Ogród Botaniczny w Singapurze.

Skoro już zajrzeliście do Akacjowego Bloga, to zapraszam na kolejną wędrówkę. Zima w pełni...choć nie bajkowo-biała. Krótkie dni, mało słońca i skąpa gama kolorów spowodowały, że na przekór aurze zapraszam Was na równik, gdzie pór roku nie ma.



 Kraj, który odwiedzamy zaznaczony jest na  mapie.

zdjęcie ze strony klik

Singapur podziwiam pod wieloma względami. Ta wyspa-miasto-państwo-jedno z najbogatszych na świecie zapewnia swoim mieszkańcom możliwość życia na wysokim poziomie. Jest bardzo nowoczesny, ale można tam znaleźć sporo tradycyjnych zakątków. Cztery języki urzędowe- mandaryński, tamilski, angielski i malajski wskazują jak  jest to państwo ciekawe pod względem narodowościowym , kulturowym... i kulinarnym w szczególności ;) ale dziś nie o tym...
Zapraszam do Ogrodu Botanicznego w Singapurze, żeby nacieszyć oczy tym czego u nas właśnie brakuje. Pragnę również oświadczyć ;) że odwiedzamy ogrody botaniczne wszędzie gdzie jesteśmy. Dla nas to niezwykle przyjemne i edukacyjne doświadczenie, którym jeszcze nie raz będziemy dzielić się na blogu.


Obszar ogrodu to 63 hektary otwarte codziennie z wyjątkiem poniedziałków  od 5 rano do 7.30 wieczorem. Wstęp jest bezpłatny, ale jeśli chcemy odwiedzić Ogród Orchidei to musimy wykupić bilet. W rzeczywistości ogród składa się z kilku części- są tu palmowe aleje, Ogród Imbirowy, las deszczowy, Ogród Ewolucji i wiele mniejszych ale bardzo ciekawych miejsc.

Pokazana wyżej brama -TANGLIN GATE- została wykonana przez singapurskich rzemieślników i jest inspirowana tropikalnym pnączem bauhinia kockiana, które (zdjęcie ze strony klik), jest bardzo charakterystyczne dla tego klimatu. Brama jest jednym z wielu wejść. Sam ogród jest wspaniałą oazą spokoju, mimo że jest położony kilka minut drogi od jednej z głównych ulic miasta Orchard Road i otoczony ruchliwymi arteriami. W środku zapominamy, że jesteśmy w wielkiej azjatyckiej metropolii. Mieszkańcy Singapuru przychodzą tu, żeby odpoczywać, piknikować czy posłuchać na żywo muzyki.


My przeszliśmy po ogrodzie wiele kilometrów i nie  był to tylko relaks. Alejki są tu dobrze oznakowane, a roślinność w tym gorącym i wilgotnym klimacie kwitnie i rośnie imponująco.


Nie sposób pokazać całego ogrodu. Wybór jest zatem czysto subiektywny i skupię się na kilku miejscach oraz moim zdaniem ciekawych roślinach.


Oto TEMBUSU. Drzewo, które rosło tu najprawdopodobniej zanim powstał Ogród Botaniczny w 1859r. Jest to drzewo naturalnie rosnące w tej strefie geograficznej o twardym drewnie, atrakcyjnych i przyciągających ćmy kwiatach i małych, przypominających pomarańczowe jagody owocach. Dokładnie to drzewo zostało umieszczone na singapurskim banknocie o nominale 5 $ ( zdjęcie ze strony klik). Dolny, odstający konar podparty jest (jak widać na zdjęciu) przed złamaniem. Widać tu również druty - to piorunochron, gdyż burze zdarzają się tu często i mogłyby uderzeniem pioruna zniszczyć to dobro narodowe.




