Chałupy zimą.


Nie mam na myśli chałup pokrytych śniegiem na Mazurach, ani tych spod których dachów w Zakopanem zwisają sople lodu. Wybraliśmy się na półwysep Helski. Piękna plaża, piękna pogoda i prawie brak śladu zimy. W sam raz na długi, trzygodzinny spacer. Okolice Chałup na Półwyspie Helskim są jednym z naszych ulubionych miejsc poza sezonem. Nie ciągnie nas do komercyjnej Jastarni, czy Juraty. Tu jest przyjemnie pusto. Wystarczy zatrzymać się na jednym z leśnych parkingów. Gdzie? Tam gdzie stoi zaledwie kilka samochodów. Czasem żaden.

Gdy dopisuje pogoda, świeci słońce i brak jest wiatru, trudno znaleźć bardziej pociągające miejsce w naszej strefie klimatycznej. Inaczej wówczas prezentuje się morze. Jest błękitne i zachęca, by się w nim zanurzyć. Tylko rozsądek podpowiada, że to nie ten czas.


Nawet ptaki wolą obserwować morską toń z drewnianych falochronów. A wcale nie muszą, bo wokół pustka i prawie nie ma ludzi. 


Widać jednak, że oprócz nas jakieś stworzenia korzystają z uroków spaceru zimową plażą. Przeszły ledwo chwilę temu. Moment i kolejne fale wyczyszczą ich świeże ślady.


Jesteśmy nad otwartym morzem, więc mimo braku wiatru spieniona woda dowodzi, że żywioł ma się dobrze. Czasem, zwłaszcza gdy dotrzemy tu w środku tygodnia, na horyzoncie widać przepływające statki. Dziś w to świąteczne popołudnie horyzont mieni się jedynie kolażem wydobytym z chmur i słonecznego światła. Dzień jest krótki, nie znaczy że nie jest piękny.


Pogoda potrafi zmienić się w chwil kilka. Dziś jest jednak bardzo łaskawa, mimo formującej się gdzieś w oddali warstwy chmur. Piasek o tej popołudniowej porze przybiera odcienie szarości, zaś woda pieszczona ostatnimi promieniami słońca mieni się różnymi kolorami. Pastelowymi, ciepłymi, zgoła innymi niż temperatura otoczenia.

Czas na powrót do domu.


Mija kolejny dzień. Przychodzi czas kolacji. Mewy, jak my, też pewnie myślą ... czas na rybę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz