Kotleciki jagnięce z puree buraczanym i pieczonymi ziemniakami.

Wspominając Prowansję wracamy myślą do doskonałego jedzenia i świetnych składników, nad których deficytem często u nas bolejemy. Na szczęście ostatnimi czasy kilka z naszych ulubionych mięs pojawiło się w tak zwanej powszechnej sprzedaży. Są dostępne nieregularnie, ale istnieje promyk nadziei, że nie zdominuje nas kurczak i wieprzowina. 

Mam czasem tak, że gotuję danie, ale nie notuję przepisu. Potem znika ono w czeluściach nieświadomości. Wówczas tylko intuicja może pomóc w jego odtworzeniu. Dziś taka właśnie potrawa.


KOTLECIKI JAGNIĘCE ZAWINIĘTE W PLASTRY BOCZKU
MARYNOWANE W CZOSNKU, ZIOŁACH I MUSZTARDZIE,
PODANE Z PUREE BURACZANYM I PIECZONYMI ZIEMNIAKAMI


Składniki na 2 porcje:

6 kotlecików jagnięcych
6 cieniutko krojonych długich plasterków wędzonego surowego boczku

na marynatę (ilość składników orientacyjna):
świeży tymianek i posiekany rozmaryn
2 posiekane ząbki czosnku
oliwa
łyżeczka miodu
łyżeczka musztardy
łyżeczka soku z cytryny
kilka kropel piri piri lub ostrego sosu chili
świeżo zmielony pieprz, sól

na buraczane puree:
ugotowany burak
ząbek czosnku
tymianek
łyżka kwaśnej śmietany
ocet winny do smaku
sól, pieprz

Wykonanie:

Kotleciki jagnięce obkrawamy z nadmiaru tłuszczu, pozostawiając minimalną jego ilość. Tłuszcz podniesie walory smakowe, ale jego nadmiar będzie ciężko strawny. Następnie mięso filetujemy, delikatnie wykrawając kostki ze środka. Należy robić to tak, aby pozbyć się wszystkich kostek, a jednocześnie nie pokroić kotlecików na kawałki.

Przygotowujemy marynatę mieszając wszystkie składniki. Spróbujcie i ewentualnie zmodyfikujcie proporcje miodu, musztardy oraz soku z cytryny, by uzyskać odpowiedni balans. Marynatę wmasowujemy w kotleciki jagnięce, po czym pozostawiamy przykryte na kilka godzin lub lepiej na całą noc w lodówce.

Kotleciki wykładamy z lodówki i czekamy, aż uzyskają temperaturę pokojową. Następnie ściśle zawijamy w cieniutkie plasterki boczku. Obsmażamy dookoła, by boczek przywarł, po czym smażymy na oliwie 3 minuty z jednej i 2 minuty z drugiej strony. Będą średnio wysmażone, lekko różowe w środku. Jeśli mięso będzie nieco grubsze niż to na zdjęciu, trzeba smażyć ciut dłużej - to kwestia wyczucia i doświadczenia.

Aby przygotować buraczane puree miksujemy ugotowanego buraka z czosnkiem i tymiankiem, dodajemy ocet winny i doprawiamy solą oraz pieprzem. Całość przecieramy przez sito. Na koniec dodajemy kwaśną śmietanę i mieszamy. Przed podaniem podgrzewamy.

Danie podajemy z pieczonymi ziemniakami.

11 komentarzy:

  1. Już od samego opisu cieknie mi ślinka-)
    Uwielbiam jagnięcinę i buraczki,przepis fantastyczny!
    Kocham też Prowansję,ale do Camargue nie dotarłam,z tym większą przyjemnością obejrzałam zdjęcia.
    Gościć na Waszym blogu to prawdziwa przyjemność-)
    Serdecznie pozdrawiam.
    I.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy Irenko, cieszymy się , że nas odwiedzasz, pozdrawiamy serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu i Piotrze, wszystkiego naj w Nowym Roku! :)
    Uwielbiam Wasze relacje, opisy, a najbardziej kocham zdjęcia, zawsze coś ciekawego wypatrzycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Kasiu-Tobie również wszystkiego najlepszego :) pozdrawiamy serdecznie :)

      Usuń
  4. Ważki i ptaki, krajobrazy... raj dla Twojego obiektywu. Piekne zdjęcia! Dowiedziałam sie, a nie przypuszczałam, że ryż rośnie w Prowansji.
    Smakowite danie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie podejrzewaliśmy Prowansji o takie rzeczy ;D a do wyjazdu :) Pozdrowienia , dziękujemy :)

      Usuń
  5. Zdjecia mnie urzekly - wazki sa niesamowicie piekne:)
    Rozowe solanki mam niedaleko siebie - jaki nasz swiat podobny:)
    A te marynate stosuje do kawalkow kurczaka , zawijam w prosciutto:)
    Bardzo ciekawy post:)
    Serdecznosci i buziaki z Antypodow sle:)
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę , że Twoje okolice bardzo by nam się podobały...a im więcej wiemy o M. Beer , której potrawy ostatnio przyrządzamy tym bardziej podoba nam się kulinarnie :) i krajobrazowo :) pozdrawiamy serdecznie
      p.s. chyba muszę powyciągać swoje owadzie zdjęcia na światło dzienne ;)

      Usuń
  6. Jak zwykle swietne zdjecia...a kotleciki jagniece....uwielbiamy i czesto jemy :) ja dodaje do nich troszke miety...swietnie pasuje :) Buziaki M

    OdpowiedzUsuń