Powyżej DRZEWO KAPOKOWE zwane w języku polskim puchowcem. Wytwarza nasiona, które otaczane są puchowym włóknem z ligniny i celulozy. Nazywa się je kapokiem  i cechuje się wielką odpornością na wodę. Stosowano je dawniej do wypełniania poduszek i materacy. Z czasem zastosowano je również do kamizelek ratunkowych w żegludze, stąd dziś nazwa tych kamizelek-kapok. Dziś wypierany jest przez różne sztuczne włókna.

Jeszcze jedno drzewo, którym zachwycam się od wielu lat. To CZERPNIA GUJAŃSKA  zwana w języku angielskim CANNONBALL  TREE czyli kula armatnia (widać owoce-kule na zdjęciu u góry).  Ma niezwykle piękne kwiaty, jednak sadzona w Azji rzadko kwitnie i owocuje, bo brakuje nietoperzy, które je zapylają w ich naturalnym środowisku czyli w Ameryce Południowej.


Trafiamy również do ogrodów FRANGIPANI. To drzewo zwane jest także PLUMERIĄ na cześć francuskiego botanika Charlesa Plumiera. Można też spotkać się z nazwą KWIAT LEI, gdyż na wyspach Pacyfiku takich jak Fidżi, Tonga, Hawaje, Tahiti czy Wyspy Cooka kwiaty drzewa wykorzystuje się do robienia naszyjników zwanych właśnie LEI.


Nauczono nas, na botanicznej wycieczce w Malezji, że nie należy ich zbyt mocno wąchać, gdyż w kielichach żyją mikroskopijne  owady, które po dostaniu się wraz z powietrzem do płuc mogą je uszkadzać. Plumerie mają kwiaty o bardzo różnych odcieniach - od bieli przez żółcie, pomarańcze aż do purpury.


Zaglądamy też do ogrodu bonsai. Powszechnie kojarzone jest z Japonią, ale sztuka miniaturyzowania drzew wywodzi się w rzeczywistości z Chin.


Pokażę Wam jedynie kwiat ADENIUM OBESUM zwanej MINI BAOBABEM, RÓŻĄ PUSTYNI albo IMPALA LILY. Ta roślina uważana jest za najłatwiej formowalne bonsai świata. Jeśli więc chcecie zająć się uprawą bonsai, może warto zacząć właśnie od niej ;) Należy jednak uważać, bo w łodygach i korzeniach ma trujący sok, który w Afryce, gdzie rośnie naturalnie, wykorzystywany był do zatruwania strzał podczas polowań na zwierzęta.


Ogromną część Ogrodu Botanicznego zajmuje GINGER GARDEN. Imbirowate rosną dziko głównie w Azji, a mniej licznie w Australii i Ameryce Południowej.


To rodzina licząca ponad 1500 gatunków roślin, których cechą wspólną jest zazwyczaj posiadanie olejków eterycznych, chętnie wykorzystywanych przez ludzi do produkcji leków i przypraw.


Należą do nich oprócz  różnych odmian imbiru



ku mojemu zaskoczeniu ;) również bananowce (tu na zdjęciu największy zbiór owoców bananowca jaki w życiu widziałam ;)


strelicjowate


oraz helikoniowate,


których cechą szczególną są niepozorne kwiaty ukryte w bardzo kolorowych i ozdobnych liściach przykwiatowych.


Po wyjściu z Ogrodu Imbirowego rozdzieliliśmy się. Piotr poszedł oglądać las deszczowy, a ja udałam się do prawdziwego raju ;D   Sami osądźcie...kto lepiej zrobił ;D



Ogród Orchidei to miejsce gdzie mogłabym zamieszkać...


Narodowa kolekcja storczyków jest imponująca i tu z pewnością można uwierzyć, że storczyki są jedną z dwóch największych rodzin roślin kwiatowych na Ziemi.


Obecnie jest  ponad 26 000 znanych  gatunków storczyków.


Orchidarium singapurskie posiada ponad tysiąc czystych gatunków oraz ponad dwa tysiące odmian hybrydowych (czyli sztucznych krzyżówek różnych gatunków).


