Dyniowe biscotti.
Sezon dyniowy w pełni, zatem czas na Festiwal Dyni z Beą. Jesień mieni się kolorami i różnorodnością dyń, co bardzo mobilizuje mnie do wykorzystania tego wspaniałego warzywa. Dziś na słodko...Biscotti to jedne z moich ulubionych ciasteczek, których nazwa oznacza "dwa razy pieczone". Na tym polega przygotowanie tego aromatycznego wypieku. Szybkie zrobienie masy jest tu atutem. Upieczona dynia nada biscotti pięknego koloru.
Składniki na ok.30 sztuk:
120 g puree z dyni*
50 g miękkiego masła
2 jaja L
240 g mąki pszennej
100 g cukru trzcinowego
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
80 g orzechów włoskich
50 g drobnych rodzynek
40 ml Cointreau lub innego likieru pomarańczowego**
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/3 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
2 goździki
1 laska wanilii
1 czubata łyżeczka mielonego cynamonu
2 ziarna ziela angielskiego
1 ziarno tonki**
piec najpierw w 180 stopniach, a potem w 150
*Jak upiec dynię znajdziecie TU,
**tonkę można zastąpić 1/2 laski wanilii, w przypadku braku likieru pomarańczowego zetrzyjcie skórkę z pomarańczy do suchej masy składników, a rodzynki zalejcie sokiem z pomarańczy.
Rodzynki zalać wrzątkiem, kilka razy wypłukać i zalać likierem pomarańczowym, zostawić na ok. godzinę. Po tym czasie odcedzić i likieru nie wylewać.
Masło połączyć z puree z dyni, dodać jaja i odcedzony likier, razem zmiksować.
Tonkę zetrzeć na drobnej tarce, goździki i ziele angielskie utrzeć w moździerzu na proszek.
Suche składniki (mąkę, cukier, proszek do pieczenia i przyprawy) wymieszać w głębokim naczyniu. Następnie dodać utartą masę z jaj, masła i dyni, całość wymieszać na jednolitą masę, pod koniec dodając posiekane grubo orzechy i rodzynki. Uformować dwa równe wałeczki na blacie (w razie potrzeby podsypać delikatnie mąką).
Nagrzać piekarnik na 180 stopni. Blachę do pieczenia wyłożyć pergaminem. Ułożyć wałeczki na pergaminie i spłaszczyć na grubość ok. 3 cm. Piec 30 min. Po tym czasie wyjąć blachę z piekarnika i odstawić na kilkanaście minut do ostudzenia. Pociąć na ukośne kawałki o grubości ok.1,5-2 cm. Ułożyć płasko na blasze i piec po 7 minut z każdej strony w temperaturze 150 stopni. Po upieczeniu ostudzić na kratce i przechowywać w szczelnej puszce lub słoju.
A TU znajdziecie przepis na bakaliowe biscotti. Zapraszamy również do zeszłorocznych "dyniowych" przepisów.
Fantastyczne!
OdpowiedzUsuńWłaśnie piję drugą kawę...
To może podrzucę Ci kilka ciasteczek :) pozdrawiam, miłego dnia :)
UsuńDyniowe biscotti - no po prostu świetny pomysł! Zapisuję sobie je do wypróbowania :) Miło było również wybrać się z Wami w podróż do Toskanii. Akurat miejsc, które pokazujecie, nie miałam okazji odwiedzić. P.s. Ja nadal strasznie krępuję się robić zdjęcia ludziom w czasie wyjazdów, boję się, jaka będzie ich reakcja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZuziu-problem z robieniem zdjęć ludziom...nawet z poproszeniem o to miałam do wyjazdu do Indii. Teraz jest mi łatwiej :) Kiedy robi się komuś zdjęcie to moim zdaniem podstawą jest nawiązanie z tą osobą kontaktu :) Jeśli chodzi o Toskanię to oczywiście odwiedzaliśmy i te bardziej znane miejsca, miasteczka i miasta, ale myślę , że pokazanie tego co jest mało znane ma większe znaczenie, bo ktoś taki jak Ty może kiedyś tam się wybierze. Cisza, spokój, brak tłumów jak w przeciwieństwie do np. San Gimignano , lokalne pyszne wina i klimat miejsc wyjątkowy. Polecam :) pozdrawiam Cię serdecznie M.
Usuńjeszcze dodam, bo może to Ciebie zainteresuje z racji tematyki blogowej- o Dario Cecchini pisze J. Oliver w swojej książce ""Włoska wyprawa Jamiego"
UsuńUwielbiam do Was zaglądać,bo od razu czuję smaki i zapachy.
OdpowiedzUsuńToskania to mój ulubiony region we Włoszech.Bardzo dobrze się tam czułam wśród oliwnych gajów,cyprysów i winnic.
Kuchnia z tego rejonu jest znakomita.
