Malezyjskie rybne curry.
Gotujemy danie, które kojarzy nam się z pięknymi okolicznościami pobytu na wyspie Pangkor. Możecie o niej przeczytać tu - klik. Przepisów na to danie jest sporo. Co rodzina, domostwo, okolica, region, tyle też jest różnych wariacji dania. Wspólną cechą jest fakt, że ryba pływa sobie w sporej ilości pikantnego sosu curry o konsystencji zupy.
MALEZYJSKIE RYBNE CURRY (REMPAH KARI IKAN)
Składniki (na 2 porcje):
2 ryby o białym ścisłym mięsie (każda po około 350g) - ja użyłem dorady
sól
1łyżeczka kozieradki - starta na pył w moździerzu
1strączek czerwonego chili lub ostrej papryczki - pozbawiony nasion i drobno posiekany
2 szalotki - posiekane
1ząbek czosnku - posiekany
olej roślinny
starte w moździerzu przyprawy (po 1 czubatej łyżeczce każdej):
ziarna kolendry, kumin, nasiona kopru włoskiego, kurkuma, suszone chili, biały pieprz
kilka listków curry
1 cebula
1-2 pomidory
1/2 małego bakłażana pokrojonego w centymetrową kostkę.
1 łyżka pulpy tamaryndowej rozpuszczonego w szklance wrzątku
150ml mleczka kokosowego
Wykonanie:
Posiekaną cebulę rozbijamy w moździerzu, a pomidora obieramy ze skórki i siekamy drobno (pozbawiając gniazd nasiennych).
Bakłażana kroimy w centymetrową kostkę i solimy. Odstawiamy na dziesięć minut, po czym wycieramy go ręcznikiem papierowym.
Pulpę tamaryndową, po rozpuszczeniu we wrzątku przecedzamy przez sito. Zachowujemy płyn.
Rybę kroimy w dzwonka. Doprawiamy solą. Obsmażymy krótko na oleju roślinnym z każdej strony.
Na rozgrzany olej wrzucamy kozieradkę, starte w moździerzu przyprawy, papryczkę chilli, czosnek, szalotki. Smażymy przez chwilę, mieszając, aż warzywa zeszklą się, a przyprawy uwolnią intensywną woń. Dolewamy 300-400 ml wody.
Wkładamy rozbitą w moździerzu cebulę, pomidory, pokrojony bakłażan, listki curry, płyn pulpy tamaryndowej i mieszamy gotując przez kilka minut. Dokładamy rybę, doprawiając przy okazji solą i przykrywamy. Gotujemy około 5 minut (w zależności od grubości ryby). Po tym czasie wykładamy rybę z patelni na talerz.
Pozostałe składniki gotujemy jeszcze przez kilka minut, próbując i doprawiając ewentualnie solą. Dodajemy mleczko kokosowe mieszając, by składniki się połączyły.
Rybę możemy odfiletować i ponownie wrzucić na patelnie by podgrzać w naszym curry lub wrzucić dzwonka, podając ją z ośćmi.
Rybne curry podajemy z dużą ilością płynu - to coś między daniem rybnym, a zupą.
Oddzielnie serwujemy ryż. Możemy też podać pikantną, słodko-kwaśną odświeżającą sałatkę z ogórka, krojąc go na cieniutkie paski i przyprawiając dobrze zbalansowanym sosem z octu ryżowego, cukru i chili.
To danie dla zwolenników pikantnych smaków. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz