Na targu w Prowansji.

Prowansja to kraina mnóstwa atrakcji. Kuchnia jest z pewnością jedną z nich. Podróżując po różnych miejscach zawsze chętnie odwiedzamy wszelkiego rodzaju bazary, targi itp. Zwykle są one wizytówką produktów popularnych w danym regionie. Podobnie było w Prowansji. Dzięki temu wróciliśmy do domu z miodem tymiankowym, który ma dla nas wyjątkowo atrakcyjny smak. A co było jeszcze ciekawego. Sami zobaczcie :)

Pomidory coeur de beuf/bawole serce. Kształtem przypominają ściągniętą sakiewkę. Bardzo mięsiste i zwykle dość duże. U nas też można je kupić w sezonie .


Prowansalskie kiełbasy wytwarzane są głównie w rejonach górskich i suszone na świeżym powietrzu. Zwykle robione są z wieprzowiny, uzupełniane słoniną. Częstym dodatkiem jest koper włoski i kmin rzymski, zielony pieprz w ziarnach, a czasem pistacje i kasztany. Najciekawsze gatunki tego regionu to produkowana w Tarascon kiełbasa z dodatkiem (ok. 40% masy) mięsa z czarnych byków (taureaux) z Camargue i saucisson d'Arles (łączy się w niej 60% wieprzowiny, 20% wołowiny i mięso indyczego-40%).


Świeże sałaty, warzywa i zioła. Można kupić od razu przygotowany bouquet garni do podniesienia smaku potraw gotowanych. W klasycznej wersji są to trzy zioła - natka pietruszki, liście laurowe i tymianek. Do niedużej potrawy wystarczy mały zestaw (1 liść laurowy, 2 duże gałązki tymianku i 3 duże gałązki natki pietruszki).


Wszyscy zapewne znają mieszankę ziół prowansalskich. Kucharze i dostawcy nie dzielą się  swoimi tajemnicami w kwestii proporcji ich mieszania. Ich skład może być różny w zależności od wytwórcy. Najczęściej spotykanymi składnikami są: majeranek, oregano, tymianek, cząber, bazylia, rozmaryn,  nasiona kopru włoskiego i lawenda.


Oliwki, których jest tu wielka różnorodność. Zielone zrywa się z drzew w listopadzie. Czarne zbiera się w grudniu i styczniu. Odwiedzając targi można naliczyć po kilkadziesiąt ich rodzajów. Można je kupić drylowane lub z pestkami. Nadziewane, rozdrobnione, utłuczone i zmiażdżone. Marynowane w oliwie i z dodatkami, którymi są pieprz, czosnek, kapary, anchois, chili, tymianek, a nawet skórka pomarańczowa.


Kwiaty cukinii. Mankamentem robienia zdjęć w takich miejscach jest zawsze światło. Tu jak widać niebieskie zadaszenie zrobiło swoje.


Im bliżej morza, tym większy wybór różnych jego "owoców". Ryby, mięczaki i skorupiaki, świeże i obłożone lodem. Po prostu bajka ;D




 Świeże owoce popakowane w porcje.


W małych miasteczkach można też trafić na przetwory. Te uwieczniłam, bo bardzo podobały mi się słoiki ;)


Można też kupić produkty lokalnych producentów (tu foie gras i confits)


oraz sery.


A ponieważ dziś jest Dzień Kobiet, kupimy na straganie bukiet  róż


i do tego koniecznie makaroniki, każdy w innym smaku i kolorze.


Wszystkiego najlepszego dla naszych czytelniczek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz