Stek z polędwicy wołowej z sosem z porto.
Mamy najlepszą, środkową część polędwicy, z której zwykle przyrządza się Chateaubriand. To jeden z wielu sposobów podawania jej w Brazylii. Przed smażeniem polędwica musi osiągnąć temperaturę pokojową, więc jeśli wyjmujecie ją z lodówki, pozwólcie jej przez pół godziny odpocząć. Oto nasze danie:
STEK Z POLEDWICY WOŁOWEJ Z SOSEM Z PORTO
Gruby kawałek polędwicy smażymy z ząbkiem czosnku i rozmarynem na patelni ze wszystkich stron, zamykając pory mięsa.
Czosnek i zioła wyjmujemy. Wystarczy bowiem, że aromatyzowały delikatnie nasz tłuszcz.
Przyprawiamy solą morską i pieprzem. Tej grubości kawałek wymaga smażenia przez około 4 minuty z każdej strony, by być średnio wysmażonym, lekko różowym w samym środku.
Wkładamy go jeszcze na kilka minut do piekarnika o temperaturze 180 C.
W tym czasie przygotowujemy sos.
Na rozgrzaną patelnię (z zachowanymi sokami po naszym mięsie) wrzucamy posiekaną szalotkę. Możemy też dodać gałązkę rozmarynu.
Smażymy przez chwilę na średnim ogniu. Zwiększamy ogień, po czym deglasujemy patelnię porto. Dodajemy 50 ml bulionu i redukujemy.
Kiedy sos zmniejszy objętość do około 1/3 przecedzamy go przez sito, odcedzając szalotkę i zioła. Ponownie wlewamy go na patelnię. Podgrzewamy i na koniec dodajemy łyżeczkę zimnego masła, cały czas mieszając do jego rozpuszczenia. Masło spowoduje, że sos się zagęści i będzie jedwabisty. Jeśli trzeba doprawiamy pieprzem. Uważajcie wcześniej na sól, aby zredukowany sos nie był zbyt słony.
Polędwicę wykładamy z piekarnika. Niech odpocznie kilka minut. Podajemy ze smażonymi ziemniakami i ulubionym warzywem. Ja wybrałem lekko podgotowane i usmażone na maśle plasterki marchewki z tymiankiem. Polędwicę polałem jedwabistym sosem z porto. Zaś winem dnia było Amarone della Valpolicella od Zenato fantastycznie dopełniające mocne smaki mięsa.
Czosnek i zioła wyjmujemy. Wystarczy bowiem, że aromatyzowały delikatnie nasz tłuszcz.
Przyprawiamy solą morską i pieprzem. Tej grubości kawałek wymaga smażenia przez około 4 minuty z każdej strony, by być średnio wysmażonym, lekko różowym w samym środku.
Wkładamy go jeszcze na kilka minut do piekarnika o temperaturze 180 C.
W tym czasie przygotowujemy sos.
Na rozgrzaną patelnię (z zachowanymi sokami po naszym mięsie) wrzucamy posiekaną szalotkę. Możemy też dodać gałązkę rozmarynu.
Smażymy przez chwilę na średnim ogniu. Zwiększamy ogień, po czym deglasujemy patelnię porto. Dodajemy 50 ml bulionu i redukujemy.
Kiedy sos zmniejszy objętość do około 1/3 przecedzamy go przez sito, odcedzając szalotkę i zioła. Ponownie wlewamy go na patelnię. Podgrzewamy i na koniec dodajemy łyżeczkę zimnego masła, cały czas mieszając do jego rozpuszczenia. Masło spowoduje, że sos się zagęści i będzie jedwabisty. Jeśli trzeba doprawiamy pieprzem. Uważajcie wcześniej na sól, aby zredukowany sos nie był zbyt słony.
Polędwicę wykładamy z piekarnika. Niech odpocznie kilka minut. Podajemy ze smażonymi ziemniakami i ulubionym warzywem. Ja wybrałem lekko podgotowane i usmażone na maśle plasterki marchewki z tymiankiem. Polędwicę polałem jedwabistym sosem z porto. Zaś winem dnia było Amarone della Valpolicella od Zenato fantastycznie dopełniające mocne smaki mięsa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz