Diabelskie Pustacie - polska wrzosowa kraina.

Jest takie miejsce w Polsce, które przez większość roku zionie pustką i nie zachęca do odwiedzin. Odżywa jednak na przełomie sierpnia i września.




Nie bylibyśmy nim zainteresowani, gdyby nie platoniczna miłość do angielskich i szkockich ziem odkrywających swoje uroki mniej więcej w tym samym czasie, może trochę wcześniej.


W Polsce możemy znaleźć namiastkę podobnie urokliwych krajobrazów. Mienią się kolorami fioletowymi, różowymi, czy niebieskoszarymi. Ich koloryt zależy od miksu słońca, deszczu oraz temperatury powietrza w dzień i w nocy. W tym roku trafiliśmy idealnie, w punkt.


Jakieś dwadzieścia pięć kilometrów na południe od Szczecinka, dziesięć od Bornego Sulinowa znajdziecie największe skupisko tych roślin w Polsce. Na przełomie sierpnia i września wyglądają spektakularnie z góry...



... i jeszcze piękniej z bliska.



To Wrzosowiska Kłomińskie.


Zarastają bujnie teren dawnego poligonu wojskowego, na którym wojska radzieckie latami rozjeżdżały czołgami opuszczone tereny położone z dala od zamieszkałych terenów. Czołgi niszczyły młode siewki drzew i przyczyniały się do rozrostu wrzosów. Na początku lat 90-tych poligon został zlikwidowany, a teren przejęły Lasy Państwowe. Zalesianie terenów stało się zagrożeniem dla wrzosowisk, które wymagają nieograniczonego dostępu do słońca. Te bowiem kochają słońce i kwaśną glebę. Młody drzewostan jest natomiast ich śmiertelnym wrogiem.



Leśnicy, którzy mieli za zadanie sadzenie drzew niespecjalnie wywiązywali się ze swych zadań, a wrzosom było to jak najbardziej na rękę. W końcu, w 2008 roku utworzono rezerwat florystyczny Diabelskie Pustacie, obejmujący niewielki obszar, jakieś trzy na pięć kilometrów. Odtąd wrzosy mają się całkiem dobrze.


Na wrzosowiskach spędziliśmy dobę z przerwą na smakowitą kolację z winem i błogi sen. Towarzyszyła nam zarówno pochmurna jak i słoneczna pogoda, ale na szczęście oszczędził nas deszcz. Mieliśmy okazję podziwiać kwitnące rośliny w południe, popołudniem i o poranku (stąd zdjęcia o różnym natężeniu kolorów i odcieniach światła). Fotografowaliśmy je, chodząc piaszczystymi ścieżkami. Oglądaliśmy krajobraz ze wzgórza i z perspektywy lotu ptaka. Ludzi było jak na lekarstwo, dzięki czemu niezwykłe widoki mieliśmy tylko dla siebie. 


  
Wrzosowiska powoli zarastają, a największym zagrożeniem dla nich są młode sosny i brzozy powoli zamieniające okolicę w las.



Choć na terenie rezerwatu usuwa się wyrastające drzewka oraz krzewy, to jest to walka z wiatrakami. Leśnicy starają się jednak utrzymać wrzosy przy życiu różnymi sposobami.



Od czasu do czasu fragmenty wrzosowiska wypala się w sposób kontrolowany. Wrzosy wówczas w sposób naturalny odrastają z nasion tworząc nową, młodą roślinność. Choćby taką jak ta...




Najlepszy widok na okolicę oferuje drewniana wieża widokowa, wznosząca się na pobliskim wzgórzu. Warto wejść tam o poranku, kiedy słońce oświetla pejzaż od tyłu. Rozpościera się stąd magiczna panorama na bezkresną przestrzeń. Tą wrzosową i tę leśną.


Niedaleko stąd, cofając się o kilkaset metrów i skręcając w polną ścieżkę w prawo, rozciągają się najbardziej bujnie kwitnące rośliny. Tak było podczas naszego pobytu. Spacer sprawia tu ogromną frajdę, a kolory zadziwiają.



