Ananas z chińskimi przyprawami.
lipca 16, 2013
/
17
Ten pyszny, aromatyczny deser kojarzy nam się z Singapurem i początkiem chińskiego Nowego Roku, więc dziś o tym.
Ananas z chińskimi przyprawami, aromatyzowany goździkami
duży ananas ok.1,8 kg
masło klarowane
Syrop:
masło klarowane
Syrop:
300 ml wody
150 g golden syrup
50 g białego cukru
50 g brązowego cukru
12 goździków
16 ziaren pieprzu syczuańskiego
5 g przypraw (ziarna pieprz, nasiona kolendry, kawałek kory cynamonu, pół gwiazdki anyżu)
1 cm korzenia imbiru
1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
Odkroić górną i dolną część ananasa i obrać go. Obsmażyć na maśle klarowanym.
Przygotować syrop: zagotować wodę, rozpuścić z niej golden syrup oraz cukier, po czym dodać starte na grubo przyprawy oraz pokrojony w plastry imbir. Zredukować, aż syrop osiągnie lekko lejącą gęstość.
Ananasa ustawić na stojąco w brytfance i zalać syropem. Piec w piekarniki w 180 stopniach C przez 40 minut. Co 5-10 minut polewać go syropem bez wyjmowania z piekarnika. Po upieczeniu odstawić na 10 minut ponownie polewając ananasa syropem. Syrop przecedzić przez sitko (przyprawy odrzucić) i redukować na patelni, aż stanie się lekko gęsty.
W międzyczasie po lekkim przestudzeniu ananasa pokroić na kawałki. Sok ananasowy, który wypłynął wmieszać we wcześniej przygotowany sos. Lekko go podgrzać, by dobrze połączył się z całością. Jeśli po dodaniu soku syrop jest zbyt rzadki, ponownie redukować go na patelni mieszając.
W końcu podajemy kawałki ananasa polane aromatycznym sosem, najlepiej w temperaturze pokojowej. Deser świetnie komponuje się z lodami waniliowymi lub innymi na bazie custardu z nutami egzotycznych przypraw.
Małgosiu, a skąd bierzesz pieprz syczuański? Przywozisz z wojaży czy w Polsce jest gdzieś dostępny? Chciałam kupić, szukałam i nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńTarzynko- pieprz syczuański ostatnio kupiłam w Piotrze i Pawle w takiej torebce...albo bardzo podobnej jak tu http://przyprawynmr.pl/Produkty/Pieprz_syczuanski__20g_,61. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńojej , ananas bardzo fajny ,ale te Chiny to zapierają dech w piersi
OdpowiedzUsuńMalgosiu - ten ananas wyglada oblednie! Singapur w Twoim obiektywie rowniez :) Nie wiem dlaczego, ale musze przyznac, ze mnie tego typu zakatki globu o wile mniej pociagaja niz inne... moze to ze wzgledu na moja prace / uczniow? Sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i przesylam moc fluidow do szybkiego powrotu do pelnej kondycji! :*
Margot-dziękujemy za odwiedziny. Zdjęcia są z Singapuru, daleko od Chin, choć sporo z nich jest z chińskiej dzielnicy więc można to tak odebrać :)pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńBeo- my w Singapurze moglibyśmy zamieszkać :) Daleki Wschód jest dużo bardziej przyjazny niż Europa...Choć o pecorino można pomarzyć ;D o Brunello nie wspomnę ..Dziękuję za życzenia , bardzo mi potrzebne :) pozdrawiamy
Lampiony piękne. Singapur to niesamowite miejsce.Znam głównie z powiesci Marcina Bruczkowskiego "Singapur, czwarta rano" ;) Bardzo chcialabym móc kiedys odwiedzić to miasto. Świetne zdjęcia i smakowity ananas.
OdpowiedzUsuńWiesiu - koniecznie wybierz się :)Podzielimy się namiarami na fajne miejsca noclegowe :)Świetna komunikacja i jedzenie :) mnóstwo atrakcji :)
OdpowiedzUsuńMalgosiu, babeczki rzeczywiscie do zludzenia przypominaja australijskie meat pies:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zazdroszcze Wam okolicznosci przyrody.
Bardzo tesknie za Mazurami:)
Pozdrawiam
Grazyna
Dodam jeszcze - sledze Wasz blog od jakiegos czasu,jest kwintesencja elegancji w prezentowaniu dwoch wspanialych pasji:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Grazyna
Sorry Malgosiu, poprzedni wpis mial byc pod babeczkami z przepiorczymi jajeczkami, a znalazl sie w Singapurze;)
OdpowiedzUsuńAnanas tez smakowity:) ja robie ciut inaczej, grube plastry, odrobine inne przyprawy i na barbecue:)
Singapur piekny jak zawsze:)
Pozdrawiam raz jeszcze:)
G
Grażynko-bardzo dziękuję za odwiedziny :) Sztuka kulinarna łączy odległe miejsca :) Co do ananasa...może podzielisz się detalami ? My też grillujemy ten owoc, posypujemy cukrem pudrem z cynamonem i podajmy z bitą śmietaną zmieszaną z likierem Kahlua...pełna dekadencja :D pozdrawiam serdecznie Małgosia
UsuńMalgosiu, moj przepis jest bardzo prosty i ma te zalete, ze mozna go zrobic malym nakladem pracy;)
OdpowiedzUsuńDuzy ananas obieram ze skroki i kroje na grube plastry.
Oddzielnie przygotowuje syrop z 3 lyzek miodu, i 2 lyzek soku z limonki (w razie braku limonki moze byc sok z cytryny albo pomaranczy)
Zalane plastry trzymam w lodowce, minimum pol godz – (mozna tez przez cala noc).
Przed wrzuceniem na grilla, polewam odrobina stopionego masla, posypuje czarnym zmielonym pieprzem.
Taki ananas jest doskonalym, lekkim uzupelnieniem mies z grilla.
Smacznego:)
pozdrawiam:)
Grazyna
Dziękuję Grażynko :) wypróbuję z pewnością :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSingapur, lew-ryba ciekawe :), fajnie dowiedzieć się czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńDuriana nie jadłam, znasz jakiś sekretny sposób jego przygotowywania i podawania ;)?
Pozdrawiam Małgosiu, Iwona
Iwonko-przepraszam-jakoś umknął mi Twój komentarz. Duriana najlepiej jest jeść świeżego po obraniu ze skorupy. Sprzedawcy robią to na miejscu i taki bardzo mi smakował. Nigdy nie jeździłam z nim nigdzie, do wielu hoteli nie wolno go wnosić. Jadłam też czekoladki z durianem i jakiś deser, którego nie pamiętam. Zawsze był pyszny...ale tak naprawdę nie potrzebuje żadnej obróbki :) pozdrawiam M.
UsuńDobrze pamiętałam, że widziałam u Ciebie przepis na przygotowanie ananasa :) Ja właśnie zakupiłam takiego sporej wielkości i jako że chodzi za mną coś słodkiego, będę dziś go przyrządzać :) Już się nie mogę doczekać, bo na zdjęciach wygląda baaardzo apetycznie. Piękne zdjęcia. I te widoki, kolor... Można się zakochać :)
OdpowiedzUsuńJolu, w czasie ostatniego raczenia się tym deserem, przepis został nieco zmodyfikowany i uzupełniony. Zachęcamy do ponownego spróbowania.
Usuń