Rustykalny chleb hiszpański.
stycznia 14, 2015
/
35
Znów pieczemy razem chleb. Wyboru wypieku do Styczniowej Piekarni Amber dokonała Ania z Bajkorady. Przepis pochodzi z tej strony. Chleb pyszny, wdzięczny w wykonaniu, chętnie będę go powtarzać, polecam :)
Rustykalny chleb hiszpański/ Pan Rustico
Starter:
– 150 ml ciepłej wody
– 1 łyżeczka cukru
– 26 g świeżych drożdży
– 125 g mąki pszennej chlebowej (użyłam typu 650)
Wodę wymieszać z cukrem i drożdżami. Pozostawić w ciepłym miejscu około 10 minut. Wymieszać z mąką, uzyskując konsystencję pasty. Przykryć folią i zostawić w temp. pokojowej na 24 godziny.
Ciasto właściwe:
– 200 ml ciepłej wody
– 1 łyżeczka cukru
– 9 g świeżych drożdży
– 275 g mąki pszennej chlebowej( typ 650) + do podsypywania
– 100 g mąki pszennej razowej (typ 1850)
– 1 łyżeczka soli
– 1 łyżka oliwy
Wodę wymieszać z cukrem i drożdżami. Odstawić na 10 minut. Mąki wymieszać z solą, starterem, rozpuszczonymi drożdżami oraz oliwą. Mieszać łyżką do osiągnięcia lepkiego ciasta. Przenieść na stolnice i zagniatać przez ok. 10 minut, aż będzie elastyczne i gładkie (rozciągać ciasto i składać z powrotem do siebie). Nie podsypywać zbyt dużo mąki, żeby ciasto nie zrobiło się za suche. Gotowe przełożyć do naoliwionej miski i odstawić na min. 1 godzinę do wyrośnięcia (podwojenia objętości)
Blachę wysypać mąką.
Ciasto przełożyć na blachę. Rozciągnąć na ok. 30 cm długości złożyć na pół – czynność dwukrotnie powtórzyć. Uformować bochenek i naciąć go kilkakrotnie ostrym nożem. Posypać mąką i odstawić w ciepłe miejsce na 45-60 minut (powinien dobrze wyrosnąć).
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 240 stopni. Piec ok. 20-25 minut, aż się zarumieni, a spód będzie wydawał głuchy odgłos. Studzić na kratce.
Blachę wysypać mąką.
Ciasto przełożyć na blachę. Rozciągnąć na ok. 30 cm długości złożyć na pół – czynność dwukrotnie powtórzyć. Uformować bochenek i naciąć go kilkakrotnie ostrym nożem. Posypać mąką i odstawić w ciepłe miejsce na 45-60 minut (powinien dobrze wyrosnąć).
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 240 stopni. Piec ok. 20-25 minut, aż się zarumieni, a spód będzie wydawał głuchy odgłos. Studzić na kratce.
p.s.
-do ciasta właściwego dodałam 50 g mąki, w oryginale jest to 225 g,
-gdy chleb wyrastał przed pieczeniem, ułożyłam go na blasze tuż przy brzegu i z drugiej strony położyłam zrolowaną, omączoną ściereczkę; dzięki temu chleb nie rozlał się i zachował ładny kształt (miał długość 38 cm).
Pan Rustico na blogach:
Akacjowy blog
Bajkorada
Eksplozja smaku
Fabryka kulinarnych inspiracji
Grahamka, weka i kajzerka
Jagodziana Coffee
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Kuchenne wojowanie
Kulinarne przygody Gatity
Leśny zakątek
Magnolia rozmaryn
Manufaktura Moni
Małe kulinaria
Mozaika życia
Nie tylko na słodko
Nieład malutki
Ogrody Babilonu
Posadzone i zjedzone
Proste potrawy
Smak mojego domu
Smakowity chleb
Smakowe kubki
Stare gary
Sto kolorów kuchni
W poszukiwaniu slowlife
Ugotujmy to
Zacisze kuchenne
Z miłości do słodkości
Chleb dodaję do comiesięcznej listy Wisly NA ZAKWASIE I NA DROŻDŻACH, która w styczniu gości u Agaty na blogu Kulinarne przygody Gatity oraz do PANISSIMO.
Pan Rustico na blogach:
Akacjowy blog
Bajkorada
Eksplozja smaku
Fabryka kulinarnych inspiracji
Grahamka, weka i kajzerka
Jagodziana Coffee
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Kuchenne wojowanie
Kulinarne przygody Gatity
Leśny zakątek
Magnolia rozmaryn
Manufaktura Moni
Małe kulinaria
Mozaika życia
Nie tylko na słodko
Nieład malutki
Ogrody Babilonu
Posadzone i zjedzone
Proste potrawy
Smak mojego domu
Smakowity chleb
Smakowe kubki
Stare gary
Sto kolorów kuchni
W poszukiwaniu slowlife
Ugotujmy to
Zacisze kuchenne
Z miłości do słodkości
Chleb dodaję do comiesięcznej listy Wisly NA ZAKWASIE I NA DROŻDŻACH, która w styczniu gości u Agaty na blogu Kulinarne przygody Gatity oraz do PANISSIMO.
Piękny chleb, a do Rondy chciałabym wrócić :)
OdpowiedzUsuńwspaniały wypiek no i te zdjęcia- zazdroszczę :) do wspólnego spotkania przy piekarniku! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChleb prezentuje się świetnie! A zdjęcia powodują, że zaczynam myśleć o wakacjach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo udany chleb!
OdpowiedzUsuńI środek wspaniale pulchny.
A scenografia idealna do naszego wypieku.
Dziękuję!
Małgosiu, uwielbiam Twoje wpisy, szczególnie te o Hiszpanii :-)
OdpowiedzUsuńChlebek piękny, dziękuję za wspólny czas.
Pozdrowionka
I chleb i widoki niezwykle apetyczne
OdpowiedzUsuńJa ten chleb piekłam już dwa razy , raz jako bochen , raz jako bułki , obie wersje znikały migiem
Chlebek imponujący :) I widoczki jak zawsze piękne, aż się tęskni do wakacji :)
OdpowiedzUsuńCudny bochenek Ci się upiekł :) fajnie było piec razem!!!
OdpowiedzUsuńCudny chlebek i cudne wspomnienia. Po raz kolejny przenieśliście mnie do miłych chwil z przeszłości. Byłam w Rondzie i do dziś mam ciarki na plecach jak sobie przypomnę dojazd do tego miasteczka, ale warto było dla tych widoków:-))
OdpowiedzUsuńDo kolejnego razu:-)!
Wspaniały chleb i piękne hiszpańskie zdjęcia! Dziękuję za wspólny styczniowy czas!
OdpowiedzUsuńPiękny bochenek chleba... no i te hiszpańskie krajobrazy :) Pozdrawiam ciepło i do następnego razu.
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Tradycyjnie zarówno chleb, jaki przecudne zdjęcia. W Hiszpanii mnie jeszcze nie było, więc czuję się niezwykle zainspirowana :)
OdpowiedzUsuńPiękny chleb i wspaniała podróż. Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńChleb z wirtualną wycieczką po Hiszpanii, to świetny pomysł, przeczytałam i obejrzałam z przyjemnością
OdpowiedzUsuńChleb piękny, a podróż marzenie, aż się zaczytałam i "zaoglądałam":-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńImponujący bochenek.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas i za tą malowniczą podróż do Andaluzji.:)
Pozdrawiam ciepło!
Chleb piękny, a białe miasta Andaluzji zachwycają:). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest przepiękne! :)
Rzeczywiście Twój dość długi. Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńŚliczny chleb, mam nadzieję iż z pieczeniem każdego następnego bochenka będzie lepiej , ćwiczenia czynią mistrza, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCóż za wspaniałe miasta te pueblos blancos, wyglądają niesamowicie! Dziękuję za cudowną wycieczkę i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjednym chlebem sprawiłaś, że tak bardzo zatęskniłam za wakacjami:)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek i wspaniałe wakacyjne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńŚwietny chleb i piękne fotki :) Można się rozmarzyć tylko czemu u ans jest tak zimno? ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńCzęsto chodzę po różnych blogach jak tylko mam czas oczywiście. U Ciebie zafascynowały mnie fotografie. Uwielbiam ludzi dla których fascynacją, hobby jest robienie zdjęć naturze. Z doświadczenia wiem , że to osoby otwarte na świat i na ludzi i chcą się tym dzielić a jednocześnie bardzo wrażliwe.Pozdrawiam
Pamiętam jak moja ciocia piekła taki chleb był fantastyczny do jedzenia. Pewnego dnia wróciłem z chłopakami jak byłem mały z piłki a to było na wsi i czekał na mnie właśnie taki chlebek. Nie łatwo go znaleźć w piekarniach i nawet jak się znajdzie to nie jest to samo. Do chleba trzeba mieć jednak wyrobioną rękę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie :) Bochenek wyszedł Tobie idealnie :) Domowe pieczywo jest najlepsze a zapach roznoszący się po mieszkaniu bezcenny :)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek i cudowne widoki! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA wyszła Ci rustykalna bułka paryska, a nie chleb :D
OdpowiedzUsuńMiałem okazję byc w Casares, mistaeczko rzeczywiście jest prze-ślicz-ne!! Pamietam, że dojeżdżając do miastaeczka mozna napotkać pełno bezpłatnych parkingów z ogrmnymi tablicami typu "Turysto, zostaw tu swój samochód, parking jest bezpłatny, a uliczki w Casares są wąskie i możesz miec problemy z wjechaniem, zawróceniem i wyjechaniem". Ja oczywiscie to zignorowałem "Co?? Ja?? Taki swietny kierowca??? Ja wjadę wszędzie i wyjadę też. Zresztą samochód mikry, to wszędzie nim się zmieszczę" - bo jechałem pandziorem. No i oczywiscie parenascie minu później w brodę sobie plułem i z niemałym kłopotem udało mi sie wyjechac. Uliczki w kasares są tak wąskie, że stojąc i rozposcierając ramiona dłonmi dotyka się fasad domów po obu stronach uliczki. Na środku jest malutki ryneczek z fontanną pośrodku. tu na szczęscie mozna zawrócic, ale pod scianami stoją szeregiem ławeczki, na których siedzieli starzy mężczyźni obserwujacy, jak tacy durni turysci jak ja usiłują nawrócic.
W Casares widziałem chyba njmniejszy plac na swiecie "Plaza de A.Galiano", który miał chyba miał chyba wymiary 2 na 2 metry, i jeszcze fontanienkę posrodku.
Czym predzej zatem wyjechałem z Casares i na wspomnianym wczesniej parkingu stanąłem, aby potem stromymi schodkami zejśc do miasteczka, usiąść na jednej z ławeczek na centralnym placu, i spokojnie obserwowac, jak jacuś durni truści usiłują nawrócic samochodami ;)
Z ciekawszych rzeczy - w Casares urodził się Blas Infante, osoba wazna dla Andaluzji, twórca tozsamości Andaluzyjczyków.
Marcinie, z tą bułką to mylne wrażenie, to kawał chleba :) Dziękuję za Twoje wrażenia z Casares, to jedno z piękniejszych miast pueblos blancos.
UsuńBardzo dziękuję za wszystkie komentarze, miło było razem piec chleb.
OdpowiedzUsuńAle pięknie w środku wygląda Twój chlebek:)) Dziękuję za wspólne wypiekanie!
OdpowiedzUsuńAleż piękny ten chlebuś! :)
OdpowiedzUsuńTaki normalnie jak malowany, książkowy, a nie tam buła jak kolega wyżej napisał. Ja ostatnio przekonałam się do tego, żeby zrezygnować z pieczywka kupnego a poświęcić czas i samemu je piec. Więc przepis porywam i już niebawem "zawędruję" do Hiszpanii ;) pozdrawiam serdecznie
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper przepis na rustykalny chleb. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń