Chleb żytnio-orkiszowy na zakwasie, z jabłkiem i orzechami włoskimi. Wrześniowa Piekarnia!

Chleb żytnio-orkiszowy na zakwasie, z jabłkiem i orzechami włoskimi. Wrześniowa Piekarnia!

 W ramach Wrześniowej Piekarni Amber zaproponowała chleb z bloga "Pain de Martin" Martina Johansona. Do wyboru mieliśmy chleb na drożdżach lub na zakwasie. Wybrałam zakwasowy. Pomysł na łączenie chleba z orzechami i jabłkiem znam i świetnie sprawdza się w pieczywie. Na blogu znajdziecie :

-alzacki chleb z orzechami włoskimi (na zakwasie, żytnio-pszenny),

-chleb z tartym jabłkiem (na zakwasie, żytnio-orkiszowy),

-chleb z lawendą, miodem  i orzechami laskowymi (na zakwasie, żytnio-pszenny),

-normandzki chleb jabłkowy (na zakwasie z dodatkiem drożdży instant, pszenny),

-chleb jesienny (na zakwasie z dodatkiem drożdży instant, pszenny z orzechami włoskimi, laskowymi, żurawiną i rodzynkami),

-chleb orzechowy (na zakwasie z dodatkiem drożdży instant, żytni z orzechami włoskimi).

Chleb wyszedł bardzo smaczny, wilgotny i apetyczny. Dodałam orzechy włoskie w połówkach, nie rozdrabniałam ich. Świetnie się kroi. Bardzo polecam Wam ten przepis. Mąkę pszenną z przepisu Martina zastąpiłam orkiszową. Drugą zmianą było to, że masę po wymieszaniu od razu włożyłam do formy. 


Chleb z jabłkiem i orzechami na zakwasie


proporcje na foremkę typu keksówka o wymiarach u góry 25 cm x 12 cm

95 g zakwasu (szczypta zakwasu, 15 g mąki żytniej razowej, 30 g mąki orkiszowej typ 550, 50 g wody, odstawić na ok. 8 godzin lub na noc)

150 g wody
200 g grubo startego jabłka (ze skórką)
35 g ciemnego cukru muscovado
200 g mąki żytniej razowej
200 g mąki orkiszowej typ 550
10 g soli
75 g orzechów włoskich

Orzechy włoskie upraż na patelni. Gdy nabiorą trochę koloru, wymieszaj pozostałe składniki na ciasto. Na koniec wmieszaj orzechy (jeśli są włożone od początku, mąka łatwo się do nich przykleja). Ciasto, które jest dość zwarte, nie wymaga zagniatania. Na tym etapie musiałam dodać trochę więcej wody niż w przepisie, bo masa była zbyt zwarta, nie dawała się połączyć. Następnie umieść masę w  wysmarowanej formie do pieczenia lub wyłożonej pergaminem. Przykryj ręcznikiem lub włóż całą formę do plastikowej torby. Pozostaw do wyrośnięcia, aż podniesie się na kilka centymetrów. Pojawienie się w cieście małych dziurek jest zazwyczaj sygnałem, że ciasto zakończyło wyrastanie. Potrwa to ok. 3,5-4 godzin.

 W odpowiednim czasie ustaw piekarnik na 230 stopni. Włóż chleb do piekarnika i zmniejsz temperaturę do 210 stopni. Piec łącznie 50-60 minut. Na ostatnie 10 minut można wyjąć chleb z formy i upiec bez foremki, dzięki czemu uzyska jeszcze lepszą skórkę. Wyjmij chleb z piekarnika i poczekaj, aż  zupełnie ostygnie na metalowej kratce, zanim go pokroisz.


Wrześniowi Piekarze:
Akacjowy Blog
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Ogrody Babilonu
Tarta z czarnymi kurkami, zwanymi "trąbkami śmierci" ;)

Tarta z czarnymi kurkami, zwanymi "trąbkami śmierci" ;)

 W ubiegłym roku mieliśmy nadzwyczajny wysyp prawdziwków. W tym, na razie nie zapowiada się na powtórkę, za to mamy wysyp czarnych kurek czyli lejkowców dętych. To grzyby większości zbieraczy nieznane, może i dobrze. Rosną ich spore ilości, w dużych grupach. Grzyby te spokrewnione są z kurkami, aromatyczne i bardzo smaczne. Zniosłam ich już do domu całkiem sporo. Zrobiłam z nimi poniższą tartę. Można je wykorzystywać do potraw, jak wszystkie inne grzyby. Można też je suszyć, mielić na proszek i dodawać do potraw czy sosów dla pogłębienia smaku. Polecam :) W kuchni polskiej nie są zbyt popularne, za to w kuchni francuskiej  dobrze znane. Właśnie z języka francuskiego pochodzi nazwa grzybów trąbki śmierci - trompettes de la mort, nawiązująca do czarnego koloru. Te kurki raczej trudno pomylić z innymi grzybami, radzę jednak zawsze upewnić się przed konsumpcją.

składniki na foremkę o wymiarach zewnętrznych 35cm x 11cm

na kruche ciasto:
170 g mąki krupczatki
90 g masła
1 żółtko
2-3 łyżki zimnej wody
sól do smaku

na farsz
430 g  oczyszczonych czarnych kurek (lejkowców dętych)
2 ząbki czosnku drobno posiekane
1sporaszalotka drobno posiekana
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 jajo XL
120 g śmietany kremówki
sól i pierz do smaku
masło do smażenia grzybów

Wykonanie:
Przygotowujemy kruche ciasto. Wszystkie składniki miksujemy pulsacyjnie w malakserze. Zimną wodę dodajemy w takiej ilości, aby otrzymać odpowiednio zwartą konsystencję. Następnie ciasto delikatnie rozwałkowujemy i wkładamy do natłuszczonej formy. Chłodzimy przykryte w lodówce przez godzinę. Przed pieczeniem nakłuwamy widelcem. Pieczemy przez 10 minut w 180 C pod obciążeniem (kulki ceramiczne, fasola), po czym kolejne 5 minut bez obciążenia.
Rozpuścić masło na dużej patelni. Wrzucić na rozgrzany tłuszcz czosnek i cebulkę. Zeszklić i dodać grzyby. Jeśli macie je dość duże, to proponuję je nieco posiekać. Smażyć aż grzyby zwiędną, a płyn odparuje. Na koniec dodać sól i pieprz oraz posiekaną natkę, wymieszać. Śmietankę roztrzepać z jajem. Wyłożyć usmażone grzyby na podpieczony spód, zalać śmietanką i wstawić do piekarnika na 20-25 minut. 

Po upieczeniu odstawić na 5 minut, po czym wyjąć z formy i podać. Doskonale komponuje się z czerwonym winem :) Smacznego.

Na koniec jeszcze zdjęcia grzybów.





Potrawka rybna wg Stanleya Tucci

Potrawka rybna wg Stanleya Tucci


Wysłuchałem ostatnio audiobooka Stanleya Tucci "Smak. Życie i jedzenie." Książka nader optymistyczna i pozytywna w odbiorze opowiada historie o życiu, rodzinie, różnych smakach i uwielbieniu do jedzenia znanego amerykańskiego aktora pochodzenia włoskiego, autora książek z przepisami i programów kulinarnych. Co jakiś czas Tucci przywołuje w niej swoje ulubione przepisy. Te, które uwielbia lub kojarzą mu się z konkretnymi sytuacjami w życiu. I tak postanowiłem spisać jeden z nich, po wysłuchaniu którego moje ślinianki stały się mocno pobudzone. To wariacja na temat czegoś, co Anglicy, czy Amerykanie nazywają "fish stew". Oczywiście przepisów na podobne dania są w internecie setki, ale warto sięgnąć po ten jeden, upubliczniony przez pasjonata. Jak to zwykle bywa przepis dostosowałem do produktów, które akurat miałem pod ręką. Jest więc nieco daleki od oryginalnej potrawki Stanleya, ale sam charakter i sposób wykonania jest analogiczny. Zachęcam do eksperymentowania i użycia różnych rybnych produktów, bo siłą tego dania jest jego różnorodność.



Składniki: (na 4 przystawki lub 2 dania główne)

800 g świeżych omułków

300-400 ml białego wytrawnego wina

600 ml bulionu rybno-krewetkowego

oliwa

2 duże ząbki czosnku - posiekane

1 małą cebula pokrojona w kostkę

300 g pomidorów z puszki

3 listki bazylii - porwane na kawałki

suszona bazylia

ostra papryczka pozbawiona nasion

sól, pieprz

dorsz bałtycki (po odfiletowaniu ok. 300 g ryby)

12 średnich obranych krewetek

ugotowana macka kałamarnicy lub ramię ośmiornicy - ok. 200 g

garstka zielonej pietruszki

grzanki z pszennego chleba

Wykonanie:

Przygotowuję bulion rybno-krewetkowy. Tak naprawdę mam zwykle pewien zapas zamrożony i czekający na użycie. Gotuję go z głowy i kręgosłupa ryby oraz skrzętnie zbieranych głów i skorup surowych krewetek, które mrożę, systematycznie dokładając do worka w zamrażarce. Dodaję marchewkę, kawałek korzenia selera (lub seler naciowy), pietruszkę, liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz. Wody daję nie więcej niż pół garnka, by wywar był mocno esencjonalny. Po odcedzeniu dodaję szczyptę szafranu.

Połowę omułków gotuję w niewielkiej ilości wina przez około 4 minuty. Wyjmujemy z muszli, odkładamy, muszle wyrzucamy.

Czosnek, cebulę i pokrojoną papryczkę podsmażam do miękkości na oliwie. Wlewamy białe wino i odparowujemy alkohol. Dodajemy pokrojone pomidory z puszki i bazylię. Duszę przez parę minut. Dolewam przygotowany wcześniej bulion z szafranem. Gotuję na małym ogniu około 10 minut, by nieco zredukować płyn. Doprawiam solą i pieprzem.

Teraz dodaję resztę omułków w muszlach. Gotuję pod przykryciem 2 minuty. Dodaję obrane krewetki, dorsza pokrojonego na kawałki wielkości kęsa i wcześniej ugotowaną, pokrojoną w plastry ośmiornicę lub mackę kałamarnicy (jak ugotować ośmiornicę - znajdziecie w innych przepisach tego bloga). Gotuję pod przykryciem kolejne 3-4 minuty. Wyłączam kuchenkę i odstawiam na 5 minut.

Nakładam potrawkę na głębokie talerze, posypuję posiekaną zieloną pietruszką i polewam łyżką oliwy.

Podaję z grzankami z pszennego chleba.
Ciasto drożdżowe mojej Mamy.

Ciasto drożdżowe mojej Mamy.

 Pewnie każdy, kto lubi ciasto drożdżowe  ma swój ulubiony rodzaj. Dla mnie ciasto, które piecze moja Mama jest tym najulubieńszym. Ma swój niezapomniany smak, który kojarzy mi się z latami dzieciństwa oraz ciepłem domu, który pachniał tym wypiekiem. Niby zwykłe ciasto, ale dla mnie to magia :) Koniecznym elementem jest gładka i błyszcząca skórka. Tak...wiem, pewnie większość z Was lubi ciasto z kruszonką. Ja jednak wolę takie, kruszonka nie jest tu konieczna, ale rodzynki tak. Uwielbiam je. Pamiętajcie, że robiąc ciasto drożdżowe z jakiegokolwiek przepisu, wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.


Składniki na 2 keksówki

500 g mąki pszennej do wypieków drożdżowych
50 g świeżych drożdży
125 g rodzynek
3 duże jaja
1 duże jajo do wysmarowania ciasta
125 masła
200 ml letniego mleka
120 g cukru
cukier waniliowy
szczypta soli

Z 1 łyżki mąki i cukru oraz 2 łyżek mleka zrobić rozczyn z rozkruszonymi drożdżami. Odstawić aż wyrośnie. 
Rodzynki zalać wrzątkiem i odstawić. Przed użyciem kilka razy wypłukać w czystej wodzie.
Masło rozpuścić i odstawić do ostudzenia. 
Jaja utrzeć z resztą cukru i cukrem waniliowym na puszystą, jasną masę. Dodać rozczyn, pozostałe mleko, sól i stopniowo przesianą mąkę. Dolać przestudzone masło i wyrabiać aż masa stanie się gładka, elastyczna i będzie odchodzić od ścianek naczynia. Na koniec dodać rodzynki, osuszone na papierowym ręczniku. Ciasto odstawić pod przykryciem, aż podwoi swoją objętość. 
Przygotować foremki - natłuścić je i wysypać bułką tartą. Wyrośnięte ciasto odgazować, podzielić na dwie części. Zwinąć je i ułożyć w foremkach. Masa powinna sięgać do połowy form. Odstawić pod ściereczką do wyrośnięcia. Gdy wyrośnie ostrożnie posmarować powierzchnię roztrzepanym jajkiem. Piec ok. 45-50 min w temperaturze 190 stopni C. Po upieczeniu wyjąć z foremek i ostudzić na kratce. Smacznego :)
Chleb owsiany z migdałami i razowym orkiszem.

