Makaronikowy deser. Kolorowo i słodko.
czerwca 20, 2014
/
18
Czasem mam ochotę na coś słodkiego...takiego na jeden kęs, żeby nie objadać się zbytnio ;) Przeglądając przepisy z programu MasterChef Australia natknęłam się na fioletowe makaroniki i wiedziałam, że to jest to czego szukam. Niestety "droga" do idealnych makaroników nie jest łatwa. Te nie zawierają tzw. stopki, co przy kompozycji "deseru" zupełnie mi nie przeszkadza. Są za to bardzo kruche i miękkie w środku :)
Deser na jeden kęs (prawie;)
Składniki na ok. 24 makaroniki/12 mini-deserów :
225 g cukru pudru
130 g zmielonych migdałów
4 białka jaj w rozmiarze L
60 g drobnego cukru
2 łyżki syropu fiołkowego (można pominąć)
fioletowy barwnik spożywczy
do dekoracji:
200 g malin
50 g jagód
100 g białej czekolady
100 g mascarpone
Trzykrotnie przesiać cukier puder i bardzo drobno zmielone migdały przez sito do jednego naczynia.
Białka ubijać mikserem. Gdy mieszanina zacznie gęstnieć dodać 1/3 cukru, ubić i dodać pozostały cukier. Masa powinna być sztywna i błyszcząca.
Do ubitych białek z cukrem dodać barwnik i wymieszać trzepaczką rózgową. Masa powinna mieć wyrazisty kolor, który podczas pieczenia odrobinę zjaśnieje. Następnie dodać po łyżce syropu, wymieszać. Połączyć masę z mieszaniną cukru pudru i mielonych migdałów. Całość mieszać delikatnie, żeby nie zniszczyć napowietrzonej struktury masy.
Masę delikatnie włożyć do rękawa cukierniczego z szeroką, gładką końcówką. Wyciskać na matę do makaroników lub pergamin. Na pergaminie można sobie narysować kółka pod ciasteczka (moje makaroniki miały średnicę 4,5-5 cm). Po wyciśnięciu stuknąć blachą o blat - zdecydowanie, z niskiej wysokości. To pozwoli pozbyć się pęcherzyków powietrza, które dostają się przy wkładaniu masy do rękawa. Odstawić na ok. 30 min.
Teraz przygotować masę. Czekoladę rozdrobnić i rozpuścić w kąpieli wodnej. Gdy czekolada nieco przestygnie, wymieszać ją z mascarpone. Można ewentualnie dosłodzić masę. Schłodzić ją w lodówce.
Makaroniki piec w nagrzanym piekarniku przez 25 minut w temperaturze 120 stopni z termoobiegiem. Po upieczeniu odstawić na blasze do całkowitego ostygnięcia. Ostrożnie zdejmować z blachy, żeby nie uszkodzić ciastek.
Na każdy makaronik będący spodem ułożyć 4 maliny. Przerwy wypełnić masą włożoną do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdy. Udekorować całość jagodami.
Możecie również użyć do dekoracji 200 g ubitej śmietany 30-36%. Należy jednak pamiętać, że deser trzeba "złożyć" tuż przed podaniem. Jeśli zrobicie to wcześniej, to makaroniki przejmą wilgoć ze śmietany i rozmiękną.
Smakowicie to wygląda,taki pyszny kęs to coś dla mnie-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam-)))
I.
Dzięki Irenko, częstuj się wirtualnie :) pozdrowienia
UsuńJakie piękne małe słodkie cudo :)
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia kwiatów to czysta rewelacja!
Dzięki Kasiu, serdeczne pozdrowienia :)
UsuńPiękne te kwiatowe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPamiętam nawet ten odcinek, gdzie przygotowywano te makaroniki. Cudne Ci wyszły, nawet bez stopki ;)
Dziękuję GIn, mam świadomość że do doskonałości wyglądu klasycznego makaronika brakuje mu trochę , ale będę ćwiczyć i jak mi się w końcu uda ;D to wkleję ze stópką. Niemniej deser był tak pyszny, że postanowiłam go pokazać :) pozdrowienia...a MCH australijski jest moim ulubionym
Usuńzdjęcia kwiatów rewelacyjne wszystkie ale rumianek podbił moje serce :)
OdpowiedzUsuńMakaroników jeszcze nie odważyłam się robić i nie wiem czy odważę się
Krysiu-Ty nie musisz się do niczego odważać...masz takie umiejętności, że makaroniki to pestka. Spróbuj :)))))))))
UsuńMalgosiu, Twoje makaroniki sa przepiekne! Niezwykle dekoracyjne :)
OdpowiedzUsuńA kwiatowe impresje absolutnie niesamowite! Bajkowe wrecz... :)
Pozdrawiam serdecznie i milej niedzieli zycze! :*
Beo-dziękuję...muszę się doskonalić w tym względzie, ale jak robię makaroniki raz w roku to długo to będzie trwało ;) Pozdrawiam i życzę takiej niedzieli jak na zdjęciach, które Ci się podobają :)))))))))))))))
UsuńAch Małgosiu, co tam stópki. Stópki to widac tym owadom na Twoich zdjęciach ;) Jesteś mistrzynią kwiatową. Wspaniałe zdjecia!
OdpowiedzUsuńA makaroniki zawsze pyszne, nawet jak "nieudane"
I to jet przepis najwyżej na trzy desery...
Wiesiu-jak pięknie rozpoczął mi się tydzień ;) Dzięki, zaczerwieniłam się ;D
Usuńmmmm.. po zdjęciach widać, że miałaś prawdziwą ucztę!
OdpowiedzUsuńTak Marcelo, dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam :)
UsuńMakaroniki wyszły pięknie! ja sama jeszcze ich nie piekłam ale z przyjemnością zjadłabym Wasz deserek!
OdpowiedzUsuńŁucjo-deser jest bardzo lekki. Z makaronikami trzeba się w końcu zmierzyć. polecam :)
UsuńDeser z makaronikami wygląda jak domek dla elfów,
OdpowiedzUsuńa te wszystkie robaczki , owady i kwiaty śliczne
Margot :) fajne porównanie , dziękuję :)
OdpowiedzUsuń