pokrojonym jabłkiem, z dodatkiem czerwonego wina. W czasie gotowania dodałem miód i ocet winny, posiekany kawałek imbiru, sól i pieprz. Ile czego? Nie wiem. Chciałem osiągnąć balans słodyczy i kwaśności. Udało się. Kapustę zrobiłem dzień wcześniej, dzięki czemu miała szansę się "przegryźć". Na koniec jeszcze ciut soli do smaku i voila, mamy zdecydowane warzywo do mocnego smaku mięsa.
Wykonanie:
Aby zrobić dyniowe puree kroimy dynię piżmową na kawałki, obtaczamy w oliwie z oliwek, przyprawiamy solą i pieprzem. Pieczemy przez około 25 minut na blasze w 180C. Przekładamy do garnka, podlewamy kilkoma łyżkami bulionu i gotujemy przez chwilę. Miksujemy na gładką masę. Możemy przetrzeć przez sito, by nie pozostały grudki. Dodajemy masło i śmietanę. Na koniec dodajemy startą skórkę pomarańczową. Miksujemy - puree jest gotowe.
Osuszone gęsie piersi smażymy na patelni od strony skóry na średnim ogniu przez około 5 minut. Przewracamy i smażymy dwie minuty z drugiej strony, zamykając pory mięsa. Wkładamy do piekarnika i pieczemy przez 5 minut w 200 C, po czym redukujemy temperaturę do 180 C piekąc jeszcze przez kolejne 10 minut (w zależności od wielkości piersi). Technika analogiczna jak z piersią kaczą. Mięso powinno być lekko różowe w środku.
Wykładamy piersi, które powinny odpocząć przez około 5-10 minut.
W międzyczasie przygotowujemy sos.
Na patelni robimy z cukru karmel, po czym zalewamy płynem z marynowania. Redukujemy. Dodajemy pozostałe składniki (oprócz masła) i połowę bulionu. Redukujemy gotując na średnim ogniu jakieś dziesięć minut, może ciut dłużej. Przecedzamy przez sito i odrzucamy stałe składniki. Dodajemy pozostały bulionu, redukując sos, aż osiągnie odpowiednią konsystencję. Na koniec jeszcze łyżeczka zimnego masła i szybkie mieszanie. Sos powinien być jedwabisty, lekko gęsty, a jego objętość powinna wynosić jakieś 25% objętości oryginalnych składników. Powinniśmy zatem uzyskać jakieś 90-100 ml sosu. W sam raz na trzy spore porcje lub cztery skromniejsze.
Składamy danie. Piersi gęsi kroimy w cienkie plastry. Na talerz wykładamy puree z dyni, czerwoną kapustę oraz plastry gęsich piersi, które polewamy sosem. Dekorujemy gałązką rozmarynu.
Smacznego.
Danie krolewskie - rozpieszczacie takimi potrawami,
OdpowiedzUsuńniektore zdjecia ujeły mnie czystym minimalizmem - zen
historia wzruszająca i przejmujaca bardzo...
pozdrowienia
Grazyna
Dziękujemy Grażynko-pozdrawiamy serdecznie :)
UsuńPiękna historia, wzruszyłam się. Masz dar opowiadania :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :) pozdrawiamy
UsuńGęś w alkoholach bardzo mi smakuje.
OdpowiedzUsuńI Wasze danie z chęcią bym zjadła!
Lubię latarnie morskie i bezkres wody...
to lubimy podobnie :)
UsuńTen sos musi być cudowny, trzeba będzie go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńA zwierzęta... Te do jedzenia zabijane są w rzeźniach, najpierw są ogłuszane. Nie maltretujemy ich. Z kolei te, których nie zjadamy mamy prawo pokochać. Jednak wszystkie powinniśmy traktować z szacunkiem jako żywe istoty (choć mam tu pewne wątpliwości, jeśli pomyślę o robalach ;) ).
Kasiu-bardzo trafnie to ujęłaś :) Dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie
UsuńPięknie podana gęsina i równie piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy, również pozdrawiamy :)
UsuńMuszę w końcu któregoś dnia zrobić gęś. Wyjątkowo zachęcająco się prezentuje. A marynata szczególnie mi się podoba. I piękna historia, i te zdjęcia niesamowite... serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie i namawiamy na zrobienie dania :)
UsuńZnakomity przepis,piękne zdjęcia i piękna historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-)
I.
Dziękujemy, pozdrawiamy :)))))))))))
UsuńChętnie bym zjadła :) Wygląda wyśmienicie, a smak mogę sobie jedynie wyobrazić :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Łucjo, pozdrawiamy :)
UsuńPrzepiękna historia, a danie wyjątkowe.:)
OdpowiedzUsuńSzacunek należy się każdej żywej istocie, nawet jeżeli przeznaczona jest na nasz pokarm. Zwierzęta powinny żyć w godnych warunkach, a często zdarza się tak, że ubój jest wyzwoleniem od wielomiesięcznej męki. Są jednak ludzie, którzy z troską i miłością podchodzą do zwierząt hodowlanych, zapewniają im godne warunki, zanim trafią na nasze talerze. Choć sama nigdy w życiu nie byłabym w stanie zjeść zwierzęcia, które krzątałoby się po moim podwórku, wierzę, że można kochać zwierzęta i jeść mięso. Ponoć gdyby każdy z nas musiał upolować sobie pokarm, wielu z nas byłoby zagorzałymi wegetarianami.:)
Dziękujemy Magdo za to co napisałaś :) to dla nas ważna sprawa i często kontrowersyjna, budząca spore emocje :) Mamy podobne odczucia, nie moglibyśmy zjeść zwierząt, które żyłyby razem z nami...Pozdrawiamy serdecznie
Usuń