Chleb owsiany z migdałami i razowym orkiszem.

 W Czerwcowej Piekarni Amber zaproponowała przepis na chleb z bloga René - broot.de. To chleb pełen smaku i aromatu. Czytając przepis miałam obawy co do ciasta, ale nie sprawiło mi ono żadnych problemów. Może dlatego, że postanowiłam wyrabiać je ręcznie, żeby lepiej wyczuć gęstość i sprężystość masy. Cieszę się, że upiekłam ten chleb. Zawiera sporo błonnika, migdały, które w razie nietolerancji można zamienić na jakieś orzechy, które lubicie i orkisz, wartościowe ziarno ze zbóż pszenicznych. Popełniłam tylko jeden błąd, wzięłam zbyt dużą foremkę. Następnym razem masę chlebową umieszczę w zwykłej keksówce. 


forma na ok. 1 kg chleba

Składniki:

150 g płatków owsianych pełnoziarnistych
100 g posiekanych migdałów
300 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej, typ 2000
800 g wody 
14 g soli
20 g zakwasu żytniego (ew. w wersji na drożdżach 2 g świeżych drożdży)
trochę płatków owsianych do posypania

Przykładowy harmonogram pracy:
7:00 prażenie  płatków i migdałów
7:08 namoczenie płatków i migdałów 
7:10 przygotowanie ciasta wstępnego/zaczynu
14:00 odciśnięcie migdałów i płatków, zebranie pozostałej wody
14:10 - 14:30 przygotowanie ciasta głównego
15:30 delikatne rozciąganie i składanie
16:30 rozciąganie i składanie, uformowanie i włożenie do formy, odstawienie do wyrośnięcia
18:20 włączenie piekarnika
18:30 -19:30 pieczenie

7:00 rano
150 g płatków owsianych, uprażonych
100 g siekanych migdałów, prażonych

Zalać w oddzielnych naczyniach używając ok. 700 g wody i pozostawić pod przykryciem do spęcznienia.

Zaczyn 7:10
zakwas lub drożdże
100 g mąki orkiszowej razowej
100 g wody
20 g zakwasu (ew. w wersji na drożdżach 1 g świeżych drożdży)

Rozpuść zakwas (lub alternatywnie 1 g świeżych drożdży) w wodzie, a następnie wymieszaj z mąką i zagniataj, aż nie będzie widać mąki. Przykryj i pozostaw do dojrzewania.

Moczące się ziarna  14:00 

Odciśnij namoczone ziarna lub odsącz na sicie, nie wylewaj odsączonej wody.

Ciasto główne 14:00 - 14:30
200 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
odsączone i wyciśnięte migdały grubo posiekane oraz płatki
do 50 g wody z moczenia ziaren (nie użyłam na tym etapie w ogóle wody)
cały zaczyn 
12 -14 g soli 
(1 g dodatkowo świeżych drożdży jeśli wariant drożdżowy lub jeśli Twój zakwas nie jest najlepszy)

Mieszaj/wyrabiaj wszystkie składniki przez ok. 10 minut  robotem na poziomie 1. Jeśli ciasto jest zbyt twarde, w razie potrzeby możesz dodać odrobinę więcej wody, kropla po kropli. Ważne! Aby ciasto nie zrobiło się zbyt miękkie warto dozować nieco ostrożniej ilość wody. Lepiej na początku wziąć 20 g mniej wody i dodać później. Zwłaszcza, gdy jesteś na początku swojej kariery piekarskiej. Ciasto jest lepkie i nie rozciągliwe. Dlatego bardziej wymieszane niż naprawdę ugniecione. 

Moje uwagi - wyrabiałam ciasto rękoma. Miało bardzo dobrą strukturę. Płatki były mocno nasiąknięte wodą, dlatego nie dodałam wody z moczenia. Podczas wyrabiania przez ok. 15 minut ciasto zaczęło odchodzić od ścianek miski, stało się gładkie i sprężyste. 

