Konfitura z czerwonych pomarańczy na wiosnę.
marca 13, 2014
/
20
Prawie już jest. Boję się mówić głośno, że jest już naprawdę :) Zawsze kiedy nadchodzi wiosna czuję przypływ energii i inwencji twórczej. Jest zawsze bardzo przeze mnie wyczekiwana, zwłaszcza tu na wybrzeżu, gdzie przychodzi dość późno. Ostatnie dni są pełne słońca, a na straganach zrobiło się bardzo kolorowo. Są już pierwsze kwiaty do sadzenia, ścięte z rabat tulipany i krokusy na trawnikach...i pierwsze czerwone, sycylijskie pomarańcze.
Jakże pasują do tego co dzieje się dookoła. Nieduże, soczyste i o wyjątkowej barwie. Nie mogłam się oprzeć przed eksperymentowaniem. Uwielbiam konfitury pomarańczowe, ale lubię też nietypowe dodatki do słodkich przetworów. Dziś po powrocie z pracy, napełniona wiosenną energią przystąpiłam do eksperymentu :) W moim odczuciu jest bardzo udany.
Konfitura z czerwonych pomarańczy, z czerwonym pieprzem
Składniki (na 2 małe słoiczki):
2200 g czerwonych pomarańczy
350 g cukru
skórka starta z dwóch pomarańczy
1 pełna łyżka czerwonego pieprzu
Wykonanie:
Pomarańcze dobrze umyć. Dwie dodatkowo sparzyć i zetrzeć z nich cieniutką skórę pomarańczową, wrzucić ją do rondla (u mnie duża patelnia), w którym będziemy gotować konfiturę.
Na desce skroić nożem dokładnie skórę z każdej pomarańczy tak, żeby obkroić albedo (białą warstwę pod skórką). Ma zostać sam miąższ. Wykroić segmenty między błonkami (nad garnkiem, żeby nie tracić soku), a resztę odłożyć do naczynia wyłożonego gazą. Po okrojeniu dwóch pomarańczy, to co odkładamy wyciskać dokładnie przez gazę nad garnkiem, żeby wykorzystać sok (powtarzać z pozostałymi owocami). Z podanej ilości pomarańczy uzyskałam około połowy miąższu z sokiem.
Wykrojone segmenty pomarańczy wraz z uzyskanym sokiem i skórką zasypać cukrem (ilość cukru można zmienić w zależności od upodobania). Zagotować, następnie zmniejszyć ogień i gotować do uzyskania odpowiedniej gęstości. Cały czas zbierać powstającą pomarańczowa piankę, jeśli chcemy uzyskać klarowną, szklistą konfiturę.
Gdy sok zacznie gęstnieć, utłuc w moździerzu pieprz na drobne kawałki. Dodać do konfitury, wymieszać (nie dodawałam pieprzu na początku ze względu na zbieranie tzw. szumów, zebrałabym wtedy większość pieprzu z konfitury). Na tym etapie kontrolować gęstość konfitury, bo szybko się zmienia. Gdy weźmiemy łyżeczkę soku i wylejemy na talerzyk, a sok nie rozlewa się i po chwili gdy stygnie-gęstnieje, to można napełniać słoiczki. Zakręcone odwrócić do góry dnem aż ostygną.
Pomarańcze zawdzięczają czerwony miąższ antocyjanom. To naturalne barwniki (są również w jeżynach, malinach czy czerwonej kapuście), które mają pozytywny wpływ na układ sercowo-naczyniowy. Antocyjany są silnymi przeciwutleniaczami i mają właściwości przeciwzapalne, przeciwmiażdżycowe, antycukrzycowe i wpływają pozytywnie na przemianę materii.
Czerwony pieprz zwany też różowym nie jest w rzeczywistości pieprzem. Ma delikatny słodki smak, jest bardzo aromatyczny i lekko pikantny. Jak dla mnie- z pomarańczami stworzył bardzo smaczny duet.
wiosna to wiadomo cudo ,ale ta konfitura to szokująco cudna
OdpowiedzUsuńDzięki Alciu-pozdrawiam
UsuńDzisiaj jechałam Wielkopolską. Ale masz tam piekny, krokusowy dywan!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekac na transport moich czerwonych pomarańczy, a te Twoje pyszne i słodkie. Konfitura bardzo apetyczna.
Tak Wiesiu...kawałek tego dywanu jest to na zdjęciu,... tak jest od kilku lat . Poza tym miałaś przed światłami na skrzyżowaniu Al. Zwycięstwa i Wielkopolskiej po prawej też sporo krokusów. Jestem ciekawa co zrobisz ze swoich :) Dzięki za odwiedziny
UsuńUwielbiam trawniki pełne krokusów, we Wrocku też jest ich bardzo dużo, ale na głowę je biją przylaszczki. Te są królowymi wiosennymi :)
OdpowiedzUsuńTu przylaszczki rosną dywanami w lesie, podobnie jak zawilce. Na to jeszcze w środku lasu trzeba trochę poczekać :)
UsuńMoje w ogrodzie też już kwitną, ale niestety nie mam dywanu a po prostu kilka sztuk, ale i tak zawsze na nie czekam z niecierpliwością :)
Usuńbardzo lubię przylaszczki i ich widok zawsze cieszy moje oczy :)
UsuńCzy te pomarancze to tangerine ? Jesli tak, moge pokusic sie o konfitury, bo tych pomaranczy jest u mnie dostatek:)
OdpowiedzUsuńTakiej wiosny z krokusami niestety nie mam, krokusy rosna tu, ale tylko uprawiane przez czlowieka, w swej zoltej odmianie.
Dziekuje za ten powiew prawdziwej wiosny:)
Pozdrawiam
Grazyna
Grażynko wg mnie tengerinki to rodzaj mandarynek. Może jednak w Australii jest coś innego. Te w Europie nazywane są od pochodzących z Maroka ( od portu Tanger skąd je eksportowano). Czerwone sycylijskie pomarańcze są większe od mandarynek , a mniejsze od typowych pomarańczy, mają jednak to typowe u pomarańczy "wydłużenie" bigunowe, co jest przeciwieństwem spłaszczenia u mandarynek. Jeśli spotykane u Ciebie są czerwone to spróbuj koniecznie :) Grazynko....te krokusy na trawnikach w Gdyni tez zostały kiedyś posadzone przez ludzi. Teraz już rosną tam i mam nadzieje , że tak będzie długo :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny
Usuńano wlasnie, ztym nazewnictwem same problmey, bo wyglad b. podobny:)
UsuńPiszac o krokusach, mialam na mysli, ze wystepuja tu tylko zolte, oczywiscie - posadzne przez ludzi:)
Grażynko mi po prostu trudno jest potwierdzić czy zaprzeczyć co do pomarańczy. W Australii możecie mieć dużo różnych produktów tu nieznanych. Myślę , że możesz zaryzykować ;)))))))))))))) o krokusach zrozumiałam tak jak napisałaś :) Cieszę się , że tu zaglądasz . Buziaki
UsuńBardzo lubię czerwone pomarańcze!
OdpowiedzUsuńPrzepis wyborny.
Wiosenne zdjęcia cudne,też mam taką wiosnę.
Serdecznie pozdrawiam-)
I.
Irenko-wiosna i wraz z nią przyroda budząca się do życia ma w sobie wiele pozytywnej energii. Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie, miłego weekendu :)
UsuńTaka wiosna już u Was? Zazdroszczę, u mnie dopiero nieśmiało gdzieniegdzie jakieś krokusy się pojawiają, żadne tam takie piękne pola, jak na Waszych zdjęciach...
OdpowiedzUsuńPomarańcza z pieprzem? O, to brzmi bardzo interesująco :)
Kasiu-wszystko przez słońce :) świeci ostatnio bardzo mocno :) Pomarańcze i pieprz czerwony....zgubne połączenie dla konsumenta :)
UsuńMałgosiu, wczoraj na Placu Imbramowskim w Krakowie kupiliśmy wieeeelką siatę czerwonych pomarańczy :)
OdpowiedzUsuńKonfitury już z nich nie będzie - dziś po południu rodzinnie zjedliśmy ostatnie owoce:) UWIELBIAMY CZERWONE POMARAŃCZE ! Teraz smakują cudownie, a ich czerwono-pomarańczowe przebarwienia miąższu zawsze mnie zachwycają.
Po pomarańcze na konfiturę wybierzemy się w kolejną sobotę :)
W sobotę marzył mi się też spacer po ogrodzie botanicznym, ale niestety weekendowo słońce nas opuściło i jakieś deszcze i chłody przywiało...
ale teraz będzie już cieplej :) Czerwone pomarańcze są nieco inne w smaku niż te pomarańczowe. Konfitura ma ciekawy smak :) Namawiam zatem na wyprawę na Plac Imbramowski i dopiszę , że tęsknię za Krakowem :) pozdrawiam M.
UsuńZrobiłam :)
OdpowiedzUsuńPachnie tak, że aż się można w niej zakochać :)
Ogromnie cieszę się :) pozdrowienia
Usuń