Chleb pszenny z burakiem.
stycznia 18, 2016
/
18
Nowy rok w Piekarni Amber zaczynamy od chleba z burakiem. Przepis pochodzi z książki Emmanuela Hadjiandreou "How to Make Bread". Autor ma własną technikę zagniatania i jeśli to kogoś interesuje, podaję link za Amber - klik. Ja nieco pozmieniałam w kwestii wykonania, a wszystko przez niedostatek czasu. Chleb wyszedł jednak bardzo smaczny, pięknie wyrósł i z pewnością spróbuję go jeszcze wykonać bez drożdży, na zakwasie - w chwili gdy będę mogła poświęcić mu więcej czasu. W obawie przed porażką dotyczącą kształtu (niepotrzebnie chyba ;) upiekłam go w foremce. Wyszedł bardzo dobrze, ale najwięcej radości sprawiło mi jego wnętrze, takie jak na zdjęciu. Miałam obawy, że chleb wyjdzie różowy, bo podczas łączenia ciasta z burakiem tak właśnie wyglądał. Jednak ostatecznie wyszedł pięknie łaciaty (miejsca gdzie było trochę soku wyszły bardziej żółte). Dodatek buraka moim zdaniem nie wpływa na smak chleba tylko dodaje mu delikatnej wilgoci, co jest ogromną zaletą, zwłaszcza w przypadku chleba na drożdżach. Niestety nie udało mi się sprawdzić jak długo, bo zniknął w ciągu dwóch dni.
Chleb pszenny z burakiem
składniki na foremkę o wymiarach 22,5 cm x 12 cm:
370 g mąki pszennej, chlebowej
8 g soli
160 g startych buraków
200 g ciepłej wody
15 g oliwy
8 g soli
160 g startych buraków
200 g ciepłej wody
15 g oliwy
20 g świeżych drożdży
1/2 łyżeczki cukru
Do letniej wody rozkruszyć drożdże, dodać cukier i 1-2 łyżki mąki. Wymieszać i zostawić do wyrośnięcia. Następnie w misce robota wymieszać mąkę i sól, dodać wyrośnięty rozczyn i wyrabiać ciasto ręcznie lub za pomocą robota z hakiem. Podczas wyrabiania dodać oliwę. Gdy ciasto będzie dobrze uformowane, gładkie i zbierze resztki ze ścianek dzieży dodać buraka startego na tarce jarzynowej. Wymieszać, żeby starte kawałki równomiernie rozłożyły się w strukturze. Odstawić w ciepłe miejsce, pod przykryciem, do podwojenia masy (ok. 30 min). Następnie złożyć i powtórzyć czynność wyrastania już w foremce. Po wyrośnięciu piec ok. 35 min w 200 stopniach C z parą. Po upieczeniu postukać w spód, jeśli wydaje głuchy odgłos jest dobry. Ostudzić na kratce.
Oryginalny przepis i wykonanie znajdziecie na stronie Amber w linku u góry.
Chleb z burakiem na blogach:
Akacjowy blog
Codziennik kuchenny
Dom z mozaikami
Dzieje kuchennej Wiewióry
Gotuj zdrowo! Guten Appetit!
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Gucia
Leśny Zakątek
Moje Małe Czarowanie
Nie tylko na słodko
nie-Ład mAlutki
Ogrody Babilonu
Prawo do gotowania z pasją
Smakowity cleb
Stare gary
W poszukiwaniu SlowLife
Chleb z burakiem na blogach:
Akacjowy blog
Codziennik kuchenny
Dom z mozaikami
Dzieje kuchennej Wiewióry
Gotuj zdrowo! Guten Appetit!
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Gucia
Leśny Zakątek
Moje Małe Czarowanie
Nie tylko na słodko
nie-Ład mAlutki
Ogrody Babilonu
Prawo do gotowania z pasją
Smakowity cleb
Stare gary
W poszukiwaniu SlowLife
Jeśli podobają Wam się kolorowe chleby polecam również :
Niezwykle interesujące miejsca pokazałaś. A te szpitale dla zwierząt w kontekście tego co wie się o Indiach i zwierzętach tam zaskakuje.
OdpowiedzUsuńChleb jak dla mnie - bez zakwasu a bardzo fajny wizualnie. Zaskoczyło mnie pozytywnie to, że buraki nie "ufarbowały" całej masy chlebowej.
Uroczy chleb!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Wam smakował.
Zdjęcia bardzo ciepłe, akurat na zimowy czas!
Twój chleb ma piękny kolor! Słoneczny. A i wspomnienia z podrózy wspaniałe. Pozdrawiam i do następnego spotkania
OdpowiedzUsuńtaka podróż to moje marzenie!
OdpowiedzUsuńpięknie upiekł Ci się ten chlebek!
u mnie też intensywnie czerwone kropeczki hehe :)
do następnego pieczenia!
Chleb i podróż pełne słonecznego lata:-). A szpital dla ptaków rzeczywiście zaskakujący. Cała podróż - niesamowita.
OdpowiedzUsuńChleb fajny, zaskoczył mnie ten żółty kolor :) a zdjęcia i podróż jak zwykle, wspaniałe!
OdpowiedzUsuńWspaniały chleb!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyprawę w to fantastyczne miejsce!
Do następnego!
Śliczności ten chleb , kolorowy i dziureczki z najwyższej półeczki
OdpowiedzUsuńTo co niżej to brak słów aby wyrazić swój podziw dla piękna
Chlebek super, z cudownym wnętrzem:) Jestem oczarowana białymi, koronkowymi marmurami światyni:) Dzięki za wspaniałą wycieczkę do Indii:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam tych podróży :-) Bardzo żałuję, że nie mogłam z Wami piec. Jestem ciekawa jak smakuje ten chlebek. Domniemywam, że jest aromatyczny przez buraka:-)
OdpowiedzUsuńChlebek bardzo barwny, a podróż bardzo ciekawa. Połączenie fantastyczne. Jestem zachwycony Twoim blogiem. Będę wpadał tu częściej. Obserwuję! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, chleb wyszedł Ci piękny. Te urocze dziureczki. Widać miękkość :)
OdpowiedzUsuńChlebek jak z obrazka! Te kawałeczki buraka w środku wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńChleb wyszedł świetnie, ja poniosłam przy jego pieczeniu klęskę. Powinnam go wsadzić do formy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, ze mogłam z wami wziąć udział w tej wycieczce. Zobaczyłam piękne miejsca i przeczytałam ciekawą historię. Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za wirtualne odwiedziny i miły komentarz. Wasz chleb wygląda fantazyjnie i fantastycznie. Niezwykłe miejsca oglądacie. Cieszę się że mogłam je dzięki Wam również zobaczyć. Ala z Podhala
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Wasze posty z podróży :) Widok z murów zapierający dech w piersiach, a te kolumny w świątyni mogłabym oglądać godzinami :)
OdpowiedzUsuńNo i chleb! Jest śliczny z tymi buraczkowymi łatkami :)
Pięknie dziękuję Ci za wspólne wypiekanie :-) Twój chleb jest bajkowy a widoki niesamowite, podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńSwój chleb dodałam w ostatniej chwili prosze o dopisanie :-)
I ja Wam dziękuję za wspólne wypiekanie chleba i odwiedziny :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie M.
OdpowiedzUsuń