Nic też nie zakłóca wszechobecnej ciszy, oprócz bzyczenia tabunów pszczół spijających nektar z rozkwitłych kwiatów.




A mają powód, bo jakiś kilometr stąd na północ pszczelarze rozstawili kolorowe, przenośne pasieki. Produkują tym samym jeden z najlepszych naszym zdaniem miód - wrzosowy. Specyficzny smak, ciemna barwa i galaretowata konsystencja świadczy o jego wyjątkowości. Ule mienią się różnymi kolorami okupując niewielki obszar wzdłuż szutrowej drogi oraz wśród drzew.



Do rezerwatu Diabelskie Pustacie dojechaliśmy od południowego zachodu. Niedaleko znajduje się osada Kłomino, opuszczone osiedle byłych wojsk radzieckich. Wrodzony zmysł estetyczny nie pozwolił nam na robienie zdjęć, a tym samym na dzielenie się nimi z Wami. Zadziwiającym dla nas był fakt, że w kilku okolicznych blokach, choć odnowionych, ktoś jeszcze mieszka. Położone w lesie miejsce sprawia upiorne wrażenie. Ewakuowaliśmy się więc jeszcze szybciej niż tu dotarliśmy.


Minęliśmy Nadarzyce, skręciliśmy w prawo na Brzeźno i po kilku kilometrach ponownie w prawo ruszyliśmy drogą pożarową numer 8. Dojechaliśmy nią do szutrowej drogi prowadzącej na północ. Stąd prosto dojechaliśmy do wspomnianego rezerwatu. Jadąc późnym popołudniem na północ opuściliśmy rezerwat i szutrowymi drogami dotarliśmy do drogi kierującej nas na Szczecinek, naszą bazę noclegową. Wcześnie o poranku znów zjawiliśmy się wśród wrzosowisk.


Dla tych, którzy odwiedzili szkockie wrzosowiska porastające ogromne przestrzenie wzgórz i dolin, te kłomińskie mogą wydawać się zaledwie skromną alternatywą. Jeśli jednak nie planujecie podróży na północ Brytanii wiedzcie, że zawsze macie możliwość podziwiania czegoś co jest całkiem blisko. Pięknie tu i pusto...


... kolorowo...


... a jeśli świat polnych zwierząt jest wam bliski nie będziecie się tu nudzić.





Jeśli jesteście wrażliwi na świat kwitnących roślin, sierpniowo-wrześniowa wizyta na polskich wrzosowiskach na pewno was nie zawiedzie.

3 komentarze:

  1. Od zawsze uwielbiam wrzosy. Czekam kiedy zaczną wreszcie kwitnąć. Dwa tygodnie temu, jadąc pociągiem dostrzegłam wreszcie cudnie kwitnące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Szkocji się nie wybieram w najbliższym czasie, więc pospacerowałam z Wami po tym terenie.
    Przepiękne miejsce.Uwielbiam wrzosy i z ogromną przyjemnością obejrzałam Waszą relację.
    Nawet nie wiedziałam,że takie miejsce istnieje.
    Uczta dla oczu-)
    Pozdrawiam serdecznie!
    I.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że chociaż coś pozytywnego po sobie zostawili:) Ciekawość kazała mi sprawdzić miasto widmo. Najbardziej zachwyciła mnie porośnięta wrzosami wijąca się droga i jaśniejące koleiny. Dookoła brzozy, którym już żółkną liście, coś pięknego. Kolorowe ule i pszczoła obsypana pyłkiem są przepiękne. Prawie czuję zapach lasu i miodowych wrzosów:) Cudna wycieczka, prawdziwa duchowa uczta. Pozdrawiam Małgosiu i dziękuję za piekne zdjęcia, ktore sobie obejrzalam przy kawie o poranku:)

    OdpowiedzUsuń