 Orchidee rosną tu na drzewach...


na rabatach


oraz rozpięte na metalowych konstrukcjach.


Różnorodność i urok tych kwiatów jest  tak wielki, że nie wymaga to żadnego komentarza.




















Niektóre hybrydy uzyskane w orchidarium noszą nazwy znanych osób. Ja sfotografowałam i chciałam Wam pokazać  spathoglottis Jane Goodall. To orchidea nazwana na znanej brytyjskiej badaczki nad szympansami.


Oczywiście Piotr nie nudził się w lesie deszczowym, ale w tych ciemnościach jakie tam panują nie da się normalnie robić zdjęć, więc pokazuję  tylko jedno  z FICUSEM VARIEGATA


To drzewo wydaje kwiaty zapylane tylko przez jeden rodzaj os- ceratosolen - i swoimi owocami karmi ponad 40 gatunków zwierząt- małp, torbaczy, nietoperzy i ptaków.


Gdy w ciągu dnia robi się bardzo gorąco, można udać się do wodospadu lub nad Eco Lake z pływającymi na jego powierzchni wiktoriami.


Ta wodna roślina doskonale unosi się na powierzchni nie tylko ze względu na konstrukcję. Liść wytwarza również gaz, który zbiera się pod spodem i ułatwia mu pływanie. Kwiat tej rośliny rozwija się po południu i zamyka nad ranem. Silny zapach i ciepło w jego wnętrzu, wyższe o kilka stopni od otoczenia, przyciąga chrząszcze. Zwabione zostają zamknięte nad ranem i wypuszczane są po południu, odpowiednio ubrudzone pyłkiem ;)


Zmierzając do Ogrodu Ewolucji natknęliśmy się na miły polski akcent (zresztą nie jedyny w Singapurze). Rzeźba przedstawia Fryderyka Chopina i George Sand. Jest ona darem polskiego rządu dla mieszkańców Singapuru i można ją znaleźć w sąsiedztwie amfiteatru.


W Evolution Garden jesteśmy prowadzeni ścieżką pokazującą  w czasie rozwój życia roślin na Ziemi. To wspaniałe miejsce, w którym w jasny i obrazowy sposób pokazano historię rozwoju naszej flory. Tablice zawierają podstawowe informacje niezbędne  do zrozumienia tematu.


Skamieniałe drzewa będące przedmiotem badań historii Ziemi. Pogrzebane w gruncie i nasiąknięte minerałami stają się twarde jak kamień.


Lepidendrony wykonane sztucznie. To wymarłe, pochodzące z karbonu drzewiaste widłaki dorastające do 30 m wysokości i 2 m szerokości u podstawy. Te zielone byliny w środku były puste i wbrew pozorom nie zwierały zbyt dużo materiału "drzewnego".


Poruszając się ścieżką mogliśmy również zapoznać się ze zmianami geologicznymi oraz odciskami nieistniejących już zwierząt.


Wzdłuż alejki rosną sagowce. Obecnie rosnące są bardzo podobne do tych z ery jurajskiej, stanowiących  źródło diety  roślinożernych dinozaurów. Niektóre, współczesne sagowce są jak te prehistoryczne źródłem skrobi (tzw. sago).


Warto pamiętać, że Ogród Botaniczny to wspaniałe miejsce do obserwacji  np. owadów i  ptaków.


Majna napuszona na gałęzi.


Motyl- cercyonis pegala


Troides amphyrysus ruficollis


skradający się po liściach PATYCZAK.

Szczęście mi dopisało, bo udało mi się zrobić jeszcze takie zdjęcie ;)


Zapraszamy również do obejrzenia wcześniejszego wpisu o Singapurze :

2 komentarze:

  1. Pięknie opisane miejsca, wspaniałe zdjęcia - doskonała wirtualna podróż dla tych, którzy nie mogą jej odbyć w realu :)

    OdpowiedzUsuń