Po 60 i 120 minutach ciasto jest delikatnie rozciągane i składane, dzięki czemu ciasto staje się mocniejsze, a także bardziej elastyczne. Tlen jest wprowadzany do ciasta przez rozciąganie i składanie. Struktura glutenu stabilizuje się.

Następnie ciasto połóż na lekko wilgotnej powierzchni roboczej. Zwilżonymi rękoma (nie używaj mąki!) należy teraz ostrożnie uformować kawałek ciasta w podłużny kształt. Jest to trochę trudne, ponieważ ciasto nie jest szczególnie łatwe w obróbce. Jest lepkie i mało rozciągliwe. Następnie podłużny kawałek ciasta obtaczaj w płatki owsiane rozsypane na talerzu.
Wysmarowaną tłuszczem formę ( wysyp płatkami owsianymi i przełóż do niej ciasto.
Forma do pieczenia jest przykryta i chroniona przed przeciągami (najlepiej w dużej torebce do zamrażania wypełnionej powietrzem).
Tam ciasto dojrzewa w pomieszczeniu przez około 2 godziny, aż wyraźnie wyrośnie, a testy palcowe wykażą, że jest w pełni wyrośnięte.
Oznacza to, że ciasto jest już trochę wełniste. Przy odpowiednim kształcie formy ciasto podejdzie do krawędzi.
Rozgrzej piekarnik do 230° na około 45 minut przed pieczeniem i umieść kamień jeśli na nim pieczesz. Wstaw naczynie z wodą. 
Formę wstaw do piekarnika. Piecz z parą przez 10 minut.
Otwórz na chwilę piekarnik, wyjmij naczynie z wodą i obniż temperaturę do 180°. Piecz kolejne 50 minut.
Wyjmij formę z piekarnika, wyjmij chleb z formy i pozwól mu ostygnąć na drucianej kratce.

Chleb na blogach:
* Akacjowy Blog
* Kuchnia Gucia
* Kuchennymi drzwiami
* Ogrody Babilonu

Chłodnik litewski. To już 10 lat blogowania :)

Chłodnik litewski. To już 10 lat blogowania :)

10 czerwca 2013 roku ukazał się w sieci nasz "Akacjowy Blog". Trudno uwierzyć, że minęło już 10 lat. Nie jesteśmy zbyt gorliwymi blogerami. Robimy to w wolnym czasie i nigdy dla jakiegokolwiek materialnego zysku. Nie zabiegamy o reklamę, lajki czy komentarze, choć rozumiemy, że dla innych blog może być źródłem utrzymania lub jakiejś gratyfikacji za swoją działalność i to normalne. Nasz  po prostu istnieje, a to co pokazujemy stanowi jedynie ułamek naszego życia. Lubimy tu sami zaglądać, bo cześć kulinarna stanowi  dla nas podręczny zbiór przepisów. Opisane podróże i spotkania z ptakami nie ulegają łatwo zatarciu w pamięci, ale to jedynie niewielka część tego co przeżyliśmy realnie. Nie da się przecież wszystkiego pokazać i opisać. Dziękujemy za Waszą obecność w naszym zakątku sieciowym. Dziękujemy, że ciekawi Was to o czym piszemy, że zaglądacie i w różny sposób zostawiacie po sobie jakiś ślad. Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy na nasze łamy. Dziś "częstujemy" przepisem na chłodnik litewski. W sam raz na tę porę :)

 

 składniki na 4 porcje:

350 g botwinki
250 g ogórków gruntowych startych na tarce jarzynowej
125 g rzodkiewek startych na tarce jarzynowej
1/4 cytryny
1 pieczony burak pokrojony w drobną kostkę
1 ząbek czosnku drobno posiekany
1/2 pęczka koperku posiekanego
1/2 pęczka szczypiorku posiekanego
500 g jogurtu greckiego
500 g mleka zsiadłego
sól

Botwinkę umyć i drobno posiekać. Szklankę wody zagotować w garnku i wrzucić na wrzątek botwinkę. Gotować jakieś 6-7 minut. Nie przejmować się, że wody jest mało. Wystarczy, żeby botwinka odpowiednio zmiękła. Na koniec wycisnąć sok z cytryny, odstawić do ostygnięcia. Jogurt i mleko zsiadłe wymieszać na gładką masę, dodać łyżeczkę płaską soli. Do garnka z ostudzoną botwinką dodać wszystkie składniki i wymieszać. Podawać z jajkiem ugotowanym na twardo (połówką lub całym, pokrojonym na ćwiartki). To wersja raczej na gęsto, jeśli lubicie rzadsze zupy proponuję zwiększyć ilość zsiadłego mleka. Wyczytałam, że na Litwie podaje się chłodnik zawsze z talerzem gorących ziemniaków. Smacznego :)
Wyjątkowa wystawa  obrazów Vermeera w Amsterdamie.

