Migawki z Amsterdamu.

Dziś trochę wspomnień z czasów kiedy "raczkowałam" w fotografii. Wybrałam tylko kilka zdjęć, bo reszta nie nadaję się ;) i mam nadzieję, że choć trochę oddam klimat miasta.


Amsterdam mnie oczarował. Niewiele jest miast, które mają tak specyficzny klimat. Częściowo położony nad rzeką Amstel, poniżej poziomu morza, poprzecinany jest 160 kanałami.


 Sama nazwa miasta oznacza tamę na Amstel.


W mieście jest 1400 mostów. Najsłynniejszy z nich to Magere Brug, położony na rzece Amstel. Co 20 min. strażnik podnosi klapy mostu, by przepuścić łodzie.


Na wodzie łódki, autobusy wodne, barki itp. oraz domy.


Mnóstwo ścieżek rowerowych i wszędzie obecnych rowerów.




Tu w szczególności na dworcu kolejowym w porcie.


Były też takie smaczki.


Zabudowa Amsterdamu, nawet bardziej współczesna, nawiązuje do tradycyjnych kamienic, których zwieńczenia mają charakterystyczny szczyt w przekroju przypominający dzwon. Niektóre z domów mają dekoracyjne okiennice.


Mnie do Amsterdamu szczególnie przyciągnęły muzea. Przede wszystkim Muzeum Vincenta van Gogha, które było dla mnie najważniejsze, Rijksmuseum i Rembrandthuis. Niestety w żadnym z nich nie można było robić zdjęć. Tu na ścianie Rijksmuseum fragment z obrazu "Mleczarki" Johannesa Vermeera.




Oczywiście zwiedzając miasto poznałam główne jego zabytki takie jak ratusz, będący obecnie pałacem królewskim.


Westerkerk - znajduje się w nim grób Rembrandta, a w 1966 roku odbył się tu ślub przyszłej królowej Beatrix.


Największe centrum nauki w Holandii-NEMO. Mieści się w pięciopiętrowym budynku wyglądającym jak statek, zaprojektowanym przez Renzo Piano.


Obok stoi statek będący wierną kopią 'Amsterdamu", dawnego trójmasztowca Kompanii Wschodnioindyjskiej, który przypomina o związkach miasta z podróżami dalekomorskimi. U góry na burcie widać flagę miasta.


Trzy krzyże św. Andrzeja upamiętniają plagi, które dotknęły Amsterdam- wodę, ogień i dżumę.


Odwiedziłam też Sexmuseum, w którym można robić zdjęcia zdjęcia, ale niekoniecznie nadają się one na bloga ;D


oraz dzielnicę De Wallen zwaną dzielnicą czerwonych latarni.




W coffeeshop można legalnie zakupić i skonsumować marihuanę i haszysz.


De Wallen jest najstarszą i najpopularniejszą wśród turystów dzielnicą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz