Normandia - cydr, poiré i sery.

Dziś trochę kulinarnych wspomnień z Normandii. 
Cydr to taki trunek, który w letnie, słoneczne dni działa na człowieka niezwykle odświeżająco. I choć synonimem świeżości wciąż pozostaje woda, to ziemskie przyjemności kojarzą się z czymś innym. Co prawda gorące letnie dni są już za nami, ale sezon na produkcję tego napoju właśnie się zaczyna. Dlaczego? Bo dojrzały jabłka.


Będąc w regionie Pays d’Auge z przyjemnością zagubiliśmy się wśród jabłkowych i gruszkowych sadów oraz niewielkich miasteczek położonych na La Route du Cidre.




To spokojne miejsce znajduje się z dala od turystycznych szlaków. Można tam kontemplować naturę, a przy okazji spróbować jabłkowych trunków od różnych producentów.


Są też przyjemne miasteczka, jak choćby Beuvron-en-Auge, czy Cambremer, gdzie oprócz przetworów z jabłek można też kupić lokalne sery.

Produkcja cydru jest prosta. Wszystko zaczyna się od zbioru jabłek i ich selekcji.

Następnie jabłka są myte i miażdżone.



Owocem tego procesu jest produkt, który trafia na prasę.
Tam pozyskiwany jest świeży sok.


Sprzęt do jego uzyskania zmieniał się przez wieki. Był udoskonalany tak, aby człowiekowi było coraz lżej, a i przy okazji wzrastała wydajność.



Kiedyś tłoczyło się siłą mięśni, czasem zaprzęgało się do tego zwierzęta, później jednych i drugich zastąpiła maszyna. Pozostałością z procesu tłoczenia jest wyciśnięta pulpa. Nic się jednak nie marnuje, bo beneficjentem są zwierzęta, których karma zawiera te właśnie wytłoczyny.

Kolejnym procesem jest fermentacja. Producenci korzystają z daru natury w postaci drożdży znajdujących się na skórkach i w owocu. Późna jesień, potem zima nie sprzyja szybkiemu procesowi. Niska temperatura rzędu kilku do kilkunastu stopni sprawia, że fermentacja trwa i trwa. Najbardziej konserwatywni wytwórcy czekają więc do wiosny, kiedy to natura w końcu wynagrodzi ich cierpliwość.

Na koniec trunek jest dopieszczany, składowany by nabrał charakteru lub blendowany z wcześniejszym rocznikiem. Powtórna fermentacja następuje w butelce. Za sprawą naturalnie powstałego dwutlenku węgla napój staje się lekko gazowany.
Prawda, że proste?

Ale to nie wszystko, bo przy okazji oferowany jest naturalny sok jabłkowy. Filtrowany lub nie. Jest też Calvados, czyli jabłkowa brandy.

W tym wypadku sok jabłkowy wzbogacony pulpą fermentuje przez jakieś pół roku.

Gdy już cukier przemieni się w alkohol, sok jest destylowany. Najczęściej dwukrotnie. Później składowany przez kilka lat w beczkach nabiera koloru, smaku, charakteru. 
 

Są też wszelkiego rodzaju inne wynalazki, jak choćby aperitif produkowany na bazie calvadosu i cydru, zaostrzający apetyt przed posiłkiem, czy likiery smakowe, które traktuję bardziej w kategoriach marketingowych wymysłów. Niemniej mają swoich zwolenników.
 
Naszym ulubionym napojem stał się jednak lekki, wytrawny napój gruszkowy zwany poiré. Towarzyszył nam podczas smakowitych, lekkich przekąsek na łonie natury, kiedy zatrzymywaliśmy się, by wśród zieleni naładować akumulatory i przetrwać do wieczornej biesiady, poznając w międzyczasie normandzką i bretońską prowincję.


To napój musujący o jasnożółtej barwie, który powstaje w wyniku fermentacji soku z gruszek. Ma z reguły mniej niż 4% alkoholu.


Poiré jest produkowane w mniejszej ilości niż  cydr ze względu na ilość uprawianych grusz. Chyba, że traficie do Mantilly w Normandii. Francuzi nazywają tę miejscowość stolicą gruszek. Poiré jest dobry do naleśników, lekkich deserów, ryb i białego mięsa i pysznych serów normandzkich.
Polecamy szczególnie :





Livarot  produkowany z krowiego mleka, to typ sera podpuszczkowego, miękkiego i dojrzewającego o ciekawym, pikantnym smaku.










Camembert de Normandie-miękki i kremowy, produkowany jest z niepasteryzowanego mleka. Jego receptura pochodzi z Camembert w Normandii z XVIII wieku.








Pont-l'Evêque uznawany jest za najstarszy ser normandzki, który jest w ciągłej produkcji. Ma charakterystyczny kwadratowy kształt, miękką, jasnożółtą i delikatną strukturę oraz dość ostry zapach. Obok serów brie, camembert i roquefort jest najpopularniejszym serem we Francji






I nasz absolutny hit - Neufchâtel - produkowany z krowiego mleka. To ser dojrzewający, miękki i podpuszczkowy o delikatnie kwaśnym smaku.



Podczas rozsmakowywania się w normandzkich serach nie przyszło nam do głowy, żeby je sfotografować. W związku z tym wszystkie zdjęcia pochodzą z Wikipedii :)
Oczywiście kulinarnie Normandia ma znacznie więcej do zaoferowania. W każdej cukierni  czy restauracji, oberży itp. dostaniemy normandzką tartę z jabłkami, na którą przepis  znajdziecie na blogu - KLIK.

Oprócz tego pyszne mięsa, ale przede wszystkim ryby


i owoce morza


ale o tym napiszemy przy innej okazji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz