Mouclade - klasyka kuchni francuskiej.
grudnia 02, 2014
/
19
Dziś danie dla tych, którzy lubią małże. W takiej formie bardzo dobre na chłodne dni, zwłaszcza z dodatkiem bagietki, która pomoże nam wyjeść sos.
Mouclade charentaise
(wg. Culinaria. Kuchnie Europy)
(wg. Culinaria. Kuchnie Europy)
Składniki na 3-4 porcje:
2000g omułków jadalnych*
3 szalotki drobno posiekane
50g masła
200 ml wytrawnego, białego wina
3 ząbki czosnku drobno posiekane
1 łyżka mąki
1 żółtko
125 g kwaśnej śmietany
1 łyżeczka curry
2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
sól, pieprz
* taka ilość dotyczy omułków świeżych, razem z muszlami; można też użyć mrożonych, które kupuje się w paczkach (ok. 500g) bez muszli (trzeba je wcześniej rozmrozić).
Wykonanie:
Małże dokładnie umyć, usunąć bisiory (zwisające z muszli nici). W dużym garnku poddusić szalotki na 20g masła. Podlać winem i zagotować. Włożyć omułki, przykryć i co jakiś czas poruszyć naczyniem. Gdy małże się otworzą (mniej więcej po 7 minutach) przecedzić wywar przez gęste sito lub gazę. Usunąć skorupki i trzymać małże w cieple. Jeśli użyjemy małży bez muszli nie ma potrzeby przecedzenia wywaru.
W reszcie masła poddusić czosnek, oprószyć mąką (nie brązowić) i stopniowo dodawać przecedzony wywar. Zdjąć naczynie z ognia.
Połączyć żółtko ze śmietaną, curry i kilkoma łyżkami gorącego sosu (w celu zahartowania). Dodać całość do sosu i wymieszać. Przyprawić solą i pieprzem, ostrożnie podgrzać, cały czas mieszając. Omułki wyłożyć do naczyń, polać sosem i posypać posiekaną natką. Najlepiej podawać z bagietką i białym winem. :)
Dla mnie te małże Małgosiu...
OdpowiedzUsuńLubię bardzo,zwłaszcza w takim klasycznym wydaniu.
Pozdrowienia!
Pozdrawiamy :) klasyka raczej nigdy się nie nudzi :)
UsuńMałże jadłam tylko raz i chętnie bym spróbowała tych w Waszym wykonaniu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
To pyszne i zdrowe jedzenie, polecamy Łucjo :) pozdrawiamy
UsuńCoś dla mnie,bo bardzo lubię małże.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji odwiedziłam z Wami Normandię.
Serdecznie pozdrawiam-:)
I my pozdrawiamy :) To Ty Irenko ?
Usuńoj, ja za owocami morza to nie za bardzo .
OdpowiedzUsuńDo tej pory to tylko z filmem kojarzyła się nazwa tego miasta. Nigdy do głowy mi nie przyszło poszperać co jeszcze się za tym kryje. Ale teraz już wiem :D
To fajnie :) Pozdrawiamy serdecznie :)
UsuńBardzo ciekawy wpis, szczególnie część o transatlantykach :)
OdpowiedzUsuńNatomiast małży dotąd nie jadłam i jakoś tak... no nie bardzo chcę ;)
Kasiu-może kiedyś spróbujesz :) warto :) a o transatlantykach...rzeczywiście to bardzo ciekawy temat, nie rozpisywałam się zbytnio, ale to mnie najbardziej wciągnęło tam na miejscu :) pozdrowienia
UsuńUwielbiam to danie!
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze w wersji z muszlami, mam wtedy wrażenie, że zjadłam więcej.;)
Statki i porty to moja codzienność, a filmu nie oglądałam. Warto?
Magdo- my tez często jemy z muszlami. Samo biesiadowanie ma wtedy inny charakter :) Czy pytasz o Titanica ? Warto :) pozdrowienia
UsuńCzasem żałuję, że era transatlantyków minęła, bardzo bym chciała przenieść się w tamte czasy i np Stefanem Batorym wybrać się w podróż. Małże , no cóż, nie dla mnie, ale W. chętni zjadłby solidną porcje :)
OdpowiedzUsuńBasiku-wiele z tych transatlantyków utopiło swoich pasażerów. było mnóstwo katastrof. Co do Batorego to oczywiście ani on, ani jego następca Stefan Batory nie. Natomiast nadal pływają wycieczkowce, ceny są kosmiczne . Może jednak kiedyś się skusisz ? pozdrowienia
UsuńWpis bardzo ciekawy i kulinarnie i poznawczo . Dwa miesiace temu ogladalam. film, "Deepsea challenger" pokazujacy prowadzana w tajemnicy budowe batyskafa w Sydney, ktorym 26 marca 2012 r. kanadyjski reżyser James Cameron ok. godz. 22:00 zszedł na głębokość 10 989 metrów. Film wciska czlowieka w fotel - polecam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grazyna:)
Grażynko-też widzieliśmy ten film....niesamowity :) Dziękujemy za odwiedziny, pozdrawiamy serdecznie
UsuńDziękuję za wycieczkę po porcie :) Ten James Cameron to nieźle zakręcony jest ;) Małże z pewnością zasmakowałyby mojemu Mężowi, który kocha owoce morza i śmietanę. Ja się niestety do owoców morza nie mogę przekonać. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńo tak....prawdziwy pasjonat i odkrywca. Cieszy nas, że Ci się podobało :) pozdrawiamy serdecznie
UsuńTakie pyszne dania opisujesz nam, na blogu, że muszę przyznać, że ślinka sama leci. Mnie kilka przepisów bardzo zainteresowało w tym ten, który tu nam przedstawiasz. Fajnie, że jeździsz i ciągle się rozwijasz kulinarnie to naprawdę bardzo ważne. Życzę ciągle kroków do przodu i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń