Marynowany, pieczony filet łososia z ziemniaczanym "risotto", mini fondantami ziemniaczanymi i świeżą sałatką z rukoli.
stycznia 18, 2015
/
22
Mamy złe doświadczenia z konsumpcji łososia poza domem. Spora część naszych restauratorów nie potrafi dobrze go przyrządzić. To przykre, biorąc pod uwagę, jak nieskomplikowany to do przygotowania produkt. Przegotowują go, przesmażają, za długo trzymają w piecu. Efektem jest wysuszona i niejadalna dla nas ryba. Postanowiłem zatem podać łososia tak jak lubimy, by był pysznie soczysty. A podamy go z ziemniakami inaczej.
MARYNOWANY PIECZONY ŁOSOŚ Z ZIEMNIACZANYM "RISOTTO",
Składniki (porcja na dwie osoby):
300-350 g fileta z łososia
70 ml wytrawnego białego wina
na marynatę do łososia:
musztarda
miód
sok z cytryny
mały posiekany ząbek czosnku
kilka kropel sosu Worcestershire
sól, pieprz, szczypta chili
na mini fondanty ziemniaczane:
wykroić niewielkie "walce" z ziemniaka o średnicy ok. 1 cm i wysokości ok. 1-1,5 cm - 12 sztuk
gałązka tymianku
łyżka masła klarowanego
na ziemniaczane "risotto":
2 ziemniaki
szalotka
pół ząbka czosnku
50 ml półwytrawnego sherry (jeśli nie macie użyjcie białego wina)
pół szklanki bulionu
łyżka startego parmezanu
łyżeczka masła
sól, pieprz
na sałatkę z rukoli:
rukola
vinegrette: oliwa, balsamico, miód, pół posiekanego ząbka czosnku, sól, pieprz
starty parmezan
Wykonanie:
Fileta z łososia pozbawiamy skóry. Następnie przekrawamy w miejscu, gdzie staje się cieńszy. Przekrawamy na pół, by otrzymać cztery kawałki, dwa grubsze i dwa cieńsze. Przygotowujemy marynatę (ilość składników należy tak dobrać, by smak był zbalansowany; pomieszać i próbować, ewentualnie zmienić proporcje). Kawałki łososia smarujemy marynatą i odstawiamy na 30 minut.
W międzyczasie wykrojone fondanty smażymy na maśle klarowanym, aromatyzowanym gałązką rozmarynu. Zmniejszamy ogień i smażymy, obracając je co kilka minut. W zależności od wielkości zajmie to około 15 minut. Odstawiamy.
Przygotowujemy ziemniaczane "risotto". Obrane ziemniaki kroimy na cieniutkie plastry grubości ok. 1 mm (ja robię to na maszynie do krojenia chleba). Następnie kroimy je na paski, również grubości ok. 1 mm i w końcu na malutkie cząstki wielkości ziarnka ryżu. Warto przyłożyć się do tego, bo nierówno lub zbyt grubo pokrojone kawałki będą niedogotowane.
W garnku na oliwie na dużym ogniu podsmażamy posiekaną drobno szalotkę z czosnkiem, po czym dodajemy pokrojone ziemniaki. Mieszamy, deglasujemy półwytrawną sherry. Zmniejszamy ogień i dodajemy porcję bulionu. Przykrywamy garnek i dusimy. Dodajemy do smaku sól i pieprz. Ziemniaki w przeciwieństwie do ryżu nie chłoną bulionu, dlatego należy dolewać go w bardzo małych ilościach, mieszając co jakiś czas potrawę. Gotujemy na małym ogniu około 20 minut. Czas gotowania będzie zależał od wielkości cząstek ziemniaków. Na koniec wyłączamy ogień, dodajemy starty parmezan i masło. Mieszamy i przykrywamy, by potrawa odpoczęła przez kilka minut. Technika gotowania jest analogiczna jak w przypadku przygotowania risotto, ilość bulionu zaś znacznie mniejsza.
W międzyczasie przygotowujemy łososia. Pamiętajcie, by miał temperaturę pokojową. Jeśli będzie prosto z lodówki upiecze się na zewnątrz, wnętrze zaś pozostanie pół surowe. Zamarynowane duże kawałki pieczemy w piekarniku 180 stopniach C, w małej brytfance z białym winem przez 13-14 minut. Po 4 minutach dokładamy "cieńsze" kawałki łososia. Te będą piekły się maksymalnie 10 minut.
Przygotowujemy sałatkę z rukoli. Umytą i wysuszoną rukolę łączymy z vinegrettem i startym parmezanem.
Podajemy kawałki fileta łososia na ziemniaczanym "risotto", z ziemniaczanymi mini fondantami i sałatką z rukoli. Z drobnym dodatkiem ostrej papryczki dla niestroniących od pikanterii. To lekkie, acz pożywne danie wyzwoli chęć na dłuższy, energetyczny spacer, albo ukoi głód bezpośrednio po nim.
Uwielbiam łososia,zwłaszcza surowego-)
OdpowiedzUsuńTeż mam swój sposób na przyrządzenie go,aby nie był suchy.
Wasz przepis jest znakomity i zapewne go wykorzystam.
Wycieczka znakomita.
Pozdrawiam serdecznie-)
A surowy łosoś występował u nas jako składnik naszego tradycyjnego sylwestrowego menu - sashimi, nigiri, maki, uromaki ... W roli głównej sprawdził się znakomicie.
UsuńWpisała się oczywiście I.
OdpowiedzUsuńAle widoki , uwielbiam wszystko co woda , a tu tego tyle ,ze nie wiadomo co podziwiać
OdpowiedzUsuńRisotto z ziemniaków bardzo mnie kusi , Małgosia a samo z z jakimiś dodatkami warzywnymi by było smaczne? Bo ja nie jedząca ryb i mięsa jestem, a risotto ziemniaczane kusi i kusi :D
a te mini fondanty ziemniaczane czym kroisz Małgosia , bo tez boskie
UsuńSkrobia w ziemniakach powoduje, że w czasie powolnego gotowania w bulionie "risotto" uzyskuje konsystencję rzeczywistego risotta. Lekko kleistą. Bulion dodaje natomiast smaku - w końcu nagotował się na mięsie i na włoszczyźnie. Zawsze stosujemy własny bulion, czasem świeży, czasem zaś wcześniej zamrożony, nigdy kostki rosołowe. Myślę, że takie risotto można zrobić z ziemniaków i mieszanych warzyw korzeniowych - marchewka, pietruszka, seler, pamietając o tym że wszystkie produkty muszą być równomiernie pokrojone. Trzeba pamiętać, by wszystkie składniki były równo ugotowane, a to oznacza, że najtwardsza marchewka i pewnie pietruszka po pokrojeniu powinny być zblanszowane. Warto zrobić doświadczenie. Myślę, że takie "risotto" nie zyska więcej na smaku, ale dzięki marchewce stanie się bardziej kolorowe.
UsuńPysznie upieczony łosoś!
OdpowiedzUsuńA morze najbardziej lubię jesienią, zimą i wiosną.
Nie ma tłumów i ryczących ludzi, tłoku na plaży i brudu...
MIłej niedzieli!
Te puste plaże zimą są przecudne. Trzygodzinny spacerskutkuje spotkaniem mniejszej ilości osób, niż palców u obu rąk. Mimo tak sprzyjającej pogody.Szczerze zachęcamy, by znaleźć dla siebie tak zaciszne miejsca i kontemplować uroki natury.
UsuńSwietny przepis!
OdpowiedzUsuńLosos jest niesamowicie uniwersalny.
Piekne zdjecia znad morza...
:)
Przepis nie jest niezwykły. To bardzo proste gotowanie. Naszym celem było raczej uświadomienie, że łosoś nie wymaga pieczenia przez czas dłuższy niż kilkanaście minut. Czego niestety nieświadomi są ci, którzy często karmią ludzi.
UsuńPiękne zdjęcia, ja dotąd oglądałam Hel jedynie latem, a w Chałupach nigdy nie byłam...
OdpowiedzUsuńŁosoś to moja ulubiona ryba i chyba muszę go zrobić wg Twojego przepisu, bo aż mi ślinka pociekła na jego widok :))
Taki łosoś jest pysznie różowy w środku. Smaku nadaje mu marynata - tu duże pole do popisu, bo w zależności od tego co kto lubi, różne smaki można mu nadać. A i dobrane warzywo zmieni charakter dania. Świetnie pasuje podsmażona i uduszona z bazylią, czy oregano i czosnkiem cukinia. Albo świeży ogórek. Przyznam, że u nas łosoś zwykle dopasowuje się do tego, co z lodówki winno być wykorzystane ... zwłaszcza po weekendzie. Czasem zaś kończy jako dodatek do tagliatelle, czy spaghetti. Odkąd mamy maszynkę do makaronu - zawsze swojskiego.
UsuńPyszna rybka, skorzystam z przepisu na marynatę, dam znać jak wyszło :)
OdpowiedzUsuńPiękny spacer mieliście : )
O to czekamy Łucjo na relację :) pozdrawiamy
UsuńWspaniała potrawa, bardzo podoba mi się marynata do łososia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy, również pozdrawiamy :)
UsuńNie da się nie zakochać w tych zdjęciach.:)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w tamtych okolicach jesienią i muszę przyznać,
że to był najprzyjemniejszy pobyt nad naszym morzem, jaki mi się zdarzył.:)
Danie z łososiem wygląda bardzo smakowicie, ale nie wiem,
czy miałabym tyle cierpliwości, żeby zrobić ziemniaczane risotto.;))
Bardzo lubimy tę plażę, po sezonie nawet w Sopocie jest przyjemnie ;) Co do ziemniaków....fondanty wymagają mniej zachodu, więc może z nimi ;) pozdrawiamy
UsuńPyszny miałaś obiad :) Mieszkam na południu i trochę zazdroszczę Wam bliskości morza, wakacje spędziłam w Białogórze....cudowne miejsce :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze tu mieszkaliśmy :) teraz cieszymy się każda chwilą , pozdrawiamy
UsuńU mnie też rybka, ale morza brak...:(
OdpowiedzUsuńmam nadzieję , że zdjęcia choć trochę zrekompensują ten brak :)
Usuń