Dyniowe biscotti to fajny pomysł.Jak zawsze super zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam-)
I.
Dziękujemy I. :) My tez bardzo lubimy Toskanię, pozdrawiamy Cię serdecznie :)
UsuńDyniowe biscotti - to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńoj tak ;) pozdrawiamy
UsuńBiscotti też bardzo lubię, ale dla mnie są wypiekiem na długie zimowe wieczory dla osłody zimna i ciemności. Jednak przepis świetny i wart wykorzystania w stosownym dla mnie momencie :)
OdpowiedzUsuńBasiku-polecamy zatem ten przepis na długie i mroczne wieczory, pozdrawiamy :)
UsuńFantastyczny mają kolor!
OdpowiedzUsuńdzięki dyni :) dziękujemy
UsuńKolor przepiękny! Musiały być pyszne :)
OdpowiedzUsuńTak :) pozdrawiamy
UsuńLubię z Wami podróżować, zawsze czegoś ciekawego się dowiem :)
OdpowiedzUsuńA ciasteczka wyglądają zachęcająco :)
Miło nam Kasiu, pozdrawiamy :)
UsuńWyglądają wspaniale , dyniowych nie jadłam , nie robiłam ,a bym zjadła
OdpowiedzUsuńAlciu-miło mi bardzo :) już zjedzone...ale chętnie podzielę się w przyszłości ;D
UsuńWłasnie relacje z takich mniej znanych miejsc sa najcenniejsze. Jeżeli jeszcze kiedyś pojadę do Toskanii, to z całą pewnoscią będę pamietała o tym szlaku. Świetnie to opisane i zilustrowane.
OdpowiedzUsuńBiscotti równie aromatyczne, co kolorowe, Muszę o nich pamiętać.
Pozdrawiam :)
Dzięki Wiselko, z pewnością jeszcze wybierzesz się do Toskanii :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńJaki śliczny kolorek ciasteczek :) Oj schrupałabym do kawki!
OdpowiedzUsuń:) dziękuję Łucjo, pozdrawiam
UsuńDynia i biscotti to dla mnie nowy smak, ale ciasteczka wyglądają niesamowicie zachęcająco. I ta przepiękna Toskania, która pasuje do biscotti, a one pasują do Toskanii:-) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńElu - dynia jest bardzo uniwersalna :) a biscotti i Toskania pasują do siebie, choć przyznam, że najlepsze jakie w życiu zjadłam były w żydowskiej dzielnicy Rzymu :)
UsuńZdjęcia jak zwykle cudowne, aż się rozmarzyłam... :)
OdpowiedzUsuńA pomysł dyniowych biscotti podoba mi się ogromnie - przepadam za tymi ciasteczkami, a takich jeszcze nie piekłam!
Gin- przepis polecam :) pozdrawiam serdecznie
UsuńMalgosiu, wspaniale polaczenie dwoch moich ulubionych tematow, za co serdecznie Ci dziekuje! :*
OdpowiedzUsuńDyniowe biscotti maja faktycznie cudny kolor - ma sie ochote natychmiast po nie siegnac... :)
Pozdrawiam Cie serdecznie i raz jeszcze dziekuje :*
Beo-to ja Ci dziękuję za dyniową edukację :) Pozdrawiam i ja :*
UsuńToskania raj do ktorego lubie wracac, nawet wirtualnie. Dziekuje za te mozliwosc:)
OdpowiedzUsuńDyniowe biscotti kusza - warto wyprobowac:)
Pozdrawiam serdecznie
Grazyna
Mnie urzeka w Toskanii prosta radość z tego co dookoła :) wyśmienita kuchnia :) Dziękuję Grażynko, że do nas zaglądasz, pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZapisałam ten przepis jako że biscotti bardzo lubię tyle, że w wersji z dynią nie próbowała, no teraz zaś będą gościły w domu częściej, nie tylko z okazji tygodnia włoskiego w Lidlu czy Biedronce, zatem do usłyszenia a Toskania? jak zwykle pełna zapachów, ziół wina i pięknych widoków z budowlami ech trzeba pojechać znowu na wakacje! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że ten post zainspirował Cię do upieczenia biscotti :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :) M.
UsuńAle piękne, żółciutkie ciasteczka! A ten dodatek orzechów włoskich i rodzynek - no niebo w gębie ;) Toskania - urokliwa, z chęcią bym się tam wybrał, akumulatory naładowałyby się na 200% :) Intryguje mnie ten sklep Dario Cecchini, połączenie kiełbasy i dzieł sztuki. Cóż, wytworzyć prawdziwą kiełbasę to też prawdziwa sztuka ;P
OdpowiedzUsuńOj tak, zrobienie dobrych wyrobów wędliniarskich to sztuka, a Toskanię na doładowanie akumulatorów bardzo polecamy :)
Usuń