Wyjątkowa wystawa obrazów Vermeera w Amsterdamie.

Dziś chcemy opowiedzieć o wyjątkowej wystawie. Po raz pierwszy w historii w jednym miejscu zgromadzono 28 z 36 istniejących obrazów flamandzkiego malarza Johannesa Vermeera. Właśnie mija ostatni dzień wystawy dzieł autora "Dziewczyny z perłą", po którym obrazy wrócą na swe dawne miejsca, do muzeów na całym świecie.


Chleb pszenny z rozmarynem i cytryną.

Chleb pszenny z rozmarynem i cytryną.

 W Majowej Piekarni upiekłam chleb z przepisu Zorry, prowadzącej co roku akcję z okazji "Światowego Dnia Chleba".  Amber miała świetny pomysł, wybierając dla nas tę recepturę. Chleb ma subtelny aromat rozmarynu i cytryny. Ma piękny, "koronkowy" miękisz, daje się cieniutko kroić i choć jest bardzo smaczny, sprawdził się też jako podpiekany w tosterze.


przepis na jeden bochenek o wymiarach ok. 35cm x 18cm

ciasto wstępne
70 g mąki pszennej typ 550 (luksusowej)
40 g wody
1 g świeżych drożdży

zaparka
20 g semoliny z pszenicy durum
100 g wody

Zrób wstępne ciasto i zaparkę w wieczór poprzedzający dzień pieczenia chleba. Na ciasto wstępne dobrze zagnieć wszystkie składniki i pozostaw do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na 2-3 godziny, a następnie przykryte folią wstaw do lodówki, do rana następnego dnia.
Aby przygotować zaparkę, umieść semolinę z pszenicy durum i wodę w małym rondlu i zagotuj, ciągle mieszając. Mieszaj, aż powstanie ciasto, takie jak ciasto parzone. Pozostaw do ostygnięcia i zabezpieczone przed wysychaniem, przechowuj w lodówce do użycia następnego dnia.

ciasto właściwe
ciasto wstępne i zaparka
480 g mąki pszennej typ 550
270 g wody

ciasto końcowe
4 g świeżych drożdży
12 g soli
1 łyżka drobno posiekanego rozmarynu
1 łyżka skórki z cytryny, drobno startej


Następnego dnia do miski robota kuchennego włóż oba zaczyny z lodówki, mąkę pszenną, wodę i zagniataj na najniższych obrotach przez 4 minuty. Przykryj i odstaw na 15 minut. Dodaj pozostałe składniki na końcowe ciasto i zagniataj ciasto na poziomie 1 przez 8 do 10 minut.  Pozostaw ciasto w temperaturze pokojowej na 90 minut, rozciągając i składając dwukrotnie po każdych 30 minutach.

Ostrożnie uformuj z ciasta podłużny kształt. Umieść kawałek ciasta końcem złożenia do góry w podłużnym koszyku do wyrastania i pozostaw do wyrośnięcia na 60 do 75 minut (mój wyrastał 30 minut), w zależności od temperatury pokojowej. Rozgrzej piekarnik z blachą do pieczenia na dolnej półce do 250°C.

Ostrożnie przechyl ciasto z koszyka bezpośrednio na gorącą blachę. Spryskaj wodą ścianki piekarnika. Po 10 minutach otwórz na chwilę drzwi piekarnika, aby para mogła się wydostać i zmniejsz temperaturę do 220°C. Po kolejnych 10 minutach zmniejsz temperaturę do 200°C i ponownie zmniejsz po 10 minutach do 180° i piecz przez 20 minut. Całkowity czas pieczenia to 50 minut. Po upieczeniu pozwól chlebowi ostygnąć na metalowej kratce.

Majowi Piekarze:
Akacjowy Blog
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Ogrody Babilonu